Nasz najlepszy kolarz szosowy wciąż jest aktywny
fit.pl
2007-05-30 00:00
Udostępnij
Ryszard Szurkowski
Nasz najlepszy i najsłynniejszy kolarz szosowy wciąż jest aktywny. Dzisiaj rzadziej siada na rower, ale często można go spotkać na korcie tenisowym, chętnie grywa w siatkówkę, uczestniczy w rajdach rowerowych dla młodzieży, na których zachęca do zdrowego stylu życia.szurkowski ryszard

Mimo „sześćdziesiątki” na karku, energii mogłoby mu pozazdrościć wielu trzydziestolatków. Jest wszędzie tam, gdzie jest sport. Promuje zdrowy styl życia, ruch na świeżym powietrzu, organizuje akcje rowerowe, zachęca do aktywnego wypoczynku i zaraża innych swoją życiową pasją, którą jest kolarstwo. – Cieszy mnie, gdy widzę całe rodziny jeżdżące rowerami – mówi mistrz. – Martwi mnie tylko to, że wciąż brakuje ścieżek rowerowych, co może zniechęcać do uprawiania amatorskiego kolarstwa. Ale trzeba przyznać, że sporo jest masowych imprez kolarskich.

Pytany o to, jak wspomina swoje treningi, Ryszard Szurkowski twierdzi, że niestraszne były dla niego treningi w deszczu, na zimnie, przy silnym wietrze lub palącym słońcu. Wymienia tylko i wyłącznie zalety jazdy na rowerze. – Kiedy odnosi się sukces i staje na podium, zapomina się o zmęczeniu, wytężonych treningach, wielu wyrzeczeniach, męczących przygotowaniach i tygodniach spędzonych na rowerze – mówi. – Jazda na rowerze jest najlepszym sposobem na stres i rozładowanie napięcia. Rower jest najlepszą receptą na zmęczenie i wysiłek umysłowy.

Mistrz przyznaje, że rzadko ogląda wyścigi kolarskie w telewizji. Jeśli już, to raczej kolarstwo górskie – Etapy płaskie są nudne – twierdzi. - Chętniej kibicuję kolarzom górskim i wyścigom na czas.

Szurkowski był specjalnym gościem imprezy Tomahawk Evolution Ride na rowerach stacjonarnych, która odbyła się podczas targów FitExpo 2007 w Poznaniu. – Przymierzam się do rowerów stacjonarnych, ale to nie to samo – mówi. - Wiem, że chętnie korzystają z nich ludzie w klubach fitness. Generalnie jestem za, ale zachęcam też do tego, by pojeździć na rowerze za miastem, bo przynajmniej można zobaczyć trochę ciekawych widoków.

Ryszard Szurkowski to nazwisko – legenda w historii polskiego kolarstwa. Ma na swoim koncie kilka tytułów mistrza Polski, czterokrotnie wywalczył pierwsze miejsce w Wyścigu Pokoju był też mistrzem świata amatorów.

Jak opowiada, kolarstwo było dla niego „miłością od pierwszego wejrzenia”. Jego przygoda z kolarstwem rozpoczęła się w wieku 22 lat. Ambitny i pracowity samouk wygrał wtedy wyścig przełajowy o mistrzostwo Polski, pokonując zawodników z kadry narodowej, którzy mieli już pokaźny bagaż doświadczeń kolarskich. Został zauważony przez trenera kadry narodowej Henryka Łaskina. Trenował, startował i wygrywał – z rywalami, z własnymi słabościami, ze zmęczeniem, z bólem, z pogodą. Potem była drużyna olimpijska. W krótkim czasie Szurkowki sięgnął po najwyższe, kolarskie trofea. W latach 70. czterokrotne wywalczył pierwsze miejsce w Wyścigu Pokoju i zdobył dwa srebrne medale olimpijskie (w Monachium i w Montrealu). W 1973 roku w Barcelonie zdobył mistrzostwo świata w indywidualnym wyścigu szosowym oraz mistrzostwo drużynowe. W 1974 roku w Montrealu wywalczył wicemistrzostwo w wyścigu indywidualnym, a w 1975 roku w Mettet ponownie mistrzostwo drużynowe. Nie miał też sobie równych w kraju. Odnosił sukcesy indywidualne i drużynowe. Jest najbardziej utytułowanym polskim kolarzem.

Warto jeszcze wspomnieć, że Szurkowki to laureat nagrody Fair Play, przyznawanej przez UNESCO. To wyjątkowe wyróżnienie otrzymał w 1970 roku. Kilkakrotnie zwyciężył plebiscyt „Przeglądu Sportowego” na najlepszego sportowca Polski. Był też trenerem kadry narodowej kolarzy szosowych. Za swoje zasługi dla polskiego sportu był nagradzany wieloma, państwowymi odznaczeniami.

www.fit.pl