Całkiem niedawno pisaliśmy o tym, że Drew Barrymore ciężko pracuje na siłowni i przestrzega surowej diety, by być szczupłą. Udało jej się wypracować bardzo ładną sylwetkę, ale jak sama przyznaje, wcale nie poprawiło jej to samopoczucia i stwierdziła, że bycie na diecie jest… nudne.
32-letnia aktorka, od czasu rozstania z byłym chłopakiem (perkusistą rockowej kapeli The Strokes Fabrizio Morettim), ćwiczy Pilates, trenuje na urządzeniu Stair Masters, codzienne biega i zdrowo się odżywia. Schudła już prawie 8 kilogramów, ale wcale nie czuje się z tego powodu szczęśliwa.
- Chciałabym powiedzieć, że to było cudowne przeżycie i że to zmieniło moje życie, ale tak naprawdę to było strasznie nudne – mówi Drew. – Zawsze nie cierpiałem ludzi, którzy twierdzili, że właściwe odżywianie i ćwiczenia są jedynym sposobem na to, by schudnąć. A teraz, jak na ironię, stałam się jedną z nich.
Mimo wszystko, aktorka przyznaje, że jest zadowolona z efektów diety i ćwiczeń. – Najtrudniejsze w tej całej zabawie nie jest zrzucanie nadwagi, ale utrzymanie tego, co już udało mi się osiągnąć – mówi. – A wcale nie jest łatwo: chodzę na Pilates, codziennie biegam, jem tylko zdrowe jedzenie. Nie przygotowuję go sama, bo są miejsca w Los Angeles, gdzie można zamówić np. bardzo pyszna rybę lub kurczaka z warzywami, gotowanymi na parze.
– Zrzucenie tych kilku kilogramów dodało mi pewności siebie i jestem dumna z tego, co osiągnęłam, ale nie zamierzam poddawać się modzie na nadmierną szczupłość, która jest ostatnio taka popularna w Hollywood – kwituje Drew Barrymore.
