Lato... czas urlopów, ale i jeden z niewielu momentów w roku, gdy wiele par wreszcie może mieć czas dla siebie. Spożytkować go zarówno w celu odpoczynku i naładowania akumulatorów, jak i nadrobienia zaległości w sprawach intymnych, do czego przecież w zapełnionym obowiązkami życiu często brakuje czasu. I właśnie do tego ostatniego zachęcamy.
2022-07-18 00:00
Udostępnij
Wyjść poza schemat

Różnorodność i fantazje są zdrowe

Większość seksuologów przyznaje, że jeśli chodzi o utrzymanie zdrowej relacji intymnej w związku, to rozszerzanie spektrum aktywności gra dużą rolę. Mówiąc prościej chodzi o to, by próbować jak największej liczby różnych rzeczy, które można zrobić we dwoje (a czasem i solo). Dzięki temu w strefę łóżkową nie wkradnie się rutyna, nie znudzicie się, nie zamkniecie w schemacie jednakowych zachowań, powtarzalnych w takiej samej scenerii i okolicznościach nieraz przez całe lata. Aż w końcu przychodzi moment, że wszystko jest tak znane i „oklepane”, że przestaje się na to mieć ochotę...

Z analogicznego stanowiska wychodzi wiele edukatorek i edukatorów seksualnych, temat poruszany jest w czasie warsztatów intymności, podnoszony na blogach o intymności, jak Strefa Namiętności, a także na terapiach dla par, na które często trafiają te właśnie, które odczuwają spadek pożądania w stosunku do osoby partnerującej i chcą to zmienić.

Dodajmy od razu, że istnieje różnica między próbowaniem czegoś, a uczynieniem z tego stałej pozycji w miłosnym menu. Jeśli czegoś spróbujecie, ale zupełnie wam się nie podoba, to naprawdę nie ma przymusu, by podchodzić do tego ponownie. Każdy element relacji w związku oparty powinien być na konsensusie i dotyczy to również sfer intymnych. Niektóre z naszych propozycji idą w stronę tzw. kinku, czyli rzeczy nietypowych i praktykowanych jedynie przez część par. Nie dlatego, że nie są emocjonujące czy przyjemne, ale ponieważ pary krępują się o nich rozmawiać i próbować.

Czego można spróbować?

Rozmowa o pragnieniach i fantazjach – to bardzo ważny element związku, często jednak nieistniejący. Nie umiemy rozmawiać o intymnej stronie relacji, a przez to sami siebie i osobą partnerującą ograniczamy. Pomyślcie, na co zawsze mieliście ochotę, ale krępowaliście się zaproponować jej czy jemu. I jednak to zróbcie. W sposób delikatny, uświadamiający, że chodzi wam o wzbogacenie relacji, ale też że zrozumiecie, jeśli ona/on nie będą mieli na to ochoty.

Wizyta w sklepie erotycznym – mnogość gadżetów, jakie na was czeka, potrafi zaskoczyć. Jednakże wszystkie mają na celu zwiększenie waszej przyjemności (lub możliwości) w łóżku. Jedne pieszczą ciało, inne zmysły, a jeszcze inne mogą, cóż, zaboleć...

BDSM – to właśnie taki przykład, gdzie przyjemność może mieszać się z bólem. Nie musi, bo równie dobrze możecie zostać przy waniliowej stronie tych praktyk, a te ograniczają się do niewinnych kajdanek, małego pejcza, lekkich klapsów. Dominacja i uległość, charakterystyczna dla BDSM, może być wykorzystana też inaczej.
Zamiana ról – jeśli to jedno z was jest zwykle dominujące, to może – z ciekawości i dla zabawy – zaproponujecie odmianę. Niech teraz to drugie „rządzi”, mówi czego oczekuje i robi to, na co ma ochotę (w ramach zgody drugiej strony). To ciekawe urozmaicenie – tym bardziej, że prawie w każdym drzemie zarówno strona uległa, jak i dominująca.

Zmiana wejścia – seks „od drugiej strony” był do niedawna tabu, ale obecnie przyznaje się do niego coraz więcej par. Urozmaicające anal zabawki, jak przeróżne korki czy masażery, dostępne są w niezliczonej liczbie modeli. A mało kto zdaje sobie sprawę, że wcale nie są wyłącznie dla kobiet. Hetero panowie mogą mieć z nich więcej przyjemności, niż sami przypuszczają.

Zmiana stroju – a może wykorzystać ten czas na małe odświeżenie garderoby? Zmysłowa bielizna, którą będzie można nie tylko założyć do łóżka, ale też powitać w niej dzień, jak prześwitujące haleczki i peniuary. Może również i coś dla niego, podkreślające męskość i sprawiające, że będzie wyglądał bardziej smakowicie? A może zupełna odmiana i zakup strojów i przebrań erotycznych? Wolicie słodkie króliczki, uległe kelnerki, posłuszne pokojówki czy dominy, policjantki i dzikie kocice?

Zmiana miejsca – zwykle sfera intymna ogranicza się do zacisza domowej sypialni. Zerwijcie z tym schematem. W domu są jeszcze inne pomieszczenia, z których można z powodzeniem korzystać. Łazienka z wanną czy prysznicem? Kuchnia z blatem czy stołem? Salon z sofą czy podłogą? Zresztą mamy lato – możecie przecież wyjść na zewnątrz. Nadal są miejsca odludne, gdzie można urządzić sobie zmysłowy piknik we dwoje, wskoczyć nago do jeziora, baraszkować na plaży czy w środku leśnych ostępów. Ot tak, dla zabawy i urozmaicenia, by móc co później wspominać, gdy czas urlopu już minie.