Lagree Warsaw - innowacyjny klub premium z fitnessem prosto z Kaliforni

Lagree Warsaw to klub, który robi wrażenie wyróżniając się ofertą na tle polskiego rynku fitness! O tym innowacyjnym koncepcie sprowadzonym prosto z Kaliforni postanowiliśmy porozmawiać z Sylwią Szulc - współzałożycielką i prezeską Lagree Warsaw.
Ilona WIlk
2024-08-28 11:30
Udostępnij
Lagree Warsaw - innowacyjny klub premium z fitnessem prosto z Kaliforni

Sylwia, dziękuję za zaproszenie do Twojego klubu. Jest to totalna nowość na rynku! Wiem, że sam koncept tak Cię urzekł, że sprowadziłaś go do Polski z Kalifornii! Opowiesz naszym czytelnikom swoją historię?

Otóż po blisko 15 latach pracy administracyjnej w różnych dużych korporacjach – gdzie bardzo dużo się nauczyłam! – postanowiłam pójść zupełnie inną ścieżką kariery i zbudować własną firmę, gdzie mogłabym zajmować się sportem lub fitnessem, pomagać ludziom, spotykać wiele fantastycznych osób i tworzyć coś, czego nie ma jeszcze na polskim rynku.

Od dziecka uwielbiam sport, przez wiele lat grałam w siatkówkę i koszykówkę. Fitnessem zajmuję się od ponad 10 lat. Przez większość tego czasu chodziłam głównie na siłownię. Aby równomiernie wytrenować całe ciało, robiłam po cztery, pięć treningów w tygodniu, po dwie godziny każdy – sama i z trenerem personalnym. Byłam zadowolona z efektów, ale trening zajmował mi sporo czasu: spędzałam w sumie od ośmiu do dziesięciu godzin w tygodniu na siłowni, a próbowałam też wielu innych metod treningowych. Na przykład przez blisko dwa lata, podczas pandemii, chodziłam regularnie na EMS, próbowałam też treningów funkcjonalnych, cross-fitu, pilatesu – za każdym razem wykonywałam przynajmniej po 10 treningów, żeby poznać daną metodę. Wciąż miałam jednak poczucie, że to jeszcze nie jest to. Szukałam więc dalej.

W 2021 roku dowiedziałam się o Lagree Fitness. Zaczęłam czytać o tej metodzie. W Polsce nie było żadnego studia Lagree, więc poleciałam do Monachium, żeby spróbować. Zakochałam się w tej metodzie od pierwszego treningu. Równomierny trening całego ciała zajął mi 45 minut i bez dużych obciążeń – nawet tak wytrenowanej osobie jak ja – dał mocno w kość. Ale po nim czułam się rewelacyjnie. Silniejsza fizycznie i psychicznie.

To doświadczenie zmieniło moje życie. Postanowiłam odejść z pracy w korporacji i otworzyć studio Lagree w Warszawie. Dziś jestem certyfikowanym trenerem Lagree z certyfikacją zdobytą w siedzibie Lagree Fitness w Kalifornii. Sama trenuję wyłącznie Lagree trzy, cztery razy w tygodniu i jestem zachwycona efektami.

Na czym polega metoda Lagree?

W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że jest to metoda, która łączy zalety pilatesu, crossfitu i flow jogi. Mówię o pewnym uproszczeniu, bo tak naprawdę w metodzie Lagree chodzi o synergię tych trzech składowych, czyli: intensywności, precyzji i płynności. To łączenie ognia i wody możliwe jest dzięki wykorzystaniu w tej metodzie specjalnej multifunkcyjnej maszyny do ćwiczeń – Megaformera. Dzięki jego unikalnej konstrukcji praca mięśni może być właśnie taka: intensywna, płynna i precyzyjna zarazem.

Wspomniałaś, że próbowałaś różnych form treningu. Początkowo był to trening siłowy, potem EMS i inne aktywności. Czy to prawda, że 45 minut treningu według metody Lagree daje równie spektakularne efekty?

Z metodą Lagree zetknęłam się już po wielu doświadczeniach treningowych. Miałam więc spory bagaż doświadczeń i obserwacji, wiedziałam, co mi służy, co mi służy mniej i dlaczego. Ale przede wszystkim byłam oswojona z faktem, że skuteczny trening musi swoje potrwać, że trzeba w niego zainwestować niemało czasu. Gdyby ktoś wówczas powiedział mi, że wystarczy 45 minut ćwiczeń dwa-trzy razy w tygodniu na jednej tylko maszynie, byłabym mocno sceptyczna. Dziś wiem, że to możliwe. A czy efekty są spektakularne? Na pewno lepsze niż w wypadku moich ośmiu godzin treningu siłowego.

Jedyne 45 minut treningu na specjalnym sprzęcie daje duży wycisk osobom z takim stażem jak Twój, ale czy ten trening jest dobry również dla początkujących?

Zdecydowanie. Mimo że ćwiczymy w kilkunastoosobowych grupach, na naszych zajęciach odnajdzie się każdy, również osoby zupełnie początkujące. Choć kolejne ćwiczenia zmieniają się dość dynamicznie – co dwie, trzy minuty – to każde wykonywane jest w spokojnym, wolnym tempie, kilka powtórzeń na minutę. Jest to więc tempo, które nikogo nie zmyli i w konsekwencji nie zdemotywuje. Jest jeszcze coś: grupa ćwiczy oczywiście pod czujnym okiem trenera, który nie tylko podpowie czy skoryguje technikę mniej zaawansowanym, ale również indywidualnie dostosuje obciążenie na Megaformerze dla każdego z uczestników. Co być może zaskakujące, ci mniej zaawansowani i wytrenowani ćwiczą zwykle na większym obciążeniu, dzięki któremu Megaformer wspomaga ich ruch i niejako prowadzi w technice wykonywanych ćwiczeń.

Wygląda na to, że Megaformery mają absolutnie kluczową rolę w metodzie Lagree. Czy opowiesz szerzej o tym urządzeniu?

Jak wspomniałam, jest to multifunkcyjna maszyna, rzec można, kombajn do ćwiczeń, który umożliwia wykonanie ponad tysiąca różnych ćwiczeń na wszystkie partie ciała, co przy różnym doborze obciążeń daje naprawdę multum kombinacji. Unikalną cechą Megaformera jest to, że wyposażony jest w sprężyny, a nie w ciężary. To sprawia, że opór i napięcie są bardzo elastyczne i nie powodują przeciążenia stawów. Twórca metody Lagree – francuski trener gwiazd Hollywood Sebastien Lagree – spędził długie lata nad udoskonalaniem swojego Megaformera właśnie pod kątem bezpieczeństwa treningu i ochrony stawów. Nie dziwi więc, że często uczestnicy naszych treningów traktują je jako skuteczną formę rehabilitacji przy dolegliwościach kręgosłupa przeciążonego siedzącym trybem pracy. Maszyna Megaformer i metoda Lagree są tak innowacyjne i unikalne, że chronione są obecnie blisko 200 patentami.

No właśnie, jakich efektów możemy się spodziewać po metodzie Lagree?

Efekty naszej metody z pewnością najbardziej ucieszą osoby, którym zależy nie na budowaniu masy mięśniowej, lecz na pięknej rzeźbie i wysmuklonym ciele. Właśnie taki efekt uzyskujemy, ćwicząc regularnie. W metodzie Lagree pracujemy bowiem nad mięśniami wolnokurczliwymi (białymi), które w efekcie ćwiczeń nie zwiększają swojej objętości, ale się wydłużają. Dzięki Lagree można szybko wyszczuplić i ujędrnić trudne do wytrenowania miejsca, takie jak talia, dół brzucha, wewnętrzna strona ud. Ponadto metoda poprawia elastyczność, napięcie i nawilżenie skóry. Nic dziwnego, że metodzie tej zaufały celebrytki pierwszego planu – takie jak Jennifer Aniston, Beyoncé, Kim Kardashian, Rihanna – dla których twórca metody Sebastien Lagree stał się wyrocznią w obszarze fitnessu.

Jaką częstotliwość treningów rekomendujesz?

Precyzja ruchu, którą wymuszają ćwiczenia na Megaformerze, nie pozwala na wykorzystanie pędu, więc przez 45 minut treningu mięśnie pozostają właściwie cały czas napięte. To powoduje, że trening jest wybitnie efektywny. Do osiągnięcia efektów, o których wspomniałam, wystarczą więc już dwa treningi w tygodniu, ale rekomenduję 3-4 treningi tygodniowo, aby zobaczyć te efekty szybciej.

Co Was wyróżnia na rynku i dlaczego warto Was odwiedzić?

Opieramy się na podejściu holistycznym. Wynika ono już z samej metody treningu łączącej intensywność z bezpieczeństwem, wytrzymałość z równowagą i siłę z elastycznością. Ale nie tylko w tym rzecz. Głęboko wierzę w synergię wysiłku fizycznego i resetu mentalnego, a metoda Lagree właśnie na tej synergii się opiera. Dlaczego? Otóż do prawidłowego wykonywania ćwiczeń potrzebna jest koncentracja i skupienie na własnym ciele, bo każde rozkojarzenie sprawia, że tracimy napięcie mięśni, które jest kluczowe. Tak więc ta niespełna godzina pełnej koncentracji na „tu i teraz” pozwala uczestnikom wylogować się z karuzeli codziennych spraw i problemów i daje autentycznie odpocząć głowie. Widzimy to za każdym razem, kiedy nasi goście wychodzą z sali zmęczeni, ale autentycznie odprężeni.

Nasi goście chwalą też sobie najwyższą higienę i komfort ćwiczeń. Każdy z uczestników na czas zajęć ma do swojej wyłącznej dyspozycji jedną maszynę do ćwiczeń. Dzięki temu nikt nie obawia się bliskiego spotkania z zapoconymi drążkami czy ławeczkami, na których ćwiczył przed chwilą ktoś inny. Po każdych zajęciach wszystkie maszyny są oczywiście dezynfekowane. Nastawienie psychiczne do ćwiczeń i poczucie komfortu mają przecież kluczowy wpływ na motywację.

Po treningu można od razu wejść do sauny, aby odprężyć ciało i umysł. A poza tym, staraliśmy się, aby nasze studio było nie tylko funkcjonalne, ale także piękne – i według naszych klientów, takie właśnie jest.

Branża fitness idzie w kierunku studiów butikowych. Klienci cenią sobie jakość i kameralność. Czy planujesz w przyszłości ekspansję na rynku?

Owszem, to zainteresowanie kameralnymi studiami wyraźnie widzimy na własnym przykładzie. Gdy wspomniałam przed chwilą o pozytywnym nastawieniu i motywacji, dokładnie ten aspekt miałam na myśli. My naprawdę widzimy, że stworzenie odpowiedniej, przyjaznej atmosfery i zachęcającego, funkcjonalnego wystroju działa na naszych gości motywująco. Trening i zdrowy ruch nie mogą kojarzyć się z przykrym obowiązkiem, ale mają być tym, na co czekamy z radością.

I faktycznie, planujemy ekspansję. Będziemy powiększać wachlarz usług i udogodnień dla klientów. Uruchomiliśmy saunę na podczerwień, niedługo ruszą zajęcia na najlepszej maszynie do cardio – symulatorze wspinaczki VersaClimber. Rozważamy wprowadzenie zajęć z techniki LPF. I stopniowo będziemy otwierać kolejne studia w nowych lokalizacjach. Pod koniec tego roku planujemy otwarcie drugiego studia w warszawskim Wilanowie.

1
2
3
4
5
6