fit.pl
2009-02-03 00:00
Udostępnij
Agnieszka Rylik i Marcin Olszewski
Para 4. Agnieszka Rylik i Marcin Olszewski

Agnieszka Rylik

Mówi się o niej „Lady Tyson”, albo „Tayson w spódnicy” a to za sprawą wymyślonego przez nią stroju do boksowania , który ma pomóc jej zachować kobiecość.
Jest mistrzynią świata WIFB w wadze lekkośredniej. Karierę sportową zaczęła w wieku 15 lat. Kuzynka poprosiła ją, żeby towarzyszyła jej w zajęciach samoobrony. Okazało się, że tak naprawdę są to treningi kick - boxingu, a Agnieszka zaczęła robić błyskawiczne postępy. Po niespełna roku pracy była już wicemistrzynią Europy seniorek. Potem dwa razy zdobyła mistrzostwo Polski, cztery razy pierwsze miejsce w Mistrzostwach Europy i aż cztery razy zdobyła tytuł najlepszej kick-bokserki globu.

Po jedenastu latach obecności na ringu otrzymała propozycję zajęcia się boksem zawodowym. Od 2000 roku ciężko pracuje, ponieważ boks wbrew pozorom ma niewiele wspólnego z kick - boxingiem. Dla niej jest to sport, który nie może się znudzić. Do każdej walki inaczej się przygotowuje. Za każdym razem musi opracowac inną strategię. Według niej w boksie nie siła jest najważniejsza, a odporność psychiczna. Czwarta walka na zawodowym ringu przyniosła jej pas mistrzyni świata, który do 2001 roku zdążyła obronić trzykrotnie.

Sama przyznaje, że program "Taniec z gwiazdami" pochłania jej mnóstwo czasu. Znowu musi ciężko pracować, bo to co jest atutem na ringu, przeszkadza w tańcu towarzyskim. Bokser musi mieć napięte mięśnie obręczy barkowej, a tancerz wręcz przeciwnie. Poza tym śmieje się, że ma „mały problem z głową”. W walcu angielskim szyja ma być wyciągnięta, a głowa odchylona do tylu i odwrócona w kierunku przeciwnym do ruchu po parkiecie. A to już jest prawie niemożliwe. Szczęśliwie szybko opanowała kroki, ale trzymanie ramy kosztuje ją wiele wysiłku. Poza tym w tańcu trzeba tez być aktorką. Przyznaje, że musi pokonać w sobie opór wewnętrzny, żeby w rumbie zmysłowo gładzić się po włosach, pamiętając w dodatku o skończeniu ruchu nadgarstkiem i zachowaniu uwodzicielskiego wyrazu twarzy.

Marcin Olszewski

Przez wiele lat był przekonany, że zostanie pilotem. Odkąd pamięta zawsze interesowało go lotnictwo, sklejał modele samolotów, chodził na pokazy lotnicze, a nawet zaliczył dwa lata ITWL ucząc się zawodu elektromechanika awioniki pokładowej.

Jednak jego prawdziwym powołaniem okazał się taniec, chociaż do dzisiaj widok samolotu budzi w nim emocje.
Na lekcje tańca zapisała go mama kiedy miał 9 lat, szybko okazało się, że ma talent. Zrezygnował z typowo męskich zajęć na rzecz tańca. Początkowo żałował, ale to uczucie przeszło kiedy zaczął osiągać sukcesy.
Jego najważniejsze osiągnięcia taneczne to udział w finale Vienna Open, V-ce Mistrzostwo Polski Par Zawodowych i V-ce Mistrzostwo Okręgu Warszawskiego. Reprezentuje klasę taneczna „S” w tańcach latynoamerykanskich i klasę „A” w tańcach standardowych.

Od paru lat pracuje na deskach warszawskich teatrów muzycznych. Występował w Buffo („Metro” w reż. J. Józefowicza) w teatrze Ramo („Grease”, „Koty” w reż. J.Kepczynskiego). Wygrał taż casting do „Tańca Wampirów” Romana Polanskiego.

Program „Taniec z gwiazdami” jest dla niego nowym doświadczeniem. Kiedy dowiedział się, że będzie uczył tańczyć Agnieszkę Rylik był przerażony, sądził, że nawyki z ringu będą przeszkodą  nie do pokonania w tańcu towarzyskim.

Teraz cieszy się, że to właśnie ona jest jego partnerką. Zaskoczyło go, że wyłamuje się ze wszystkich stereotypów. Okazała się być spontaniczna i wrażliwa, szybko zapamiętała właściwe kroki, a pewne elementy z jej treningów bokserskich można nawet wykorzystać w nauce tańca.

www.fit.pl