Aktor znany z roli Irka z serialu „M jak Miłość” nie wyobraża sobie życia bez adrenaliny!
Jesień w pełni. Czy zaczął Pan już wzmacniać swoją odporność przed zimą?
-Nie przygotowuję się jakoś specjalnie do zimy. Mój organizm jest dość odporny. Zdarzają mi się jedynie lekkie przeziębienia. Na szczęście!
Czy pasuje do Pana przysłowie „W zdrowym ciele, zdrowy duch”?
-Raczej tak. Na szczęście nie narzekam na zdrowie! Czasem zdarza się lekkie przeziębienie. Tak więc ciało jest zdrowe i duch także.
Interesują Pana informacje o zdrowym stylu życia?
-Nie wyszukuję ich celowo, ale jak już natknę się na coś ciekawego, to owszem, przeczytam!
Jakie formy ruchu i miejsca, gdzie można poprawić formę, Pan preferuje?
-Biegam, chodzę na basen i siłownię. Nie robię tego regularnie, ale staram się aktywnie spędzać czas, bo zdecydowanie lepiej się wtedy czuję.
Chętnie Pan pływa. W grę wchodzi tylko basen?
-Basen jest dobry rekreacyjnie i przydaje się w zimie. Natomiast jeśli tylko pogoda pozwala, to preferuję otwarte akweny. Woda to zdecydowanie mój żywioł.
Jeździ Pan konno. Czy lubi Pan towarzystwo zwierząt?
-Jazda konna działa na mnie uspokajająco. Zwierzęta zaskakują często swoją mądrością. Lubię ich towarzystwo. Dlatego zawsze miałem jakiegoś zwierzaka w domu.
Jak zaczęła się Pana przygoda ze sportami ekstremalnymi?
-Zaczęło się od czystej ciekawości i strachu. Jak się czegoś boję to właśnie to robię i tak było z pierwszym skokiem na bungie. Skoczyłem i strasznie mi się spodobało. Potem była pustynia i quady, gdzie nic nie ogranicza, a warunki są mega ekstremalne. Ogromna dawka adrenaliny. To właśnie lubię. I dlatego też ostatnio moją nową pasją są skoki spadochronowe.
W dzieciństwie też lubił Pan ruch?
-Mały Maciek zdecydowanie był typem dość leniwego dziecka. Aż trudno mi w to uwierzyć, ale faktycznie ciężko przychodziło mi wychodzenie na dwór, kopanie w piłkę. Na szczęście to się zmieniło kiedy byłem już nastolatkiem. Wtedy zacząłem nadrabiać i stałem się aż za bardzo aktywny. Rzadko można było zastać mnie w domu, a bardzo często na siłowni, albo na dworze z wrotkami.
Czy sport to jedyny forma relaksu?
-Podstawowa. Obok sportu, relaksuje mnie także kino, teatr i muzyka.
Czy dobra forma fizyczna przydaje się w pracy aktora?
-Zdecydowanie tak, bo daje kondycję, wytrwałość i umiejętność koncentracji.
Czy Maciej Jachowski dba o swoją wagę i uważa na to co je?
-Mam wagę i staję na niej średnio raz w tygodniu. Staram się uważać na to co jem, ale jest to dość trudne, bo mam szczególną słabość do dobrego jedzenia. Preferuję zdecydowanie polską kuchnię, a nasze potrawy nie należą do dietetycznych. Dlatego jeśli jednego dnia zjem dużo i nie do końca zdrowo, następnego dnia robię ścisłą dietę.
Jak czuje się Pan w kuchni? Gotuje Pan? Czy są to zdrowe posiłki?
-Czasami gotuję…zazwyczaj kotlety schabowe. Są pyszne i raczej niezdrowe, ale umiem też przyrządzić różne sałatki, więc jakoś da się to zrównoważyć.
„Taniec z gwiazdami” opuścił Pan jako pierwszy. Czy była to dla Pana porażka?
-Nie wiem czy porażka to dobre słowo. Odrobinę się z tym liczyłem. Miałem świadomość osób, które występują w tej edycji. To mocne i wypromowane nazwiska. A wiemy, że nie chodzi o jakość tańca, a głównie o popularność. Na pewno było mi przykro. Miesięczny trening spowodował, że polubiłem to i na pewno miałem ochotę na więcej.
Rozmawiała Iza Wróbel
www.fit.pl
fot. Wiktor Zdrojewski