Piotr G. Jeziorowski - w waaCkingu wyrażam siebie

Czym jest Waacking? jak wygląda scena waakingu w Polsce? Zapytaliśmy o to Piotra G. Jeziorowskiego - tancerza, instruktora, sędziego tańca. Piotr jest tancerzem form ulicznych, w 2006 roku rozpoczął swoją przygodę związaną z tańcem. Od wielu lat uczestniczy w zawodach tanecznych organizowanych w Europie i odnosi liczne osiągnięcia. Jest całkowicie oddany stylowi znanemu wszystkim jako Waacking
2017-12-28 00:00
Udostępnij
Piotr G. Jeziorowski -  w waaCkingu wyrażam siebie

Taniec towarzyszy ci od zawsze? Jak zaczęła się Twoja przygoda z tańcem?

Jako młody chłopiec próbowałem wielu rzeczy. Zaczynałem od jazdy konnej, siatkówki, pływania, piłki nożnej aż stanęło na tańcu. Wszystkie te dziedziny przemijały z czasem lub kończyły się kontuzją. Na początku mojej przygody z tańcem nie obyło się bez kontuzji, ale mimo to wiedziałem, że nareszcie trafiłem na coś, co przyciągnie moją uwagę na dłuższą chwilę.

Jesteś oddany stylowi tańca jakim jest Waacking. Przybliżmy naszym czytelnikom czym jest ten styl tańca?

Tak, zgadza się. Głównie zajmuję się Waackingiem ale tak naprawdę zaczynałem od wszystkiego, by stać się wszechstronnym tancerzem. Jest to cenna cecha, która ukształtowała mnie.

Waacking jest to styl tańca, który pochodzący z lat 70. Narodził się wśród społeczności homoseksualnej w podziemnych klubach Los Angeles, gdzie panowała muzyka Disco – Era Muzyki Disco. Charakteryzuje się specyficzną pracą rąk, grą aktorską, dynamicznym przemieszczaniem oraz ogromną muzykalnością. Inspiracje tej formy tańca sięgają lat 20, są to: Filmy Nieme, Gwiazdy Filmowe (Maryline Monroe, Greta Garbo, Fred Astaire itp), Kreskówki (Batman, Bags Bunny), Hollywood, Sztuku Walki (Bruce Lee), Musicale, Drama i wiele innych.  Waacking jest bardzo widowiskowy dlatego też przyciąga oko  i ma wielu swoich wielbicieli, którzy lubią oglądać chociażby zawody Waackingowe.

Skąd w ogóle pomysł, aby zająć się tym stylem tańca?

To jest dosyć zabawne ale zaczynając swoją przygodę wiele lat temu, byłem dużym facetem. Łatwiej mi było po prostu machać rękoma. Na początku była to forma zabawy, jednak później zdałem sobie sprawę, że w Waackingu najlepiej będę potrafił wyrazić siebie.

Jesteś zwycięzcą wielu konkursów tanecznych w stylu Waacking. Masz jakiś przepis na sukces?

Przepis na sukces? To niczym przepis na dobre ciasto, które i tak nam nie wychodzi. Nie ma dobrego przepisu na sukces. Ciężka praca i wiara w samego siebie. Nie ma rzeczy niemożliwych, należy twardo podążać za swoimi marzeniami.

Uważasz, że istnieje ogranicznik wiekowy, jeśli chodzi o rozpoczęcie nauki Waackingu?

Waacking jest dosyć ekspresyjnym i otwartym tańcem. Powstał on z opresji na ekspresję, kiedy twórcy tego stylu, nie mogli być po prostu sobą. W USA panowała wtedy dyskryminacja czarnoskórych oraz osób o odmiennej orientacji (Fakty historyczne: Stonewall, Fags – Stay out). Jak powiedział jeden z promotorów tego tańca, legenda Soul Train Gang – Tyrone Proctor -  „Waacking jest to taniec dojrzałej/ego kobiety/mężczyzny”. Myślę, że są to trafne słowa. Powinniśmy zwracać uwagę do kogo kierujemy takie zajęcia. Niejednokrotnie wykładając na kursach instruktorskich zwracam na to uwagę. Możemy prowadzić takie zajęcia dla dzieci, gdzie będziemy uczyć ich głownie techniki, muzykalności itp. jednak będzie to okrojona forma tego stylu.
Na wschodzie nie raz widziałem dzieci tańczące Waacking dość wyzywająco, pytanie tylko, czy to etyczne?

jeziorowski2


Jak ocenisz popularność Waackingu w Polsce?

Waacking staję się coraz bardziej popularny, a nasza scena rośnie i jest coraz silniejsza. Jestem bardzo dumny z tego powodu. Wielkie podziękowania przede wszystkim należą się moim koleżankom, które mają wielki wkład w tą scenę, razem podróżujemy i reprezentujemy nasz kraj na arenie międzynarodowej. Jest to Dominika Doma Jałoszyńska z Poznania oraz Agata Zięba, która aktualnie mieszka we Wrocławiu.

Twoje osiągnięcia są imponujące. Czy zaczynając przygodę z tańcem myślałeś, że zaczniesz odnosić sukcesy międzynarodowe?

Oczywiście, że nie. Początkowo nie byłem pewien czy w ogóle będę tańczyć. Zaczynałem od zwykłych regularnych zajęć z jazzu, potem hip hopu i innych styli u mojej instruktorki, a teraz już przyjaciółki Anity Taz Janus, której wiele zawdzięczam.

Ile czasu minęło od tego, jak zacząłeś tańczyć, do pierwszych zawodów, w których wziąłeś udział?

Niestety nie pamiętam tego dokładnie  ale takie większe zawody, które zapadły mi w pamięci odbyły się w Poznaniu. Były to eliminacje do Funkin Stylez w Polsce w 2011 roku. Bardzo dobrze się wtedy bawiłem, może dlatego je tak zapamiętałem.

Co uważasz za swój największy sukces?

Pewnie wszyscy chcieliby przeczytać o jakiejś nagrodzie-trofeum, jednak muszę ich rozczarować. Myślę że moim największym sukcesem jest to, że mam swoich uczniów, dla których jestem inspiracją/autorytetem. Staram się przekazywać im całą swoją wiedzę i wskazuję różnie drogi, a decyzję pozostawiam w ich rękach. Sądzę, że dobry nauczyciel nie daje wszystkiego na tacy lecz wskazuje różne ścieżki, a uczniowie sami poprzez swoją pracę muszą dojść do obranego celu.

Jak powstają Twoje choreografie? Skąd czerpiesz inspiracje?

Swoje inspiracje czerpie z życia, wszystkiego co mnie otacza. Są to przeróżne sytuacje, muzyka filmy ale przede wszystkim ludzie. Oni chyba są dla mnie największa inspiracją.

Można powiedzieć, że Twoja pasja stała się również pracą? I czy od początku chciałeś to połączyć?

Aktualnie pasja jest moją pracą, jednak tak jak wcześniej wspomniałem, na początku taniec był dla mnie formą rozrywki. Wszystko zaczęło się jakieś 13 lat temu od  programu „You Can Dance – Po prostu tańcz”, po którym stwierdziłem, że może warto spróbować teraz czegoś innego.

Jesteś nie tylko tancerzem, ale również instruktorem i sędzią. Która rola jest najtrudniejsza?

Istnieje jakieś koło ratunkowe?  Telefon do przyjaciela? Trudno odpowiedzieć na to pytanie bo każda z tych ról nie jest łatwa. Będąc  „profesjonalnym” tancerzem, zazwyczaj chcemy wypaść jak najlepiej. Towarzyszy nam stres, większy lub mniejszy. Niekiedy presja osób trzecich. Będąc instruktorem chcemy jak najlepiej wykonać swoją pracę i przekazać jak największą wiedzę naszym kursantom. Praca z ludźmi nie należy do łatwych a każdy kto ma z nią do czynienia dobrze o tym wie. Jako sędziowie musimy być zawsze obiektywni ale też nie chcemy nikogo skrzywdzić. Niekiedy naprawdę jest ciężko zadecydować kto powinien wygrać. Często też oceniamy naszych przyjaciół. Myślę, że w ogóle ocenianie ludzi w codziennym życiu nie jest czymś dobrym.

 

jeziorowski3

Co jest najważniejsze w Twojej pasji, jaką jest taniec?

Przede wszystkim bycie sobą! Bycie zgodnym z samym sobą i swoimi przekonaniami.

Był kiedykolwiek taki moment, w którym pomyślałeś sobie: „Nie. Mam dość, nie dam rady, to jest zbyt trudne!”, albo uznałeś, że ten taniec jednak nie jest dla Ciebie?

Był raz taki moment, po jednej z kontuzji. Potem miałem problemy z rodzicami, ponieważ nie przykładałem się do nauki w szkole, ale mimo to się nie poddałem. W kolejnych etapach swojej edukacji nie miałem trudności z nauką, były różne stypendia i nagrody a rodzice nie sprawiali mi kłopotów. W momencie kiedy zauważyli, że spełniam się i biorę to na poważnie, zaczęli mnie wspierać.

Masz jakiś tanecznych mistrzów?

Moim „ojcem”i mentorem  jest OG Viktor Manoel, ostatni żyjący twórca tego stylu tańca, z którym utworzyliśmy międzynarodową organizację „International House of Artistic Punking”. Był to prezent na moje osiemnaste urodziny.

Na koniec proszę powiedz, co trzeba zrobić, aby być dobrym tancerzem? Czy  jest to mieszanka  talentu i ciężkiej pracy?

Ciężka praca i godziny wylanych potów na sali a do tego odrobina szczęścia. Jeżeli ktoś posiada talent to jest mu łatwiej a pewne rzeczy przychodzą mu same. Potem, kiedy jesteśmy pewni, że taniec jest tym, czym chcemy się zająć to musimy wierzyć w sukces i wytrwale dążyć do celu. Musimy zaufać swojemu talentowi.