Pamiętacie jeszcze Alanis Morissette? Zerwane trzy lata temu zaręczyny odbiły się na wadze kanadyjskiej piosenkarki. Na szczęście gwiazda muzyki rockowej poszła po rozum do głowy i przestała się wreszcie objadać. Rezultat nowej diety i ćwiczeń widoczny jest gołym okiem.
Rozstanie z Ryanem Reynoldsem (obecny mąż Scarlett Johansson) wpędziło piosenkarkę w nałogowe obżarstwo. Jeszcze niedawno Alanis Morissette wyglądała jakby stołowała się jedynie w barach szybkiej obsługi. Dziś 35-letnia gwiazda znów wygląda świetnie... dzięki ćwiczeniom i książce „Eat to live – jedz by żyć”.
- Zobaczyłam książkę „Eat to live” i pomyślałam, że to właśnie chciałabym robić. Nie interesowały mnie modne diety, bo większość z nich zwyczajnie do mnie nie pasowała. Kartkując książkę zdałam sobie sprawę z tego, że utrata wagi jest dodatkiem, bo ważniejsza jest prewencja, by bardziej nie przytyć – wspomina Morissette.
Ale oprócz zdrowej diety piosenkarka zmieniła także swój stosunek do ćwiczeń. Dzięki nim ma teraz o wiele więcej energii.
- Gdy wstawałam z łóżka wszystko mnie bolało. Myślałam, że tak to już jest gdy ma się za sobą trzydziestkę. Teraz po przebudzeniu mam mnóstwo energii i naprawdę czuję, że żyję. Nawet po wyczerpujących ćwiczeniach czuję, że mogłabym przetańczyć jeszcze całą noc – dodaje.
Trening Alanis Morissette jest różnorodny i jak sama twierdzi dużo jej daje.
– Przez około pół godziny lub godzinę robię trening siłowy, biegam, jeżdżę na rowerze i pływam pięć razy w tygodniu. Dodatkowo ćwiczę kickboxing i tańczę. Powoli wracam do życiowej formy.
www.fit.pl