Latem mniej odczuwamy głód
Wysokie temperatury sprawiają, że mamy mniejszą ochotę na jedzenie. Wynika to z tzw. bilansu cieplnego. Gdy ciało otrzymuje z otoczenia znacznie więcej ciepła niż może oddać, apetyt osłabia się. Nie jest to jednak powód, by ograniczać wartość energetyczną naszych posiłków! Niezależnie od pory roku, organizm potrzebuje stałej dawki energii. W przeciwnym razie niedobory mogą w krótkim czasie doprowadzić do osłabienia. Dotyczy to zwłaszcza osób starszych oraz osłabionych przez różnego rodzaju schorzenia, a także dzieci.
Co jednak zrobić, jeśli rzeczywiście nie mamy ochoty na jedzenie? W czasie upałów sięgajmy zwłaszcza po dania lekkostrawne. Unikajmy potraw smażonych i fast foodów. Jeśli nam to odpowiada – możemy zamienić dania gorące i gotowane na chłodniki i zupy typu gazpacho, e zmiksowanych surowych warzyw. Wiele osób latem ma zmniejszony apetyt na mięso. To nie problem, wystarczy pamiętać o tym, by sięgać po inne źródła białka. Mogą to być koktajle mleczne, nabiał, ryby, jajka albo nasiona roślin strączkowych.
Pamiętajmy o nawadnianiu
Wzór na ilość płynów, jakie codziennie musimy przyjąć, jest prosty – 30 ml na każdy kilogram masy ciała. Upał prowadzi do szybkich ubytków wody z organizmu – w postaci potu. Musimy więc stale uzupełniać niedobory. Niedostatek wody ma poważne skutki zdrowotne. Wraz z potem tracimy elektrolity, czyli składniki, które mają wpływ na stopień wysycenia komórek wodą. To m.in. sód, potas, magnez, wapń. Wybierajmy więc do picia wodę wysoko zmineralizowaną, izotoniki. Dobrym pomysłem będzie też zrobienie domowej lemoniady, czyli wody z dużą ilością cytryny. Możemy też wykorzystać inne cytrusy – owoce takie jak pomarańcze czy grejpfruty są bogate w witaminę C, potas i wapń. Do przygotowania orzeźwiających napojów, które będą zawsze pod ręką w lodówce przydatne będą też inne owoce – arbuzy, maliny, czereśnie i wiśnie, rabarbar. Dodatkiem odpowiednim na lato są liście mięty. Wkrojone do napojów, nasycą je orzeźwiającym, chłodzącym smakiem i zapachem. I odwrotnie – latem możemy nie mieć ochoty na dodatki rozgrzewające, jak imbir czy goździki.
Lubimy napoje gazowane, coraz popularniejsze są też domowe urządzenia do gazowania wody. Bąbelki w rozsądnych ilościach nam nie zaszkodzą, o ile nie mamy problemów z trawieniem. Od bąbelków gorszy jest nadmiar cukru, a tych pełne są gotowe słodkie gazowane napoje. Cukry proste zdecydowanie nie służą naszej diecie. Lepiej jeść owoce w stanie nieprzetworzonym – są pyszne i słodkie i dostarczą nam zarówno wody, jak i węglowodanów.
A co z alkoholem?
Należy pamiętać o jednym – alkohol ma właściwości odwadniające. Dlatego spożywanie go,gdy za oknem panują wysokie temperatury, nie jest dobrym pomysłem. Alkohol zaburza równowagę wodno-elektrolitową, a tym samym doprowadza do nadmiernej utraty wody z organizmu. Etanol spożywany w dużej ilości przyczynia się do zaburzenia wydzielania wazopresyny - hormonu antydiuretycznego (ADH). Wskutek tego dochodzi do znacznych ubytków płynów ustrojowych, a wraz z nimi tracimy niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu elektrolity. Dodatkowo alkohol jest wysokokaloryczny i ciężkostrawny – metabolizuje się kilka godzin, stanowiąc w tym czasie obciążenie dla wątroby i nerek. Znaczenie ma też procentowość alkoholu i wypita ilość. Zimne piwo orzeźwia dlatego, że jest mocno schłodzone, a nie z żadnego innego powodu, a z każdą kolejną butelką będzie wzmagać poczucie zamulenia. Dlatego, nie tylko latem, jeśli już pijemy alkohol, to w symbolicznej ilości.