Spacer z chorym dzieckiem – tak czy nie?

Sezon na infekcje w pełni. Kiedy dziecko zaczyna kaszleć i kichać, rodzice niezmiennie stają przed dylematem – czy zostać w domu czy może zabrać malucha na krótki spacerek? Sprawdźmy więc, czy choroba jest bezwzględnym przeciwwskazaniem do wyjścia na dwór
fit.pl
2015-11-10 00:00
Udostępnij
Spacer z chorym dzieckiem – tak czy nie?

W czasie przeziębienia

Spacer w czasie przeziębienia nie jest zabroniony, a wręcz zalecany, ponieważ świeże powietrze może przyspieszyć ustanie kataru czy kaszlu. Dotleniony organizm znacznie lepiej funkcjonuje i szybciej się regeneruje. Lekkie przeziębienie nie jest przeszkodą do wyjścia także w chłodniejszy, jesienny dzień. Przykładowo, przy uciążliwym katarze niższa temperatura może się okazać zbawienna, bo obkurczy naczynia i zmniejszy obrzęk błony śluzowej – nosek się udrożni i dziecku będzie łatwiej oddychać.

Oczywiście mówimy tutaj wyłącznie o krótkim spacerze na świeżym powietrzu, nie zaś zabawie w piaskownicy z innymi dziećmi czy wyprawie do centrum lub galerii handlowej. Przebywanie w dużych skupiskach ludzkich jest niewskazane nie tylko w czasie choroby, ale także w okresach zwiększonego ryzyka zachorowań na infekcje. Pamiętajmy jednak, że w czasie spaceru dziecko nie powinno się przemęczać, a samo wyjście nie powinno być długie – w przypadku niemowlęcia około 20 minut, a starszego dziecka – do godziny. Z wyjścia należy zrezygnować, jeśli temperatura spada poniżej zera, wieje silny wiatr, pada deszcz lub jest upalnie. Na spacer nie należy wychodzić, jeśli choruje maleństwo do 6 m-ca życia.

W czasie choroby zakaźnej lub infekcji dróg oddechowych

W czasie choroby zakaźnej, jak np. ospa, ze spacerami trzeba uważać. Wychodzenie na dwór nie jest zabronione wyłącznie w ciepłe dni i raczej nie dalej niż do przydomowego ogródka. Pamiętajmy, że odporność w czasie choroby spada i łatwo wówczas o inną infekcję lub powikłania, które mogą być naprawdę groźne. Nie zapominajmy też, że maluch zaraża i powinien być izolowany do czasu, aż odpadną strupki. Wystarczy lekki podmuch wiatru, a podstępny wirus szybko rozprzestrzeni się na odległość kilkunastu metrów.

W przypadku, gdy dziecko zmaga się z zapaleniem gardła, oskrzeli, płuc, ale także ucha, powinno pozostać w domu aż do całkowitego wyleczenia. Szczególnie, jeśli przyjmuje antybiotyk – pamiętajmy, że wówczas dziecięca odporność jest mocno osłabiona i nie trudno o kolejne infekcje bądź powikłania chorobowe.

W czasie gorączki lub infekcji żołądkowej

Kiedy organizm maluszka zmaga się z wysoką temperaturą – bez względu na to, czym jest ona spowodowana, nie należy wychodzić z domu. W trakcie gorączki układ odpornościowy jest mocno osłabiony, dlatego ryzyko infekcji wzrasta wielokrotnie. Dodatkowo, gorączkujące dziecko ma rozszerzone naczynia krwionośne, a to powoduje, że jego organizm szybko się wychładza, co może doprowadzić do nasilenia choroby.

Także dziecko, zmagające się z biegunką lub wymiotami, nie powinno wychodzić na dwór - z oczywistych względów. Również po ustaniu infekcji pokarmowej powinno pozostać w domu, ponieważ jego organizm jest mocno osłabiony, a odporność obniżona – łatwo wówczas o złapanie kolejnego wirusa. Tym, co należy zrobić w pierwszej kolejności po zaobserwowaniu niepokojących

objawów, jest rozpoczęcie nawadniania – przypominają eksperci serwisu dla rodziców www.zdrowemaluchy.pl. – Każdy stan choroby, przebiegający z wymiotami, biegunką lub gorączką niesie bowiem ryzyko niebezpiecznego odwodnienia – groźnego nie tylko dla zdrowia, ale i życia dziecka. Należy przy tym pamiętać, że zwykła woda nie wystarczy, ponieważ dziecięcy organizm traci również gluzkozę i cenne elektrolity. Konieczne jest więc systematyczne nawadnianie tzw. DPN, czyli doustnym płynem nawadniającym.