1. To już kolejna edycja Wheelmageddonu. Czy z każdą kolejną edycją organizacja jest łatwiejsza?
Przed nami trzecia edycja, ale wyzwań nie brakuje. Największym z nich jest oczywiście stworzenie takiej trasy, która będzie atrakcyjna z perspektywy uczestników, ale również da im prawdziwą satysfakcję, gdy już zameldują się na mecie. Oczywiście, pod kątem organizacji rośnie nasze doświadczenie, możemy także liczyć na wsparcie wolontariuszy, którzy chcą brać czynnych udział w projekcie Avalon Extreme. Ubiegły rok był dla nas wszystkich wielkim testem. Zdaliśmy jednak egzamin. Wheelmageddon okazał się sukcesem frekwencyjnym i organizacyjnym, a teraz naszym celem jest konsekwentny rozwój jedynego w Europie wyścigu terenowego na wózkach inwalidzkich.
2. Czy zainteresowanie udziałem w Wheelmageddonie rośnie?
Frekwencja z każdą kolejną imprezą jest coraz większa. Rok temu rozpoczynaliśmy z kilkunastoma osobami na starcie. Były to wyłącznie osoby z niepełnosprawnością, które identyfikują się z Avalon Extreme. Kilka miesięcy później, w październiku uczestników było już prawie 30. Ponadto, nie zabrakło osób sprawnych, które szukają nowych wyzwań. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, trzecia edycja będzie rekordowa. Optymistycznie, w rywalizacji może wziąć udział ponad 40 prawdziwych twardzieli.
3. W Polsce Wheelmageddon to swego rodzaju wisienka na torcie w biegach z przeszkodami. Czy w Europie organizowane są również wyścigi na wózkach z przeszkodami?
Jak wspomniałem, Wheelmageddon jest prawdopodobnie jedynym takim wydarzeniem w całej Europie. Zrobiliśmy sumienny research jeszcze przed inauguracją i nie znaleźliśmy podobnych imprez za granicami naszego kraju. Jak widać, w Polsce można wpadać na kreatywne i niestandardowe pomysły. Popularyzacja takiego wydarzenia wymaga jednak czasu oraz cierpliwości. Wypełniamy pewną niszę, ale konsekwentnie otwieramy się również na osoby zdrowe. Nie chcemy ich straszyć wózkiem, a jedynie pokazać, ile energii i wysiłku na trasie muszą włożyć niepełnosprawni, aby dojechać do mety. Chcemy się wzajemnie inspirować i przy okazji dobrze bawić.
4. Czy w Wheelmageddonie udział może wziąć każdy, czy jednak to muszą być osoby, które są aktywne?
Stopień trudności jest dość wysoki, ale nasza impreza jest przeznaczona dla wszystkich, niezależnie od stopnia niepełnosprawności. Muszą jedynie samodzielnie przemieszczać się na wózku. Wheelmageddon jest także dla osób w pełni sprawnych, które szukają nowych bodźców, ponieważ znudziły im się na przykład biegi masowe. Na trasie, główną rolę odgrywają ręce. Proszę mi wierzyć, że nie jest łatwo prowadzić wózek po torze offroadowym, dlatego silne ręce zwiększają szansę na końcowy sukces. Szansę na trzeci triumf będzie mieć ambasador Avalon Extreme, Szymon Klimza. Wygrał dwie poprzednie edycje imprezy i jest doskonałym przykładem człowieka, który pomimo swojej niepełnosprawności, może przenosić góry – dosłownie i w przenośni.
5. Czy fakt, że trenujesz i nadal grasz w rugby na wózkach sprawia, że łatwiej było ci podjąć decyzję o zorganizowaniu Wheelmaggedonu?
Jestem bardzo aktywnym człowiekiem i nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Lubię także przesuwać sobie granice, podnosić coraz wyżej poprzeczkę. Fakt, że uprawiam sport na pewno ułatwił mi organizację takiej imprezy. Ponadto, nigdy nie zamykałem się na inne dyscypliny. W ramach Avalon Extreme promuję sporty ekstremalne, a Wheelmageddon jest idealnym odzwierciedleniem naszej misji. Jest to bieg dla prawdziwych twardzieli, prawdziwe wyzwanie. Na trasie zawodnicy mogą ze sobą współpracować, pomagać w trudniejszych momentach, ale nikt nie myśli o odpuszczaniu. Przełamujemy ludzkie słabości.
6. Co daje ci sport?
Sport to mój sposób na życie. Trenuję nie tylko rugby, ale również jestem instruktorem sportu dla osób z niepełnosprawnością. Nieodłącznym elementem rywalizacji na wysokim poziomie są podróże. Dzięki nim poznałem wielu wspaniałych ludzi, mogłem przeżyć niesamowite emocje. Rywalizacja jest moim motorem napędowym. Sport nauczył mnie szanować wysiłek, który wkłada się w codzienne przygotowania do uzyskania jak najwyższej formy fizycznej.
7. Jakie hasło przyświeca ci każdego dnia?
Nie ma rzeczy niemożliwych, a zwycięstwo tak naprawdę zaczyna się od upadku. Jest to hasło, którym kierujemy się w ramach Avalon Extreme. Przełamujemy stereotypy na temat niepełnosprawności i chcemy jak równy z równym rywalizować z osobami sprawnymi. Doskonałym tego przykładem są ambasadorzy projektu, którzy poprzez swoją postawę łamią wszelkie schematy.
8. Trudno jest namówić niepełnosprawnych do aktywności?
Pokazujemy, że bariery istnieją jedynie w naszych głowach. Jeśli Bartek Ostałowski może prowadzić samochód rajdowy za pomocą lewej stopy, to chyba jesteśmy w stanie poradzić sobie ze wszystkimi naszymi kłopotami. Brak aktywności dotyczy w podobnym stopniu osób sprawnych. Można mieć problemy mentalne, czuć się w pewien sposób wykluczonym. Chodzi o to, żeby znaleźć w życiu cel niezależnie od sytuacji, w której aktualnie się znajdujemy. Sport to przede wszystkim pozytywne emocje. Jeśli przełamiemy się i pokonamy własne obawy, później będzie już tylko lepiej.
9. Niewątpliwie Wheelmageddon to zawody, które pokazują, że bariery nie istnieją. Taki był cel tych zawodów? Aktywizacja niepełnosprawnych? Pokazanie, że stać ich na więcej niż myślą?
Wszystkie inicjatywy podejmowane przez Avalon Extreme mają na celu aktywizację osób z niepełnosprawnością. Wheelmageddon jest jednym z naszych flagowych projektów, tym bardziej że stanowi on nie lada wyzwanie także dla osób w pełni sprawnych. Pokazujemy „jasną” stronę niepełnosprawności, ludzi, którzy mają swoje pasje, cele, motywacje i chcą dzielić się nimi z innymi. Ponadto, chcemy zmieniać stereotypowy wizerunek niepełnosprawnych. Co stoi na przeszkodzie, aby wyjść z domu, zacząć uprawiać sport i spotykać się z innymi ludźmi? Jeśli przełamiemy bariery mentalne, będziemy mogli iść naprzód, tym bardziej że nie możemy cofnąć czasu. Avalon Extreme jeszcze mocniej nagina granice, promując sporty ekstremalne. Być może brzmi to dość groźnie, ale tak naprawdę każdy może spróbować swoich sił w różnych dyscyplinach, tym bardziej że najważniejsza jest dobra zabawa.
10. Czy nadchodząca edycja Wheelmageddonu różni się czymś od pozostałych? Co przygotowaliście w tym roku dla uczestników?
Jeszcze więcej zróżnicowanych przeszkód, a co za tym idzie, jeszcze więcej emocji. Mam nadzieję, że walka będzie toczyć się do upadłego. Zawody polegają na pokonaniu trasy złożonej z przeszkód sprawdzających siłę, wytrzymałość, sprawność i odporność psychiczną uczestników. Na trasie czekają błoto, ogień, przeszkody linowe, czołganie, pętla po lesie, kurtyna wodna, jazda na balansie, strzelanie z łuku, spacer farmera i okopy. Dystans do pokonania wynosi ok. 2,5 km. W rywalizacji wezmą udział osoby aktywne, samodzielne, które poruszają się na wózkach inwalidzkich, ale również sprawni sportowcy, startujący na wózku.