5 rzeczy, których nie wiedzieliście o „jesiennej depresji”

Wraz z rozpoczęciem czwartego kwartału roku, wiele osób odczuwa pogorszenie nastroju. W tym kontekście mówi się nawet o jesiennej depresji. Jak sobie poradzić z tym nieprzyjemnym stanem i czy naprawdę ma on coś wspólnego z chorobą?
2016-11-22 00:00
Udostępnij
5 rzeczy, których nie wiedzieliście o „jesiennej depresji”

Od października do marca dociera do nas kilkukrotnie mniej światła niż latem. Naukowcy dowodzą, że ten niedobór ma na nas negatywny wpływ. Może powodować problemy z koncentracją uwagi, poczucie przewlekłego zmęczenia, senność i rozdrażnienie. Jeśli objawy nawracają o tej samej porze przez kilka lat, bardzo prawdopodobna staje się diagnoza sezonowego zaburzenia nastroju (ang. seasonal affective disorder - SAD), w klasyfikacji Światowej Organizacji Zdrowia opisanego jako jedna z odmian „epizodu depresyjnego, nieokreślonego”. Kogo dotyka ta dolegliwość i jak sobie z nią poradzić?

  1. Nie wszyscy są jednakowo zagrożeni

Badania wskazują, że z powodu sezonowej choroby afektywnej cierpieć może od 4 do 6% z nas. Łagodniejsze objawy występują nawet u 10-20% populacji. Choć zaburzenia stwierdza się również u dzieci i młodzieży, to jednak najczęściej z ich powodu cierpią młodzi dorośli i kobiety. Różnice w zachorowalności pomiędzy płciami mogą wynosić 2:1 aż do 9:1. Innymi słowy, od 50 do 90% dotkniętych SAD stanowią panie.

  1. SAD różni się od depresji

Najszersze spektrum objawów „tradycyjnej” depresji dotyczy problemów ze snem oraz pogorszeniem apetytu. Jej jesienna odmiana przypomina raczej zachowania zwierząt przygotowujących się do hibernacji. U cierpiących na tego typu zaburzenia osób odnotowuje się zwiększone łaknienie węglowodanów w postaci słodyczy i przekąsek. Towarzyszy mu wzmożona senność. Oczywistą różnicą jest także cykliczność występowania. SAD diagnozuje się w przypadku powtórzenia się objawów 2-3 sezony z rzędu. Zazwyczaj symptomy samoczynnie ustępują wraz z nadejściem wiosny.

  1. Zaburzenia sezonowe występują również latem

Choć nie jest to tak częste, w gorącym klimacie występuje „letnia depresja”. Nie wiąże się ona z nadmiarem światła, ale z upałem i ekstremalnie wysoką wilgotnością. Podczas gdy w  wariancie zimowym objawy obejmują melancholię i drażliwość, w przypadku „równikowej” odmiany skutkiem jest podwyższony poziom zdenerwowania, prowadzący do nagłych i trudnych do opanowania wybuchów agresji.

  1. SAD da się leczyć

Sezonowe zaburzenia nastroju można leczyć. W przypadku lekkich objawów, nie mających destrukcyjnego wpływu na codziennie funkcjonowanie, skuteczną metodą jest fototerapia. – Lampy używane w leczeniu tej dolegliwości emitują strumień odpowiadający parametrom naturalnego światła charakterystycznego dla najjaśniejszej pory dnia. Dzięki zwiększonej zawartości niebieskiej wiązki w spektrum, wstrzymywana jest synteza melatoniny – hormonu odpowiedzialnego za wprowadzenie organizmu w stan odprężenia i snu – mówi Maciej Gronert, projektant oświetlania TRILUX Polska. Badania dowodzą, że w przypadku 50-80% osób korzystających z tej metody wystąpiła całkowita remisja objawów. W ekstremalnych przypadkach konieczna może być kuracja farmakologiczna oraz psychoterapia.

  1. Fototerapia pomaga również na co dzień

Co ciekawe, rozwiązania wykorzystujące te same mechanizmy co fototerapia są używane także w celu regulacji rytmu dobowego w biznesie oraz zastosowaniach medycznych. – Na rynku dostępne są systemy z dynamiczną regulacją oświetlenia – mówi Maciej Gronert. – Lampa dopasowuje temperaturę barwową i natężenie emitowanego światła do wzorców rytmu biologicznego ludzkiego organizmu. Specjalnie zaprojektowany do tego celu moduł operuje światłem w temperaturze od 3 000 (ciepłe, zbliżone do światła zachodzącego słońca) do 6 500 K (stymulujące, zimne światło). Dzięki temu oprawa jest w stanie oddziaływać na organizm użytkownika, wydłużając okres aktywności w ciągu dnia. Z drugiej strony, emitując ciepłe, wieczorne światło uspokaja i wprowadza w relaksujący nastrój – dodaje projektant oświetlenia w firmie TRILUX Polska. Tego typu rozwiązania wykorzystywane są w zachodnich szpitalach celem przyspieszenia procesu rekonwalescencji oraz w nowoczesnych zakładach, w których dąży się do poprawy koncentracji pracowników. Wraz z dalszymi pozytywnymi zmianami na rynku LED nie jest jednak wykluczone upowszechnienie podobnych urządzeń w zastosowaniach domowych.