Strach przed treningiem siłowym wśród kobiet. Obalamy okropny MIT

Wielokrotnie doświadczam w swoim życiu jak kobiety niechętnie podchodzą do treningu siłowego. Szczególnie motywują to tym, iż nie chcą nadmiernie (lub wcale) rozbudowywać mięśni i tym samym upodobnić się budową do mężczyzny. Jeśli już decydują się na trening z obciążeniem, to trening taki często jest nieefektywny, bo opiera się na minimalnych ciężarach
fit.pl
2016-04-25 00:00
Udostępnij
Strach przed treningiem siłowym wśród kobiet. Obalamy okropny MIT

Chciałem, dlatego w tym artykule poruszyć jakże istotny MIT zakorzeniony w umysłach wielu osób płci pięknej.

Kobieta w swoim organizmie posiada żeńskie hormony płciowe estrogen (estradiol, estron, estriol), progesteron, relaksyna. Podstawowym męskim hormonem płciowym czyli androgenem jest u mężczyzn testosteron. Testosteron jest bardzo silnym hormonem odpowiadającym za szereg cech płciowych w tym właśnie za masę mięśniową i ogólnie męską budowę ciała. Jest on produkowany głównie przez komórki śródmiąższowe jąder – Leydiga. Oczywiste jest to, że kobiety nie posiadają jąder, z tego powodu ilość najważniejszego hormonu anabolicznego i androgennego jest u kobiet znikoma (jest tylko w bardzo niewielkim stopniu produkowany wyłącznie w nadnerczach). Wynika z tego, że trening siłowy nie jest w stanie rozwinąć u kobiet dużej masy mięśniowej z powodu innego układu hormonalnego. Warto wspomnieć, że kobiety bardzo umięśnione widniejące np. na okładkach pism kulturystycznych stosują sterydy anaboliczne, dlatego też nie sugerujmy się takimi źródłami, jeśli sami ćwiczymy w sposób naturalny.

Kolejna sprawa. Dużo kobiet z reguły chodzi na siłownię, ponieważ chce zrzucić tkankę tłuszczową. Konieczna staje się w takim wypadku dieta redukcyjna o deficycie kalorycznym. Co chce tutaj powiedzieć? Otóż przy robieniu masy mięśniowej dieta musi posiadać nadwyżkę kaloryczną powyżej normalnego dziennego zapotrzebowania, więc w takim wypadku dodatkowe mięśnie nie mają prawa pojawić się. Zresztą metodyka treningu siłowego na redukcję tkanki tłuszczowej jest z reguły inna i często wsparta ćwiczeniami aerobowymi niż np. trening na masę czy siłę mięśniową.

Chciałem też tutaj nadmienić, iż warto nawet w małym stopniu starać się o przyrost tkanki mięśniowej. Większa masa mięśniowa sprzyja szczupłej sylwetce (mięśnie pobierają energię), jędrności ciała, szybszemu metabolizmowi, lepszemu zdrowiu czy ogólnej sprawności.

Następną kwestią, którą chcę poruszyć, jest sam trening siłowy i jego jakość. Trening po okresie wprowadzającym (jeśli osoba dopiero zaczęła swoją przygodę na siłowni) powinien być ciężki. Obciążenia powinny być dobierane do granicy możliwości w danym zakresie powtórzeń. Jednak często widzę jak kobiety wybierają łatwą drogę, oszukiwania siebie, ćwicząc z minimalnym ciężarem. Często nowe „odkrycia” fitness są przykładem nieskutecznej koncepcji, stworzonej dla leniwych kobiet, którym nie chce się ciężko trenować. Zbyt małe obciążenie zastosowane w ćwiczeniach w żaden sposób nie doprowadza do stymulacji organizmu (układu nerwowego i mięśni) i odpowiedniego wydatkowania energii, aby wywołać efekt redukcji tłuszczu. Możecie, więc drogie panie, ochoczo wykonywać wspaniałe układy ćwiczeń z maleńkimi, kolorowymi sztangielkami – ale to nie droga do osiągnięcia czegokolwiek.

Na koniec podkreślę to, co najważniejsze - podstawą do estetycznie wyglądającej, sprawnej i zdrowej sylwetki jest: Dieta + ciężki trening siłowy + inna aktywność fizyczna wspomagająca modelowanie sylwetki: treningi aerobowe/interwałowe/cardio (np. zwykłe biegi, rower, tabata, fartlek, pływanie, aerobik...)

Zachęcam, więc szczególnie mocno do treningu na siłowni, ponieważ trening taki posiada szereg zalet. Przeciwwskazaniem mogą być jedynie problemy zdrowotne.

Albert Kośmider

http://albertkosmider.blogspot.com/