Problem bezpieczeństwa na zajęciach fitness jest szalenie istotny, ale ciągle jeszcze mówi się o nim niezwykle rzadko.I nie chodzi tu wcale o przygotowanie sali czy odpowiednie przybory, a ciągle zaniedbywanie "przenikliwe oko" instruktora, który bezustannie powinien czuwać nad bezpieczeństwem uczestników swoich zajęć.
fit.pl
2006-02-14 00:00
Udostępnij
Bezpieczny temat
agnieszka czajkowskaProblem bezpieczeństwa na zajęciach fitness jest szalenie istotny, ale ciągle jeszcze mówi się o nim niezwykle rzadko. I nie chodzi tu wcale o przygotowanie sali czy odpowiednie przybory, choć to oczywiście jest także niezwykle istotne. Dużo ważniejsze, a ciągle zaniedbywanie jest przenikliwe oko instruktora, który bezustannie powinien czuwać nad bezpieczeństwem uczestników swoich zajęć.

Świadomość zagrożenia powinna być nieodłącznym towarzyszem dobrze wyszkolonego specjalisty. I wcale nie po to, by szukać dziury w całym, ale dlatego, że zdrowie i życie ludzkie są wartościami nadrzędnymi. Nawet błahe z pozoru sytuacje, których często jesteście świadkami, mogą stać się zaczynem do nieszczęśliwego zbiegu okoliczności zakończonego wypadkiem.

Najczęściej lekceważymy problem lub bijemy się z myślami – reagować czy nie? – w sytuacjach, gdy klient, nawet nieświadomie, zagraża sobie i innym. Takich zdarzeń jest wiele i trudno się zmierzyć z nimi zwłaszcza początkującym instruktorom, którym brakuje jeszcze pewności siebie, łatwości argumentacji, a co za tym idzie siły przekonywania. Częstokroć także właściciele, czy managerowie klubów zabraniają pewnych działań, by (jak twierdzą) nie stracić klienta. Co jednak Waszym zdaniem jest lepsze – przekonanie klienta, że dbacie i martwicie się o niego, czy podbramkowa sytuacja, w której jego zdrowie jest narażone na szwank?

Dla mnie odpowiedź jest jasna, a jedyny problem, który zdaje się przemawiać z całej tej sytuacji, to sposób jego załatwienia. Jak w każdej innej branży, także tutaj, w działalności związanej z fitness, kontakt z klientem to priorytetowa sprawa. Nie można pozwolić sobie na gwałtowne i ostateczne reakcje, zwłaszcza bez podania przyczyn, silnej argumentacji i wywołania u klienta przekonania, że chcemy dla niego jak najlepiej. Musimy, zatem uzbroić się w cały pakiet narzędzi, od cierpliwości i spokoju począwszy a na merytorycznej wiedzy skończywszy, by sprostać temu niełatwemu zadaniu. Tylko spokojna, rzeczowa argumentacja może namaerobik1 pomóc w zdobyciu czegoś szalenie ważnego – zaufania klienta.

[-------]

Sytuacji trudnych najlepiej unikać – nie zawsze jednak jest to możliwe. Spróbujmy się zatem przygotować, do tych najbardziej znamiennych

SYTUACJA I

Wyobraź sobie, że prowadzisz zajęcia z choreografią na stepie, a na salę wchodzi osoba w tenisówkach albo co gorsza baletkach. Niemożliwe – powie większość z Was. Ale pewnie znajdzie się także kilka osób, które zmierzyły się z takim niebywałym wydarzeniem oko w oko.
Co w tej sytuacji zrobić???
Absolutnie, pod żadnym pozorem nie można pozwolić na tak intensywny i biomechanicznie obciążający trening, bez odpowiedniego obuwia. I wcale nie muszą to być zajęcia na stepie. Od klientów uczęszczających na zajęcia fitness musimy wymagać butów stabilizujących i zabezpieczających staw skokowy o odpowiedniej, przystosowanej do pracy na sali podeszwie. Nie trzeba wcale kroku typu power, by narazić się na poważną kontuzję ćwicząc w baletkach (bo i takie sytuacje się niestety zdarzają). Wchodzenie na step w takim wymyślnym obuwiu przyprawia mnie o gęsią skórkę i naprawdę nie rozumiem jak można dopuszczać do tego typu zagrożeń. Klient nasz pan – powiecie. Być może ale to my jesteśmy nauczycielami i jednym z naszych podstawowych zadań jest edukacja, także ta dotycząca bezpieczeństwa i komfortu treningu.
Jak z tego wybrnąć???
Dyskretnie wytłumaczyć w czym tkwi problem, jakie wiążą się z nim zagrożenia i przepisać klienta na inne zajęcia – tak, by znalazł czas na zdobycie odpowiednich butów. Ważna będzie odpowiednia argumentacja i sposób w jaki przekażecie tę informację!!!

SYTUACJA IIfitness1

Kobiety lubią biżuterię i nie identyfikują jej jako elementu zagrażającego zdrowiu. Zdarza się że wchodzą na salę w zdecydowanie za  dużych kolczykach lub z mnóstwem o wiele za długich łańcuchów na szyi.
Co w tej sytuacji zrobić???
Zmotywować klientkę do zdjęcia tego wszystkiego, co może stwarzać jakiekolwiek zagrożenie. Najlepiej bardzo obrazowo opisać jej sytuację związaną na przykład z zerwanym uchem. Niby nic a jednak działa znakomicie!

SYTUACJA III

Ten schemat też często się powtarza. Świetne spodnie i niestety o wiele za długie nogawki! Łatwo sobie wyobrazić, co może się stać gdy taka niesforna nogawka wsunie się pod podeszwę nawet najbardziej profesjonalnego fitnessowego buta. Dobrze będzie jeśli cała sprawa zakończy się jedynie upadkiem i niegroźnym siniakiem!
Jak zareagować???
Najprościej  będzie podwinąć nogawki – przynajmniej na jeden trening. Od siły naszej argumentacji zależeć będzie czy na kolejny spodnie zostaną skrócone.

SYTUACJA IV

Guma do żucia to już chyba sztandarowa historia. Ponoć niektórym łatwiej się z nią skupić. Gorzej, gdy w zapamiętałym powtarzaniu kolejnej sekwencji kroków dojdzie do zadławienia i w konsekwencji na przykład do utraty przytomności. To oczywiście przypadek skrajny, ale zdarzyć się może i prawdopodobieństwo wcale nie jest aż tak znikome. Wprawdzie dobrze wyszkolony instruktor poradzi sobie w takiej sytuacji (zna bowiem zasady pierwszej pomocy), ale chyba zdecydowanie lepiej unikać takich sytuacji.
Co zatem zrobić???
Jak to, co – postępowanie jest prozaiczne. Guma musi się znaleźć w koszu na śmieci!

SYTUACJA V

Osoba debiutująca na zajęciach dla zaawansowanych. Znacie to???  Ja tak, i to aż za dobrze.  Ale niestety, to przysłowiowe „radzenie sobie” wygląda w takich sytuacjach nie najlepiej. I choć zdesperowany klient będzie twierdził, że jest ok i że sobie poradzi my dobrze wiemy, że jego nieudolne próby wykonania intensywnych i trudnych motorycznie kroków bez znajomości zasad i techniki, to nie tylko niechybne fiasko, ale także wielkie niebezpieczeństwo.
Jak wybrnąć z sytuacji???
Będzie potrzeba sporo cierpliwości i umiejętność przekonania klienta, że przeniesienie się na niższy poziom zajęć to nie degradacja, a jedynie dbałość o zdrowie i bezpieczeństwo!


To oczywiście tylko kilka  przykładów a gwarantuję Wam, że mogłoby być ich znacznie więcej. Pomysłowość naszych klientów jest bowiem nieograniczona, a nasza wyobraźnia musi być znacznie większa, przede wszystkim po to, by uchronić ich przed niebezpieczeństwem!

Agnieszka Czajkowska
www.fit.pl