Z angielskiego „Pink stink” oznacza „Różowy cuchnie”. Rodzice walczą z różowym kolorem zabawek i ubrań dla dziewczynek. Kampania została zapoczątkowana przez dwie matki z Londynu Emmę i Abi Moore. Swoją akcję motywują tym, że kupowanie różowych ubranek dla dziewczynek od najmłodszych lat wpędza je w seksistowski schemat.
Do protestu dwóch matek dołączyło już ponad 3 tysiące zwolenniczek. Pojawiają się także głosy oburzenia, krytykujące postępowanie matek. „Pink stink” szczególny nacisk kładzie na zabawkach i ubraniach dla dziewczynek. Zwolennicy akcji uważają, że produkcja zabawek w określonych kolorach powoduje skruszenie dziecięcej ambicji w przyszłości. Dziewczynki od najmłodszych lat są przyzwyczajane do określonych sytuacji.
Rodzice, bojkotujcie sklepy, które proponują niemal wyłącznie różowe ubrania i zabawki – piszą na swojej stronie internetowej (ww w.pinkstinks.co.uk) inicjatorki akcji.
Kobiety przekonują, że wybierając zabawki czy ubranka dla dzieci myślimy stereotypami. Dla dziewczynek wybieramy to, co różowe, a dla chłopców to, co niebieski.
Według matek zabawki dla chłopców mają uczyć i rozwijać wyobraźnie, podczas gdy dziewczynkom od najmłodszych lat pokazuje się, że mają wyglądać ładnie i odgrywać role pięknych księżniczek.
Kampanię Emmy i Abi Moore poparła nawet szefowa ministerstwa sprawiedliwości Wielkiej Brytanii 57-letnia Bridget Prentice. Pani minister uważa, że otaczanie dziewczynek różowym kolorem zawęża ich wyobraźnię, a to powoduje, że w dorosłym życiu zawodowym nie potrafią w pełni wykorzystać swojego potencjału. Oswajanie dziecka tylko z tym kolorem może prowadzić do wpojenia dziecku cukierkowej i nieskomplikowanej wizji kobiety.
Pracownicy sklepów z artykułami dla dzieci przyznają, że często spotykają się z komentarzami rodziców, którzy chcąc kupić dla swojej córki nowe ubranko muszą ograniczyć się do wybrania odcienia różu.
Jak podkreślają inicjatorki, akcja ma na celu przywrócenie pozytywnych modeli roli kobiety w społeczeństwie, która szanowana jest ze względu na swoje umiejętności, osiągnięcia i wiedzę, a nie wygląd. Dzisiejsze kobiety wybierają róż przede wszystkim dlatego, że je tego nauczono. Producenci zalewają sklepy różowymi bluzeczkami, kubeczkami, spineczkami. To wszystko działa jak presja otoczenia. One mają różowy, więc ja też chcę.
Niebawem także w Polsce krucjatę przeciw różowemu rozpocznie założona przez feministki fundacja MaMa. Podobnie jak dwie Brytyjki, polskie feministki chciałyby zachęcić rodziców do unikania stereotypów i schematów w wychowywaniu zarówno dziewczynek, jak i chłopców.