Pani Doktor, czy osoba zdrowa może się zabezpieczyć przed rakiem, wybierając odpowiedni sposób odżywiania?
Nie tylko może, ale powinna. Odżywiamy się w Polsce fatalnie. Nasza tradycja kulinarna nie sprzyja zdrowiu, należałoby wprowadzić wiele zmian, żeby to zmienić. Polska dieta jest przeciążona kaloriami, tłuszczami, cukrami prostymi i solą, a jest uboga w mikroelementy i witaminy. Mamy w tym obszarze wiele do zrobienia. Naszym podstawowym grzechem jest to, że dostarczamy sobie zbyt wielu kalorii z niewłaściwych źródeł.
Czy są jakieś substancje (związki mineralne, witaminy), które zabezpieczają przed rakiem?
Wszystko nam jest potrzebne, wszystko należy jeść we właściwych proporcjach. Nie ma tak, że coś ma jakąś szczególną przewagę nad innymi składnikami jadłospisu. Jadłospis musi być po prostu prawidłowo zbilansowany we wszystkich makro i mikro składnikach. Makro, czyli węglowodanach, tłuszczach i białkach i mikro, czyli mikroelementach i witaminach. Niestety mamy tendencje do przesadzania z czymś, co jest „podejrzane” o jakąkolwiek działalność antynowotworową. Tymczasem z niektórymi składnikami pożywienia (pierwiastki, mikroelementy, witaminy) można łatwo przedobrzyć np. z selenem, jodem czy wit. A.
W takim razie co może mieć dobry wpływ na nasze zdrowie?
Jest „złota 10” produktów, które mają udowodnione działanie antynowotworowe. Są to na pewno brokuły, w których jest zawarty sulforafan. Badania potwierdzają, że wiąże się on ze szkieletem komórki rakowej i utrudnia podział komórki. Poza tym, produkty kapustne i cebulowate (cebule, pory, czosnek). Związki organosiarkowe zawarte w cebulowatych, mają wpływ na etap tworzenia się nowotworu, rozwoju komórek nowotworowych i ich przerzutowanie. W skład „złotej 10” wchodzi też siemię lniane, produkty pochodzące z lnu, owsa, owoce jagodowe i cytrusy. I w przypadku cytrusów, nie chodzi o samą witaminę C, ale o terpeny, które mają wpływ na chorobę nowotworową. Nawet zwykłe jabłko ma jakiś potencjał antynowotworowy.
Ale to nie oznacza, że jedząc te produkty nie zachorujemy na raka, prawda?
Oczywiście, że nie! Niestety nie jest to takie proste – jedz codziennie brokuły, a na pewno nie zachorujesz na raka. Nie ma to takiego przełożenia. Gdyby tak było, to onkolodzy nie mieliby co robić. Jest jeszcze tysiąc innych czynników wpływających na to czy się zachoruje, czy nie. Dieta jest jednym z nich, za to niezwykle istotnym. Jeśli właściwie się odżywiamy, zmniejszamy ryzyko zachorowania na nowotwór. Na dietę mamy wpływ, ale już na czynniki genetyczne nie. Wprowadzając prozdrowotne zmiany stylu życia moglibyśmy zapobiec 1 na 3 zachorowania na nowotwór złośliwy.
Dlaczego tak bardzo podkreśla się znaczenie diety i jadłospisu, czy nie wystarczyłoby przyjmowanie kapsułek, czy tabletek zawierających odpowiednie substancje, przy niezmienionej diecie?
Po pierwsze w kapsułkach, czy tabletkach, szczególnie tych multiwitaminowych, jest wiele substancji, które wcale nie są potrzebne, a wręcz mogą zaszkodzić. Po drugie wchłanianie tych preparatów jest na poziomie kilkunastu - kilkudziesięciu procent. A co najważniejsze, są to substancje wyrwane z naturalnego środowiska. Likopen działający antynowotworowo, na przykład w raku prostaty, zawarty w pomidorach, działa w pomidorach. Jak go zabierzemy z pomidora i zamkniemy w kapsułce, to nie do końca wiemy jak on działa – na ile się utlenił, na ile zredukował, a na ile nie działa. Bo wszystkie substancje działają najlepiej w swoim naturalnym otoczeniu. One potrzebują dziesiątków innych czynników, o których nawet nie mamy pojęcia, jaką funkcję spełniają, żeby działać odpowiednio. Likopen w pomidorze działa, a w kapsułce – nie jestem pewna.
A czy nie byłoby najlepiej, z jednej strony mieć odpowiedni jadłospis, a z drugiej jeszcze przyjmować kapsułki?
Ale po co? Odpowiednio zbilansowana dieta w zupełności wystarczy. Tym bardziej, że niektóre pierwiastki np. selen ma bardzo wąskie okno terapeutyczne między dawką leczniczą a dawką toksyczną. Więc należy się zawsze zastanowić, co się pacjentowi zleca i po co.
Czyli nadmiar niektórych substancji może wręcz zaszkodzić, zamiast pomóc…
Oczywiście, że tak. Witamina A jest w nadmiarze toksyczna i z pewnością nie jest w nadmiarze potrzebna. Przesada nigdy nie jest dobra. Oczywiście, jeżeli istnieje ryzyko niedoboru niektórych pierwiastków, to warto je uzupełnić. Cynk, selen, miedź, mangan, to są pierwiastki śladowe, bardzo ważne ze względu na odporność. Ale cała potrzebna nam dobowa dawka selenu, mieści się w dwóch orzechach brazylijskich, czy w produktach zawierających drożdże (a produktów drożdżowych w naszej kuchni jest cała masa), więc nie ma sensu dodatkowo obciążać organizmu suplementami zawierającymi selen.
- Dziękuję za rozmowę
lek. med. Aleksandra Kapała pracuje w Oddziale Chemioterapii Dziennej i w Szpitalnym Zespole Żywieniowym Centrum Onkologii - Instytutu w Warszawie. Jest specjalistką chorób wewnętrznych i absolwentką podyplomowej dietetyki. Prowadzi Poradnię Dietetyki Onkologicznej w Warszawie przy ul. Kruczej 51 lok. 103. Jest współzałożycielką Grupy Inicjatywnej ds. Żywienia w Onkologii, członkiem ESPEN i POLSPEN.
Zdrowa dieta a nowotwór złośliwy
To, co jemy, wpływa na nasze zdrowie. Niestety, często dopiero choroba skłania nas do zastanowienia, czy nasz jadłospis jest odpowiedni. O tym, jak odpowiednio dobrana dieta może wpływać na nasze zdrowie i czy w ten sposób można zapobiec nowotworom, rozmawiamy z Aleksandrą Kapałą, lekarką ze Szpitalnego Zespołu Żywieniowego w Centrum Onkologii - Instytucie w Warszawie