Paweł Urbański-informatyk na najwyższych szczytach

Wspina się na najwyższe szczyty świata: Mont Blanc, Kilimandżaro, Elbrus, Górę Kościuszki. Odnosił sukcesy w biegach narciarskich i biathlonie. Mowa o Pawle Urbańskim
fit.pl
2010-10-20 00:00
Udostępnij
Paweł Urbański-informatyk na najwyższych szczytach
urbanskiPaweł Urbański od urodzenia miał kłopoty ze wzrokiem. Urodził się przedwcześnie i dlatego chorował na rentiopatię, która spowodowała uszkodzenie siatkówki. Kiedy miał 13 lat przestał widzieć. Od tego momentu zaczął życie na nowo.

Maturę międzynarodową zdał w United World College w Norwegii. Tam też nauczył się narciarstwa zjazdowego, biegowego oraz biathlonu. W tych dyscyplinach odnosił sukcesy. W najstarszych zawodach sportowych dla osób niepełnosprawnych na świecie pod nazwą Noc Rycerzy, wygrał w biegach narciarskich na 10 i 20 km, natomiast w biathlonie zdobył srebrny medal.

Jeszcze przed powrotem do kraju uwierzył, że ograniczenie w postaci niewidzenia nie jest w stanie wpłynąć na realizację ekstremalnych pasji i zainteresowań. Dzięki rozwiązaniom jakie daje niewidomym współczesna technologia ukończył ekonomię na Uniwersytecie Gdańskim oraz wiele kursów specjalistycznych.

W ramach projektu Korona Ziemi - Ja to widzę inaczej, Paweł Urbański jako pierwszy niewidomy Europejczyk zmierzył się w lutym 2007 roku z najwyższym szczytem obu Ameryk (Aconcaguą - 6962 m.n.p.m. - dotarł do 5600m) i Kilimanjaro na który wszedł 12 lutego 2008. W styczniu 2009 zdobył Górę Kościuszki w Australii - 2280 m.n.p.m. Na przełomie kwietnia i maja 2009 roku przeszedł 50 km przez lodowiec na Spitsbergenie. W czerwcu 2009 roku był 200 metrów od zdobycia szczytu góry Elbrus.

[-------]

Do tej pory Koronę Ziemi zdobyło nieco ponad 200 podróżników, w tym tylko jedna osoba niewidoma. Paweł Urbański, jako pierwszy Pawel Urbanskiniewidzący Europejczyk, ma szansę dołączyć do tego grona. Zapytany o swoją nietypową pasję odpowiada, że to zainteresowanie jak każde inne. Nic nadzwyczajnego.- Ktoś gra w koszykówkę, strzela z karabinka ja chodzę po górach. To zależy w jakim rodzaju sportu dana osoba dobrze się czuje. Ja dobrze się czuję w górach- przekonuje Paweł.

Jego miłość do gór i wspinania narodziła się jeszcze w Norwegii. Jeden z norweskich nauczycieli prowadził kurs wspinaczkowy na ściance. - Zaprosił mnie na zajęcia. Spodobało mi się to, że nikt nie traktował mnie tam na specjalnych warunkach. Pamiętam, jak na pierwszych zajęciach asekurujący mnie Włoch bez przerwy krzyczał: "Tylko nie patrz w dół!”.

Na Uniwersytecie Gdańskim poznał Kubę Jakubczyka, który kompletował akurat ekipę, która miała zdobyć Koronę Ziemi.

- Właśnie jechali na Aconcaguę, najwyższy szczyt obu Ameryk o wysokości 6962 m. Zaproponowałem swój udział, a Kuba się zgodził.

Później były kolejne wejścia na Kilimandżaro, Elbrus, Górę Kościuszki, Spitsbergen, a następnie dłuższa przerwa.

Kolejną wyprawą było wejście na Mont Blanc, gdzie wchodził z legendą polskiego alpinizmu Leszkiem Cichym. - Zabraliśmy jeszcze jego syna, Piotra, mojego kolegę, z którym wspinałem się na Aconcaguę, oraz parę innych osób.

Paweł mówi, że podczas zdobywania szczytów górskich potwierdza się to o czym się już wielokrotnie w życiu przekonał: - Dzięki otwarciu się na innych można zrealizować każde wyzwanie. Nawet jeśli nie widzi się od 15 lat- przekonuje młody alpinista.

Teraz marzy o tym, aby podbić Mount Everest. - Chciałbym pojechać na trekking do bazy pod Everestem. Może nawet wejść do najwyższej bazy na świecie, tak zwanej Everest Advanced Base Camp. Gdybym dotarł do tego miejsca, które znajduje się na wysokości 6460 metrów, byłbym usatysfakcjonowany- marzy Paweł Urbański.

www.fit.pl