Źródło witalności w tajemniczych pozycjach tybetańskich

Poznaj tajemnicze ćwiczenia od wieków ukrywane i wykonywane przez lamów w tybetańskich klasztorach
fit.pl
2013-10-07 00:00
Udostępnij
Źródło witalności w tajemniczych pozycjach tybetańskich

Kto z nas nie chciałby poznać tajemnicy wiecznej młodości i witalności? Postaram się przybliżyć i odsłonić tajemnicze ćwiczenia od wieków ukrywane i wykonywane przez lamów w tybetańskich klasztorach. Już po kilkunastu dniach wykonywania tych pięciu prostych rytuałów poziom naszej energii podnosi się z nieopisaną szybkością, poprawia się koncentracja i łatwiej reagujemy na stres. Oczywiście wszystkie te elementy wpłyną nie tylko na poprawę naszego samopoczucia i wyglądu, z ortopedycznego punktu widzenia, prawidłowo wykonywane rytuały stanowią doskonały rodzaj mobilizacji dla naszego kręgosłupa.

Czakry - pola elektryczne w naszym organizmie

Zanim przejdziemy do opisu rytuałów, proponuje trochę niezbędnego wprowadzenia dla zrozumienia wpływu pozycji tybetańskich na nasz organizm.

Czakry są to metafizyczne wiry energii. Pojecie to wywodzi się ze starożytnego indyjskiego systemu uzdrawiania, który wyróżnia w ciele człowieka siedem głównych ośrodków kierujących przepływem energii. Każdy z tych siedmiu wirów skupia się wokół jednego z siedmiu gruczołów dokrewnych w układzie hormonalnym naszego organizmu, a jego funkcja polega na pobudzeniu wydzielania hormonu przez gruczoł. Właśnie hormony pochodzące z tych siedmiu gruczołów regulują wszystkie funkcje organizmu, z procesem starzenia się włącznie.

Podczas gdy medycyna konwencjonalna rozpatruje nasze ciało fizyczne w kategoriach chemicznych, obecnie wiadomo już, że aby zaszła jakakolwiek reakcja chemiczna, musi zaistnieć w ciele przemiana energii elektromagnetycznej. Energia ta płynie z umysłu, co wyjaśnia, jak istotny jest jego związek z ciałem w utrzymaniu zdrowia fizycznego, psychicznego i mentalnego. Tradycyjny, naukowy schemat analizowania zdrowia jedynie w kategoriach tego, co widzialne, ustępuje dziś coraz częściej akceptowanym prawdom, ze umysł i myśl poprzedzają oraz wpływają na materie fizyczna. W końcu, czym jest myśl, jeśli nie formą energii ?

Lokalizacja siedmiu czakr:

1 - Najniższy wir otacza gruczoły płciowe.
2 - Otacza trzustkę i obejmuje brzuch.
3 - Otacza nadnercze, a jego centrum znajduje się na wysokości splotu słonecznego.
4 - Otacza grasicę i obejmuje klatkę piersiową (okolice serca).
5 - Otacza tarczycę i znajduje się na wysokości szyi.
6 - Otacza szyszynkę i skupia się wokół tylnej podstawy mózgu.
7 - Najwyżej położony wir otacza przysadkę mózgową i skupia się wokół przedniej podstawy mózgu.

W zdrowym ciele wszystkie te wiry poruszają się z duża prędkością, dzięki czemu energia witalna, zwana również praną, bądź energią eteryczną  może przepływać swobodnie do góry przez układ hormonalny. Jeśli choćby jeden z tych wirów zwalnia obroty, wtedy przepływ energii witalnej zostaje utrudniony lub zablokowany.

W ten oto prosty sposób można opisać starzenie się lub zły stan zdrowia. U zdrowego człowieka wiry w ruchu rozlewają się tak szeroko, ze wychodzą poza ciało, u starszych, słabowitych i chorowitych osób z trudem obejmują powierzchnie ciała. Najszybszym sposobem na odzyskanie zdrowia i witalności jest przywrócenie normalnego wirowania w tych ośrodkach energii.
Prowadzi do tego pięć prostych ćwiczeń – rytuałów. Każde z osobna jest pomocne, ale najlepsze wyniki osiąga ten, kto wykonuje wszystkie.

Rytuał pierwszy

rytual 1Ze swobodnej pozycji stojącej (stopy lekko rozstawione) unosimy ręce do boku (fot. 1), równolegle do podłoża, starając się utrzymać je w linii prostej z dłońmi skierowanymi w dół. W tej pozycji obracamy się niezbyt szybko w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Na początek wystarczą trzy obroty, w miarę doskonalenia można po każdym tygodniu ćwiczeń, dodawać dwa kolejne, aby dojść w  finale do 21 obrotów (podobnie z pozostałymi rytuałami). Na początku obrócimy się kilka razy i poczujemy lekki zawrót głowy. Przystępując do wykonywania rytuałów nie próbujmy przekraczać swoich możliwości. Można również przeciwdziałać zawrotom głowy, próbując triku stosowanego przez tancerzy i łyżwiarzy figurowych. Zanim zaczniemy wirować, koncentrujemy wzrok na jakimś punkcie prosto przed sobą. Podczas obrotu zatrzymujemy spojrzenie właśnie na nim, jak najdłużej. W końcu jednak musimy stracić go z oczu, aby głowa mogła podążyć za reszta ciała. Wtedy jak najszybciej wykonujemy obrót głowy , żeby ponownie znaleźć swój punkt. 

Rytuał drugi

rytual 1aPo pierwszym rytuale następuje drugi, który pobudza wirowanie naszej energii jeszcze bardziej. Jest on bardzo prosty (fot. 2). Z leżenia tyłem (płasko na plecach na dywanie, macie czy grubym ręczniku), ramiona ułożone wzdłuż ciała, skierowane dłońmi do podłoża (palce trzymamy razem) powoli unosimy głowę i przyciągamy brodę do piersi. Jednocześnie staramy się unieść wyprostowane w stawach kolanowych nogi do pozycji pionowej. Wytrzymujemy chwile, następnie opuszczamy na podłoże, zarówno głowę jak i nogi. Przy każdym powtórzeniu rytuału trzymamy się określonego rytmu oddychania: głęboki wdech przy podnoszeniu głowy i nóg, głęboki wydech przy ich opuszczaniu. Dla bezpieczeństwa ćwiczenia, kontrolujemy powolne opuszczanie odpowiednim napięciem mięśni brzucha. Oczywiście jeśli komuś nie uda się za pierwszym razem utrzymać nóg wyprostowanych w stawach kolanowych, uginamy je, a z czasem dojdziemy i do wyprostu. Podczas przerw miedzy powtórzeniami oddychamy w tym samym głębokim rytmie.                   

Rytuał trzeci

rytual 2Rytuał trzeci należy wykonywać bezpośrednio po drugim. Wydaje się również stosunkowo prosty (fot. 3). Z klęku ze stopami rozstawionymi na szerokość bioder i podwiniętym palcami stopy (też na czymś izolującym i odciążającym stawy kolanowe) prostujemy ciało, a dłonie układamy z tylu na udach, tuż pod pośladkami. W tej pozycji wykonujemy skłon głowy wraz z szyją do przodu, przyciągając brodę do piersi. Następnie odchylamy głowę do tyłu jak najdalej potrafimy, z jednoczesnym lekkim wygięciem kręgosłupa do tyłu w łuk. Podczas odchylenia dłonie opieramy mocno na tylnej części ud i dla kontroli napinamy mięśnie pośladków i brzucha. Po powrocie do pozycji wyjściowej w miarę możliwości powtarzamy rytuał. Podobnie jak w rytuale drugim, stosujemy odpowiedni rytm oddychania: głęboki wdech przy wygięciu do tylu, wydech w czasie powrotu do pozycji wyjściowej.





Rytuał czwarty
rytual 3
Na początku wydaje się trudny, ale tak nie jest. Siadamy na podłodze, stopy rozstawione na szerokość bioder. Tułów trzymamy prosto, dłonie opieramy płasko przy pośladkach, kierując palce w stronę nóg. Przyciągamy brodę do piersi, po czym odchylamy głowę jak najdalej do tyłu, jednocześnie unosząc tułów do pozycji równoległej do podłoża, tak aby stawy łokciowe pozostały wyprostowane a podudzia tworzyły kat prosty z podłożem (fot. 4). Mówiąc prościej tułów powinien być w linii prostej z udami, równolegle do podłoża a ramiona i podudzia – prostopadle. Również i w tym rytuale oddychanie jest bardzo ważne. Podnosząc tułów robimy głęboki wdech, wstrzymujemy powietrze napinając mięśnie i powracając do pozycji wyjściowej (pochylamy głowę do przodu) - głęboki wydech.

Rytuał piąty

rytual 4Podczas wykonywania rytuału piątego jesteśmy zwróceni twarzą do ziemi. W leżeniu przodem dłonie opieramy płasko na szerokość ramion w okolicach klatki piersiowej. Stopy (podwinięte palce) rozstawiamy również na podobną szerokość jak dłonie ok. 60 cm. Unosimy tułów tak, aby ramiona były prostopadle do podłoża a nasze ciało tworzyło łuk i zwisało nad ziemia (fot. 5). Nie zapominamy o napięciu mięśni. W tej pozycji odchylamy głowę jak najdalej. Uginając ciało w okolicach bioder, doprowadzamy je do pozycji przypominającej odwrócona literę „V” (fot. 6), równocześnie przyciągamy brodę do piersi. Powracamy do pozycji wyjściowej i w miarę potrzeb powtarzamy rytuał. Oddychamy podobnie jak w poprzednich rytuałach: głęboki wdech przy podnoszeniu ciała, wydech przy opuszczaniu do pozycji wiszącej.


rytual 5Pięć przedstawionych rytuałów służy wyraźnie jednemu celowi: przywraca ciału zdrowie i młodzieńczą witalność. Wykonywane codziennie przez mnichów tybetańskich, pozwalają im mimo podeszłego wieku na zachowanie młodzieńczej sylwetki. Spróbujmy i my, nie mamy nic do stracenia, to tylko 10-15 minut dziennie dla własnego ciała i umysłu...

 dr Jolanta Ignaszewska-Kühbauch
www.fit.pl