Odchody słowika, jad węża czy śluz ślimaka – coraz częściej do produkcji ekskluzywnych linii kosmetyków używane są bardzo egzotyczne składniki.
Produkty do pielęgnacji ciała z dodatkiem zielonej herbaty, alg czy złota nikogo już chyba nie dziwią. Co innego, jeśli składnikami są… odchody słowika czy wymioty wieloryba. Na samą myśl o takich specyfikach większość krzywi się z obrzydzenia, a co dopiero, jeśli mieliby nakładać je na twarz czy ręce. Tymczasem kosmetyki na bazie zwierzęcych wydzielin mają ponoć niezwykłe właściwości, a gwiazdy Hollywood prześcigają się w wychwalaniu działania.
Jeśli wierzyć producentom tych niecodziennych specyfików, dobroczynne działanie na skórę ma np.:
Jad węża – zamiast botoksu, ma działanie przeciwzmarszczkowe, zapobiega kurczeniu się mięśni, wygładza i napina skórę, zastosowany w szminkach powiększa i ujędrnia usta
Śluz ślimaka – odbudowuje naskórek, chroni przed utratą wody, wykorzystuje się go głównie do produkcji kremów do rąk i stóp
Sperma byka – bogata w proteiny, regeneruje strukturę włosa, zapobiega rozdwajaniu i łamliwości
Odchody słowika – polecane do cery trądzikowej, ponieważ głęboko oczyszczają pory skóry
Luksusowe marki prześcigają się w zastosowywaniu dziwacznych ekstraktów. Tego typu balsamy, kremy czy maseczki dostępne są jedynie w limitowanych, ekskluzywnych seriach. Zasada jest jedna: im bardziej nietypowy składnik, tym cena, jaką trzeba za niego zapłacić, horrendalnie wzrasta.
No coż, jeśli chce się być pięknym…
