Jak przystało na tancerkę, zamiast wylewać siódme poty na siłowni woli spalać kalorie w tańcu
fit.pl
2009-05-27 00:00
Udostępnij
Anna Głogowska: siłownia ją nudzi
Umie utrzymać świetną linię tak dobrze, jak słynną ramę w tańcu, mimo że nie odmawia sobie jedzenia. Może jeść wszystko i dużo, a szczupła sylwetka to efekt tańca, tańca i jeszcze raz tańca.
glogowska zagrobelnyNie tylko koleżanki po fachu zazdroszczą jej tego, że nie musi być na diecie, żeby mieć idealną figurę. Zapytana o diety, odpowiada zdecydowanie: – Nigdy w życiu! Uwielbiam jeść.


Je czekoladę, nie unika tłuszczów. Najbardziej zazdrości jej tego oczywiście Piotr Gąsowski. Partner tancerki nie może pogodzić się z tym, że nie może zapomnieć się przy stole i musi kontrolować to, co i ile je.



Etatowa uczestniczka „Tańca z gwiazdami” przyznała się, że nie lubi siłowni i źle się tam czuje, ponieważ takie zajęcia ją nudzą. Jak twierdzi, jest tam za statycznie.Tancerka zagląda na siłownię, ale są to sporadyczne wizyty. Zamiast tego woli tańczyć. Na parkiecie traci wystarczająco dużo kalorii. A spędza na nim dużo czasu. Najlepiej czuje się w tańcach latynoamerykańskich. – One najlepiej dbają o figurę – komentuje Głogowska.


Gdy występowała w „Tańcu z gwiazdami”, a brała udział w pięciu edycjach, całe dnie spędzała na sali ćwiczeń. Największym jej tanecznym sukcesem było drugie miejsce, które zajęła partnerując Witoldowi Pasztowi.


Nawet po urodzeniu dziecka w 2007 roku, szybko wróciła do pracy zawodowej, zaczęła tańczyć i po ciążowych kilogramach nie było śladu.


Nic, tylko pozazdrościć. Albo lepiej nie zazdrościć, tylko naśladować.


www.fit.pl