Orangetheory Fitness - czyli do 1100 kalorii spalonych w godzinę. Jak to działa?

Od 500 do 1100 kalorii spalonych w godzinę i metabolizm przyspieszony przez kolejne 36 godzin? Do tego ćwiczenia, które nigdy się nie powtarzają. Brzmi prawie jak bajka, a jednak miliony ludzi oszalało już na punkcie pomarańczowego treningu. Czym tak naprawdę jest Orangetheory Fitness?
2019-01-23 00:00
Udostępnij
Orangetheory Fitness - czyli do 1100 kalorii spalonych w godzinę. Jak to działa?

Do tej pory najpopularniejsza recepta na skuteczne odchudzanie była prosta - minimum 30 minut nieprzerwanego wysiłku w umiarkowanym tempie. To takie, które pozwala na swobodną rozmowę bez zadyszki. W grę wchodzi bieganie, jazda na rowerze czy inne aktywności aerobowe. Ich zaletą jest przede wszystkim czerpanie energii bezpośrednio z nagromadzonej tkanki tłuszczowej. Wadą zaś monotonia.

Na drugim biegunie są jeszcze wyczerpujące i ekstremalne interwały. Monotonii w nich nie ma, ale wymagają za to dużego zaangażowania i mocno obciążają organizm. Nie każdego stać na trening z maksymalną intensywnością, niemal na granicy omdlenia.

Orangetheory Fitness to dokładnie coś pomiędzy...

Pomarańczowy trening bazuje na pułapie anaerobowym, czyli wymaga pokonania bariery 70% naszego tętna maksymalnego (HRmax - częstotliwość bicia serca w ciągu minuty). Oblicza się go na podstawie poniższego wzoru:

  • dla mężczyzn: HRmax = 202 – (0,55 x wiek),
  • dla kobiet: HRmax = 216 – (1,09 x wiek).

Przykładowo HRmax dla 33 letniego mężczyzny to 181 uderzeń na minutę. Pułap anaerobowy dla takiej osoby zaczyna się powyżej 126.

Tu nie ma już miejsca na swobodną rozmowę podczas aktywności. Czujemy już zmęczenie, ale też mamy świadomość, że nasz organizm ma jeszcze sporą rezerwę. Taki trening ma podstawową przewagę nad aerobami. Podczas wysiłku na pułapie ponad 70% tętna maksymalnego dochodzi do wyrzutu hormonów pobudzających mięśnie do spalania jeszcze większej ilości kalorii. Do tego zwiększone spalanie kalorii towarzyszy nam jeszcze kilkanaście godzin po treningu. To właśnie na tym bazuje Orangetheory Fitness. Efekt EPOC (Excess Post-exercise Oxygen Consumption) czyli podkręcenie metabolizmu spoczynkowego jest całym sekretem działania pomarańczowego treningu.

Jak wyglądają zajęcia Orangetheory Fitness?

Zajęcia Orangetheory Fitness trwają 60 minut. W tym czasie trenujący musi wejść na pułap powyżej 84% swojego tętna maksymalnego (na ekranach oznaczonego pomarańczowym symbolem) i spędzić tam odpowiedną ilość czasu. Ile dokładnie decyduje prowadzący zajęcia według otrzymanego harmonogramu. Współczesna technologia pozwala bardzo dokładnie monitorować tętno uczestników zajęć fitness. Co raz więcej systemów treningowych bazuje na wykorzystaniu takich urządzeń. Pomiar pulsu pozwala trenerowi na indywidualne dopasowanie obciążenia do każdego z trenujących.

W czym unikalność?

Z podobnych założeń korzystają też inne rodzaje treningu, znane już od kilku ładnych lat. Na czym więc polega innowacyjność Orangetheory Fitness? Przede wszystkim na unikaniu monotonii. Uczestnicy zajęć podczas każdego treningu korzystają z innego sprzętu i innych aktywności. Jednego dnia wykorzystywane są bieżnie, innego rowery stacjonarne, ergometry wioślarskie, taśmy fitness i wiele innych. Ma to jeszcze jedną zaletę. Nasz organizm nie przyzwyczaja się do konkretnego rodzaju ćwiczeń, dzięki angażowaniu co trening innych partii mięśni. Zajęcia mogą odbywać się w grupie lub indywidualnie, ale każdego dnia wszyscy trenujący na całym świecie realizują dokładnie ten sam zestaw treningowy. W założeniu ma on już nigdy więcej się nie powtórzyć.

Orangetheory Fitness znany jest w USA już od 8 lat, ale do Polski trafił niedawno. Na świecie działa ponad 1100 placówek, u nas dopiero jedna i mieści się w Warszawie. Popularność treningu jest co raz większa, a samo Orangetheory Fitness zostało uznane przez "New York Times" za najlepszy system godzinnego treningu na rynku. Kwestią czasu pozostaje więc to, by kolejne placówki otworzyły się w innych miastach Polski.