Jaki bowiem byłby sens gnania za pozornym szczęściem, jeżeli obudzilibyśmy się zaniedbani i chorzy w momencie, kiedy długo wyczekiwane „szczęście” wreszcie zapuka do naszych drzwi? Czyż nie pragniemy powitać go w najlepszym zdrowiu, pełni witalności i z uśmiechem na twarzy? Nasz napięty grafik i dni pełne pędzenia na łeb, na szyję kuszą fast foodami i gotowymi posiłkami. Nasze zmęczone ciała sprzeciwiają się treningom i ćwiczeniom, a ogólne zmęczenie tak pochłania,że nawet poranny spacer może być problemem, a zestresowana psyche sięga po czekoladki i alkohol. Jeśli taki stan będzie trwał, nie ma co liczyć na sukces..
Algi to od wieków najlepszy przyjaciel zapracowanego człowieka!
Jadalne algi, tak jak ludzie, ciężko pracują aby pod wodą wyrosnąć na pełne składników odżywczych rośliny, nie mające pod tym względem sobie równych nigdzie na świecie ! Nie dość, że odżywiają każdą komórkę, tkankę i organ w naszym ciele, to jeszcze stanowią jedno z najbardziej podstawowych, ale pełno odżywczych form jedzenia! Jeżeli myślicie to nowoczesny wymysł to jesteście w wielkim błędzie, bo tysiące lat temu sięgali po nie nasi przodkowie,ze wszystkich stron świata!
Starożytne super jedzenie to sekret zdrowia i długiego życia naszych przodków. Tysiące lat temu żywili się pokarmem na bazie jadalnych alg, kiedy podbijali coraz to bardziej odległe zakątki ziemi, wybrzeża i szczyty; zawsze zaopatrzeni byli w zapas tego, co dziś jest receptą na siłę, zdrowie i długie, szczęśliwe życie. Od Morza Śródziemnego, państw dalekiej północy, Alaski, przez wybrzeże Pacyfiku, Hawajów aż po japońskie wyspy , ci dzielni zdobywcy za podstawę diety obrali sobie mięso, owoce morza i morskie „warzywa”. Te dziś w dużej mierze zapomniane dary morza były uznawane za tak cenne, że na Hawajach rezerwowano je dla rodziny królewskiej i uprawiano w specjalnych, morskich ogrodach. Pierwszy zapis dowodzący ich wyjątkowych właściwości odżywczych pochodzi z Chin i datowany jest na 300 lat przed Chrystusem!
Ostatnio włączanie alg do kuchni jest odnoszącym sukcesy i zdobywającym coraz większą popularność trendem we Francji i Kalifornii, chociaż wiele osób ciągle postrzega je jako egzotyczny składnik menu. Wzdłuż wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych i Kanady coraz więcej firm praktykuje ich przybrzeżną uprawę, specjalnie dla potrzeb kuchni. Ich produkty eksportowane są na cały świat co jednoznacznie świadczy o ponownym zainteresowaniu się tym tradycyjnym składnikiem diety. Bez problemu znajdziemy w księgarni książkę kucharską poświęconą wyłącznie algom, zwanym „morskimi warzywami”. Zgodnie ze współczesnym trendem zwracania się ku produktom organicznym i pochodzącym z najczystszych środowisk coraz popularniejsze są właśnie algi i miejmy nadzieje, że na szerszą skalę pojawia się także u nas.
A tymczasem prosty przepis na makaron z łososiem i algami.
• 160 g makaronu (najlepiej linguine) ugotować zgodnie z przepisem na opakowaniu
• 1 listek suszonych, opiekanych glonów (jak do sushi) porwać na małe kawałki
• 200g wędzonego łososia pokroić na cienkie paseczki i doprawić czarnym pieprzem
• 300ml śmietany 18%
• sok z połówki cytryny i trochę startej skórki dla smaku
• 2 jajka w koszulkach
• 2 ząbki czosnku
• 1 cebula drobno pokrojona
Przygotowanie
1. Ugotuj jajka w koszulkach, delikatnie osusz na serwetce rozłożonej na talerzu
2. Na patelni rozgrzej oliwę na średnim ogniu. Dodaj pokrojoną cebulę, smaż aż zmięknie, potem dodaj czosnek i podgrzewaj, aż zacznie pachnieć.
3. Zanim cebulka zbrązowieje dodaj ugotowany makaron.
4. Dodaj śmietanę i pod przykrywką podgrzewaj około minuty. W tym samym czasie dopraw potrawę (unikaj soli – jest już w łososiu i glonach), głównie czarnym pieprzem, ale użyj też ulubionych przypraw, jeżeli masz na to ochotę.
5. Po chwili zdejmij potrawę z ognia. Wrzuć pokrojone kawałki łososia, sok i skórkę z cytryny. Jeżeli chcesz, dodaj suszonej lub świeżej bazylii.
6. SMACZNEGO!
Glony w kuchni – Prawdziwa uczta dla duszy i ciała
Życie jak wiemy, to niekończąca się lista rzeczy do zrobienia. Po porannym prysznicu i kawie rozpoczyna się dzień pełen pracy, zapominania, przypominania, biegania i załatwiania. W całym tym szaleństwie nie warto zapominać o naszym zdrowiu, prawidłowym odżywianiu się i dobrym wyglądzie