Co piąta firma nie jest w stanie stawić czoła kolejnemu lockdownowi

Rosnąca liczba zakażeń COVID-19 spowodowała, że od 15 grudnia obowiązywać będą nowe obostrzenia w prowadzeniu niektórych rodzajów działalności gospodarczych. Niestety, nie ma pewności, czy na tej skali ograniczeń i terminie ich obowiązywania się skończy. Biznes jest zaniepokojony, szczególnie, że jednej trzeciej firm wciąż nie udało się odbudować obrotów sprzed pandemii, a co piąta mówi, że nie jest przygotowana do kolejnego lockdownu. Firmy, którym mimo koronawirusa udało się przywrócić wcześniejszą kondycję, radzą, by za wszelką cenę chronić pracowników – wynika z badania MŚP dla Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor
2021-12-15 00:00
Udostępnij
Co piąta firma nie jest w stanie stawić czoła kolejnemu lockdownowi

Ministerstwo Zdrowia zdecydowało o zaostrzeniu od 15 grudnia niektórych ograniczeń związanych z pandemią. Choć całkowitego lockdownu nie będzie, zamknięte zostaną dyskoteki i kluby, z wyjątkiem imprez sylwestrowych, przy maksymalnie 100 osobach. Do 30 proc. zostanie zmniejszony limit obłożenia w restauracjach, hotelach, teatrach, kinach, obiektach sportowych i sakralnych. Dodatkowo, w kinach wprowadzony będzie zakaz konsumpcji. Zwiększenie liczby osób będzie możliwe wyłącznie w przypadku zaszczepionych zweryfikowanych przez przedsiębiorcę. W transporcie zbiorowym obłożenie ma zostać ograniczone do 75 proc. Od 20 grudnia do 9 stycznia w szkołach podstawowych i średnich obowiązywała będzie nauka zdalna. Nie wiadomo, czy to wystarczy, czy ograniczenia nie przybiorą na sile i nie zostaną przedłużone.

Większość firm przygotowana na kolejny lockdown

Dla firm, które często w zwiększonym popycie na koniec roku wypatrują szansy na podciągnięcie wyników, zaostrzenie ograniczeń i pogorszenie się klimatu dla biznesu, jakie przyniosło natężenie pandemii, to zdecydowanie niedobra wiadomość. Szczególnie, że konfrontacja z lockdownem to zdaniem 36 proc. przedsiębiorców wyzwanie, na które nie da się przygotować, 30 proc. uważa, że zależy to od różnych czynników, a twierdzących, że jest to możliwe jest najmniej, bo 28 proc. ankietowanych, wynika z badania Keralla Research zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Tak wyglądają odpowiedzi na poziomie ogólnym, bo gdy jednak spytać o to jak udaje się to reprezentowanym przez ankietowanych przedsiębiorstwom, odpowiedzi są już bardziej optymistyczne. Prawie 7 na 10 (68 proc.) przedstawicieli mikro, małych i średnich firm ocenia przygotowanie swojej firmy na wypadek kolejnego lockdownu jako dobre, z czego ponad 16 proc. określa je nawet jako „zdecydowanie dobre”, ale 22 proc. przyznaje, że nie jest przygotowana do takiej sytuacji. A co dziesiąty przedsiębiorca przyznaje, że właściwie nie wie, na ile jego firma podołałby takiemu kolejnemu wyzwaniu.

Najlepiej postrzega swoje możliwości w sytuacji nowych obostrzeń handel (77 proc. deklarujących przygotowanie), a najgorzej transport (53 proc.). Jednocześnie przedstawiciele transportu i budownictwa najczęściej mówią, że po prostu nie ma patentu na bezbolesne przejście następnego lockdownu i dlatego są nieprzygotowani (29 proc.). – Spore znaczenie dla adaptacji w warunkach trwającej już ponad 1,5 roku pandemii ma skala biznesu. Im większa firma, tym wyższa odporność na lockdown. W grupie podmiotów zatrudniających do 9 pracowników za wytrzymałych na lockdown ma się 62 proc. respondentów, wśród zatrudniających od 10 do 49 osób – 70 proc, a w firmach średnich, z załogą do 249 pracowników aż 77 proc. ankietowanych – zauważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Wygrali ci, którzy zachowali zatrudnienie i zadbali o płynność finansową

Pogrążonym w obawach, pesymistycznie spoglądającym w przyszłość, w której wciąż tli się pandemia, mogą pomóc doświadczenia tych, którym udało się odbudować obroty do poziomu sprzed pojawienia się COVID-19. Co okazało się decydujące?

Przede wszystkim troska o pracowników i utrzymanie zatrudnienia nawet w najbardziej kryzysowych momentach (33,3 proc.). Na kolejnym miejscu znalazł się wzrost popytu na towary i usługi (24,3 proc.), a na trzeciej pozycji utrzymanie konkurencyjnych cen (18 proc.). Kluczowy okazał się również brak problemów z łańcuchem dostaw (12,2 proc.), skorzystanie z państwowej pomocy i dbałość o płynność finansową i terminowy spływ należności (odpowiednio 10,6 i 9,5 proc.).

– Obecnie 38 proc. mikro, małych i średnich firm informuje, że wiedzie im się tak samo lub nawet lepiej niż przed pandemią, choć byli narażeni na jej przykre konsekwencje. Warto skorzystać z ich doświadczeń, szczególnie, że wciąż spora część MŚP, bo 33 proc. nie przywróciła sprzedaży sprzed COVID-19 i kolejne utrudnienia jeszcze mogą pogorszyć sytuację. Na pandemię przedsiębiorcy nie mają szczególnego wpływu, dobrze jest więc zadbać o to, na co można jednak wpłynąć i jak potwierdzają inni jest kluczem do sukcesu, czyli pracowników, rzetelnych dostawców, rozsądną politykę cenową i terminowy spływ pieniędzy do kasy. Bez takich zabiegów przyszłość wielu firm może stanąć pod bardzo poważnym znakiem zapytania – mówi Sławomir Grzelczak.