Wiele razy w życiu jesteśmy zmuszeni do dokonywania wyboru. Wielokrotnie zanim pojmiemy decyzję analizujemy dokładnie każdy szczegół. Jak sprawa wygląda z wyborem klubu fitness?
fit.pl
2010-09-23 00:00
Udostępnij
„Nie wszystko złoto, co się świeci”
Piękno od czasów starożytnych przyciągało i spotykało się ze społeczną aprobatą. Za urodziwą kobietą niejeden mężczyzna odwróci głowę. Przystojnemu mężczyźnie prawie każda z pań prześle promienny uśmiech. Zachwycamy się nowoczesnymi gadżetami, fascynują nas „wypasione bryki”. Ale czym kierujemy się przy wyborze partnera na całe życie? Głównie jego cechami charakteru. Czy przy wyborze samochodu interesuje nas tylko jego lśniący lakier? Nie, przede wszystkim jego możliwości. Gadżet musi być nie tyle piękny, ile funkcjonalny. Zanim powiesz sakramentalne „tak” swojej połówce, starasz się ją dobrze poznać. Umowę kupna samochodu podpisujesz dopiero gdy sprawdzisz dokładnie każdy jego detal.

A jak to jest z wyborem fitness klubu?

Wchodzisz. Twój pierwszy raz. Jesteś trochę podekscytowany, niekiedy także lekko przestraszony. „Najtrudniejszy pierwszy krok”. To przysłowie bardzo dobrze oddaje specyfikę bariery przełamywanej przez osoby po raz pierwszy przychodzące do klubu fitness. Trochę się obawiasz braku akceptacji, trochę brak Ci wiary we własne możliwości, umiejętności i kondycję. Rozglądasz się. Jest pięknie, przestronnie, bardzo nowocześnie. Mnóstwo markowych metek, sprzętu, na którym się nie znasz, ale wyglądającego nader profesjonalnie.

Uśmiechające się recepcjonistki witają Cię już w drzwiach (chociaż z tym bywa różnie). Zarówno przemykające zgrabne instruktorki fitness jak i ujmująco muskularni instruktorzy na siłowni wpędzają Cię trochę w kompleksy, ale jednocześnie przypominają o tym, po co tu przyszedłeś. Grafik wypełniony przeróżnymi skrótami nazw zajęć, które nic Ci nie mówią, ale dowodzą tego, że wiele się tu dzieje. Wysłuchujesz marketingowych chwytów, gubisz się w tym wszystkim już w połowie monologu wygłaszanego przez sprzedawcę „Twojego nowego fit-życia”… i kupujesz karnet.

Stajesz się kolejnym członkiem fitnessowej społeczności. Oczarowany wystrojem wnętrza, promocyjną ofertą i sprzętem, tym co niewątpliwie bardzo istotne, zapominasz zadać pytanie o to, co najważniejsze dla Ciebie - o kwalifikacje kadry klubu, która na co dzień będzie zajmowała się Twoim ciałem, które sprawne powinno zostać jak najdłużej.

[-------]

W innych istotnych dziedzinach życia zazwyczaj dokładnie sprawdzasz komu powierzasz swoje mienie, interesy, pieniądze, kwestie prawne, medyczne. Czy kiedykolwiek oddałbyś swój majątek do banku, który zamiast pomnożyć Twoje zyski, sprzeniewierzyłby majątek Twojego życia? Położyłbyś się na stole operacyjnym wiedząc, że nieudolny chirurg zamiast wyrostka wytnie Ci wątrobę? Nikt o zdrowych zmysłach nie podjąłby takich decyzji.

Właściwe prowadzenie treningu, czyli ingerencja w Twoje własne ciało, która jest naszą największą inwestycją życiową, powinno wymagać od Ciebie większej świadomości kwalifikacji instruktora, któremu powierzasz swój „najcenniejszy skarb”. Tak jak w każdej innej dziedzinie życia, tak też i w fitnessie, zdarzają się osoby, które poprzez brak kompetencji i odpowiednich kwalifikacji, mogą Ci przysporzyć więcej problemów niż korzyści, a pamiętaj, że to zdrowie jest najważniejsze, a sprawność Twojego ciała i brak kontuzji są tym, co powinno najbardziej Cię interesować, gdy przekraczasz próg swojego nowego fitness klubu.

Nie promocyjna cena jest najważniejsza. Co z tego, że zapłacisz mniej, skoro leczenie kontuzji, których możesz się nabawić będąc poddanym złemu i nieprofesjonalnemu treningowi, znacznie przekroczą zaoszczędzoną wcześniej sumę?

A zatem, drogi klubowiczu, jeśli nie chcesz zakończyć swojej przygody z fitnessem szybciej niż ją zacząłeś.

Podejmij rozsądną decyzję, przejrzyj strony internetowe z renomowanymi szkołami fitness, dowiedz się, czy instruktorzy danego klubu mają odpowiednie kwalifikacje do wykonywania tego zawodu, czy doszkalają się, czy też zakończyli swoją edukację na kursie podstawowym; czy instruktorzy na siłowni ukończyli kurs kulturystyki, czy są tylko instruktorami rekreacji ruchowej o specjalizacji fitness - nowoczesne formy gimnastyki, którzy w umowie o pracę mają odgórnie nakazane przepracowanie kilku godzin dziennie na siłowni.

Zadawaj pytania. Zmuś sprzedającego do rzetelnej odpowiedzi, a nie tylko wygłoszenia wyuczonych regułek i tekstów reklamowych. Wypróbuj kilku instruktorów i różnych odmian zajęć, zanim zdecydujesz się kto i co jest dla Ciebie najlepsze. Pamiętaj, że piękna i zgrabna sylwetka instruktora nie zawsze idzie w parze z jego profesjonalizmem. Nie tylko nienaganny wizerunek, ale przede wszystkim nienaganna metodyka i technika prowadzonych zajęć jest najlepszą wizytówką każdego instruktora, prowadzącego zajęcia zarówno na sali do aerobiku jak i na siłowni.

Drogi klubowiczu, do boju! Nie bądź sroką, którą przyciąga wszystko co się świeci. Nie marka, a jakość się liczy, a to nie zawsze idzie w parze! Im bardziej wykwalifikowana kadra i im wyższa jakość zajęć tym większa jakość i efekt Twojej pracy nad Twoim ciałem i samopoczuciem.


Im dokładniejszy i rzetelniejszy wywiad przeprowadzisz, tym dłużej będziesz się cieszył swoją aktywnością ruchową, a także niewątpliwie przysłużysz się do profesjonalnego podejścia właścicieli i managerów klubów przy doborze kadry instruktorskiej, a tym samym zmusisz instruktorów do podnoszenia ich kwalifikacji.

Powiedz sobie: „cogito ergo sum” zamiast: „mądry Polak po szkodzie”. Ta „szkoda” może spowodować, że nie fitness klub, a klinika rehabilitacyjna będzie miejscem Twoich codziennych odwiedzin.

 

Katarzyna Zaklikowska

www.fit.pl