O Renacie Przemyk, jej kondycji, diecie i sposobach na walkę ze stresem, który towarzyszy też zawodowym piosenkarkom...
fit.pl
2005-09-14 00:00
Udostępnij
Renata Przemyk
Jak utrzymuje pani swoją kondycję fizyczną i psychiczną?
Od ponad dwóch lat mieszkam na wsi, to było zawsze moje marzenie. Kontakt z naturą działa na mnie relaksująco. Najszybciej się regeneruję kiedy śpię. Wypoczęta i odprężona inaczej patrzę na świat. Wówczas chętnie wybieram się z psami na spacer, czy idę do ogrodu . Zawsze kiedy wracam z długiej podróży, właśnie w ten sposób się uspokajam.



renata przemykCzy uprawia pani jakieś dyscypliny sportowe?
W zasadzie nie uprawiam żadnych dyscyplin sportowych. W zeszłym roku kupiłam sobie rakietę tenisową. Mam nadzieję, że uda mi się nauczyć dobrze grać, a wtedy, kto wie, może pojawię się na jakichś kortach. Do tej pory zdążyłam wziąć tylko trzy lekcje, tak że wszystko przede mną. Uwielbiam też pływać. Mój staw już się do tego nadaje. Niespecjalnie lubię baseny publiczne, ze względu na wodę nasączoną różnymi chemikaliami, głownie chlorem. Dlatego najlepiej pływa mi się w moim stawie. Ale jeśli długie spacery można uznać za dyscyplinę sportową, to właśnie ją uprawiam najczęściej.

Czy przez minione lata zmieniła pani radykalnie sposób żywienia?
Nigdy nie stosowałam żadnych diet. Są natomiast potrawy, które bardziej lubię od innych. Mój organizm zawsze upomina się o coś, czego mu akurat potrzeba. Więc kiedy jest sezon na owoce i warzywa - to jem ich dużo. Nigdy nie lubiłam potraw tłustych i ciężkostrawnych . Staram się także nie jeść późno w nocy. Ale jeżeli mam ochotę na coś słodkiego, to nie odmawiam sobie tej przyjemności.

Czy pije pani wino do obiadu?
Lubię wino ale nie piję go codziennie. Najbardziej lubię białe, półwytrawne. Najczęściej podczas organizowanych kolacji czy obiadów, które przygotowuję dla przyjaciół. Zostawiam więc wino na specjalne okazje.

Czy ma pani ulubione potrawy? Lubi je pani sama przyrządzać?
Białe półwytrawne wino najbardziej pasuje do moich ulubionych potraw z ryb i drobiu.
Nie spędzam dużo czasu w kuchni, ale jeżeli jest jakaś specjalna okazja, bardzo chętnie to robię. Mam kilka swoich popisowych dań. Częściej umawiam się jednak z przyjaciółmi u nich i wtedy zabieram ze sobą tylko butelkę wina.

Czy wykonywany przez panią zawód wymaga szczególnego dbania o zdrowie?
Dbam o swoje gardło ale nie jestem przewrażliwiona na tym punkcie. Zaraz po koncercie nie piję bardzo zimnych napojów, bo wiem że to na pewno zaszkodzi. Pilnuję, żeby się nie przeziębić . Ale jeśli pojawi się jakaś infekcja, to od razu lecę do lekarza, aby jak najszybciej uporać się z chorobą. Znam jednak kilka praktycznych sposobów np. sok pomidorowy czy tymianek świetnie nawilżają gardło w trakcie długich koncertów.

Czy ma pani słabość do używek, jeśli tak to do jakich?
Nie palę, nie mam żadnych nałogów. Wydaje mi się, że jestem w jakiejś mniejszości. Lubię wypić czasami lampkę wina czy dobrego drinka, głównie podczas spotkań się z przyjaciółmi. Zdarza się, że na jednym się nie kończy. .. Od dłuższego czasu nie piję nawet kawy , nie mam na nią w ogóle ochoty. Uzależniłam się jednak od Red Bulla, który smakiem przypomina oranżadę z dzieciństwa. Uwielbiam także kawę zbożową z mlekiem. Mogłabym ją pić litrami.

A jak radzi sobie pani ze stresem? Czy jego obecność powoduje, ze jada pani znacznie więcej niż zwykle?
W czasie studiów dużo jadłam podczas sesji egzaminacyjnych. Teraz, kiedy pojawia się stres związany z koncertem, staram się racjonalnie do niego podchodzić. Dwie godziny przed koncertem muszę zjeść obiad, aby mieć dość siły i nie upaść na scenie. Generalnie ani się nie głodzę, ani nie obżeram. Jem wszystko na co mam ochotę, czasem przyłapuję się na tym, że przez pół roku zawsze na śniadanie robię sobie grzanki z serem, a przez kolejne pół roku- chleb z powidłami. Nie można chyba nazwać tego dietą...

Przy jakim zabiegu kosmetycznym relaksuje się pani najbardziej?
Jestem typową kobietą. Bardzo lubię, jak zajmuje się mną fachowiec. Niestety nie mam zbyt wiele czasu na tego typu przyjemności. Uwielbiam różne masaże, relaksuję się wtedy i uspokajam. Lubię również wizyty u kosmetyczki, ale jestem osobą bardzo niesystematyczną i wychodzi mi to raczej spontanicznie... wstaje rano, mam ochotę, dzwonię i idę.

Czy często pani choruje? Jak znosi pani choroby?
Jestem bardzo niewdzięcznym pacjentem, nie lubię chorować. Staram się zabezpieczać na wszystkie możliwe sposoby, biorę szczepionki, witaminy. Jak tylko wyczuwam, że coś niedobrego się ze mną dzieje, natychmiast aplikuję sobie dawkę uderzeniową różnych lekarstw i najczęściej udaje mi się zwalczyć chorobę. Gorączki nie miewam w ogóle. Podobno to źle, że organizm nie wytwarza żadnego mechanizmu obronnego. Uważam, że wieś mnie zahartowała bo teraz choruję dużo rzadziej.

www.fit.pl