Uwaga na żywność z zalanych terenów

Powrót do normalności po powodzie jest niełatwy i to również w tych najbardziej podstawowych obszarach, jak jedzenie i picie. Bezpieczne odżywianie się na terenach popowodziowych może być trudną sztuką
fit.pl
2010-07-16 00:00
Udostępnij
Uwaga na żywność z zalanych terenów
Minął właśnie miesiąc od przejścia przez Polskę drugiej fali powodziowej. Obecny w mediach, kościołach, polityce, czy akcjach społecznych temat „wielkiej wody” powoli cichnie. Ludzie odbudowują domostwa, regulują sprawy ubezpieczeń - na nowo układają życie. Powrót do normalności jest jednak niełatwy i to również w tych najbardziej podstawowych obszarach, jak jedzenie i picie. Bezpieczne odżywianie się na terenach popowodziowych może być trudną sztuką.

Fala powodziowa wymywa po drodze zawartości szamb i niejednokrotnie przechodzi również przez wysypiska śmieci oraz cmentarze. Jeśli tak zanieczyszczona woda zaleje tereny uprawne, to spożycie produktów z tych obszarów można przypłacić silnym zatruciem pokarmowym, ale też znacznie gorszymi konsekwencjami. – Warzywa korzeniowe (takie jak buraki, selery, ziemniaki, marchewki, pory) czy owoce pestkowców (np. truskawki) przez dłuższy czas przebywające pod wodą, mogą zacząć gnić i pleśnieć. Ich zjedzenie może spowodować zatrucie mykotoksynami, czyli toksynami wytwarzanymi przez pleśnie, które niestety są rakotwórcze. Mogą, więc kilka lat przesiedzieć w organizmie i zaatakować wtedy, kiedy nasz organizm będzie osłabiony – alarmuje Agnieszka Piskała, Specjalista ds. Żywienia firmy Nestlé Polska S.A.

Czy można niektóre produkty skutecznie odkazić? 

– Nic nie przywróci wysokiej jakości żywności, która została zalana. Jedynym rozwiązaniem jest jej prawidłowa utylizacja.

Produktów spożywczych się nie odkaża, jeśli są spleśniałe, pod żadnym pozorem nie można ich spożywać. Nie wolno nimi także karmić zwierząt domowych. Czasem rolnicy dają zwierzętom, np. kurom, spleśniały chleb. Niestety, taka pozorna oszczędność nie popłaca. Toksyczne związki są kumulowane w ich mięsie i w jajkach. Wcześniej czy później sami, więc spożyjemy te substancje – mówi Agnieszka Piskała.

Po powodzi jedynie te produkty, które były w szczelnych opakowaniach, takich jak butelki czy puszki, można umyć i spożyć ich zawartość. Oczywiście po dokładnym sprawdzeniu czy nie zostały uszkodzone. Wszystkie inne (zwłaszcza te otwarte) trzeba po prostu wyrzucić, bo nie nadają się ani do konsumpcji ani do przetwarzania.

Jak rozpoznać, czy żywność, którą kupujemy jest bezpieczna?

Niestety na targowiskach można znaleźć towary wybrakowane, pochodzące właśnie z terenów popowodziowych. Najbardziej popularne w sprzedaży są truskawki, które często są przeceniane i oferowane pod szyldem "wczorajszy zbiór". – Popowodziowe owoce nie wyglądają zbyt okazale. Truskawka, która została zalana wodą jest ciemna, wodnista, szybko puszcza sok, nie jest ani jędrna, ani soczysta – mówi Agnieszka Piskała. – Przed zakupem zapytajmy sprzedawcę, czy możemy spróbować jedną truskawkę. Jeśli poczujemy kwaśno-pleśniowo-gnilny smak, trzymajmy się od tych owoców z daleka – dodaje Piskała.

Na rynkach na popowodziowych terenach trzeba też uważnie przyglądać się warzywom, niektóre mogą być nieco „podrasowane” przez sprzedawców. – Możemy trafić np. na warzywa obrane z wierzchnich liści. Jeśli na jednym straganie mamy ładne, duże, nawet z resztkami ziemi pory, a na drugim cienkie niczym młoda dymka, a jednocześnie dokładnie umyte i obrane z wierzchnich warstw, to wybierzmy te pierwsze – doradza Agnieszka Piskała.

A co jeśli spożyjemy produkt pochodzący z zalanych terenów? – Gdy po spożyciu skażonej żywności, zauważymy u siebie objawy zatrucia, takie jak wymioty czy biegunka, należy podjąć dokładnie takie kroki, jak przy zdiagnozowanym zatruciu pokarmowym. Najlepszą metodą jest zażycie węgla leczniczego, który wchłania toksyczne substancje. Do tego przez kilka dni należy lekkostrawne się odżywiać, czyli spożywać wyłącznie delikatne zupy jarzynowe lub wręcz kleik ryżowy przygotowany na delikatnym rosole. Ważne, aby posiłki były w postaci płynnej lub półpłynnej. Posiłki należy lekko osolić, aby zapobiec większej utracie wody. Jeśli po 3-4 dniach symptomy choroby nie przejdą, koniecznie trzeba udać się do lekarza, bo najprawdopodobniej potrzebne nam będzie leczenie antybiotykowe – zaleca Agnieszka Piskała.

www.fit.pl