Blue Monday – przeklęty poniedziałek czy chwyt marketingowy?

Jak co roku, około połowy stycznia, przychodzi na nas obniżenie nastroju. Niezrealizowane postanowienia noworoczne przypominają o sobie ze zdwojoną siłą, a pora spłacać już debet poświąteczny na karcie. Dodatkowo jesteśmy w samym środku zimy, która bywa albo ekstremalnie zimna, albo błotnista i przeszywająca wilgocią, często pozbawiona śniegu, kojarzonego raczej przyjemnie. Czy Blue Monday to zatem realny problem czy wyssany z palca?
Aleksandra Załęska
2024-01-15 11:59
Udostępnij
Blue Monday – przeklęty poniedziałek czy chwyt marketingowy?

Zacznijmy od wyjaśnienia, czym jest Blue Monday. To określenie odnosi się do trzeciego poniedziałku stycznia, który dosłownie oznacza "Niebieski Poniedziałek", przy czym "blue" w języku angielskim często oznacza smutek.

Pojęcie to pojawiło się w 2005 roku, kiedy brytyjski psycholog i pracownik Cardiff University, Cliff Arnall, został poproszony przez biuro podróży Sky Travel o stworzenie akcji marketingowej, aby zachęcić klientów do zakupu wycieczek. W ten sposób powstał Blue Monday, uznawany za najbardziej depresyjny dzień w roku.

Arnall, tworząc Blue Monday, nie przewidział, jak popularne stanie się to pojęcie. Na całym świecie zaczęło być znane około 2011 roku, a w 2018 roku twórca starał się tłumaczyć, że to wyłącznie chwyt marketingowy bez naukowych podstaw.

Arnall uzasadnił swój wybór trzeciego poniedziałku stycznia trzema czynnikami. Pierwszym było wpływ złej pogody – niska temperatura, krótki dzień i słabe nasłonecznienie. Drugim czynnikiem były długi związane z wydatkami na prezenty świąteczne, które zaczynają się spłacać w tym okresie. Trzecim czynnikiem miały być niespełnione postanowienia noworoczne.

Choć teoria Arnalla może wydawać się przekonująca, warto podchodzić do niej sceptycznie, zwłaszcza biorąc pod uwagę efekt placebo i myślenie życzeniowe. Jednak realnym problemem związanym z Blue Monday są nasze postanowienia noworoczne.

Aby nie dać temu depresyjnemu nastrojowi szansy, warto wyznaczać sobie realne cele i dążyć do nich małymi kroczkami. Unikajmy zbyt wymagających celów, które mogą zniechęcać. Planowanie tygodnia i elastyczność w podejściu do swoich priorytetów pomogą nam utrzymać równowagę i ograniczyć stres.

Ważne jest również zwolnienie tempa i dbanie o siebie. Odpoczynek, organizacja czasu i zdolność do dostosowywania się do zmieniających się warunków życiowych są kluczowe. Przede wszystkim nie bierzmy wszystkiego zbyt poważnie. Blue Monday nie musi być straszny, gdy nauczymy się traktować siebie z większym dystansem i życzliwością.

Życzę powodzenia i sukcesów!

Trener mentalny, Leszek Furmann