Nasz najsłynniejszy hokeista ugania się za hokejowym krążkiem już od ponad 25 lat. Ale to nie jedyny sport, jaki uprawia Mariusz. Choć trudno w to uwierzyć, między treningami znajduje czas na sport amatorski.
Dla grającego w szwajcarskim klubie Rapperswil-Jona Lakers hokeisty sport i aktywność fizyczna jest czynnością tak naturalną, jak dla zwykłego zjadacza chleba np. mycie zębów. Nic dziwnego, bo przecież sportem zarabia na życie, a od tego, ile czasu spędzi np. w siłowni czy w sali gimnastycznej zależą później wyniki na lodowisku. Ale oprócz tego najsłynniejszy polski hokeista znajduje czas na sport amatorski.
- Uwielbiam grę w tenisa, w piłkę nożną, lubię jeździć na nartach – mówi w jednym z wywiadów. - Jako hokeista, powinienem tego unikać, by nie nabawić się kontuzji nóg. Ale po zakończeniu, na pewno będę miał więcej czasu na uprawianie sportu. W Szwecji czy w Stanach chodziłem na zajęcia aerobiku, bo świetnie poprawiają one koordynację ruchową, poczucie rytmu i ogólną kondycje. Ćwiczyłem też na rowerkach, wiosłach i stepperach. Polecam.
Jak dodaje, do sportu ciągnęło go od dziecka. Na łyżwach zaczął jeździć, kiedy miał zaledwie osiem lat, a oprócz tego jeździł na rowerze, grał w koszykówkę i w piłkę nożną. W hokeju zakochał się po tym, gdy ojciec zabrał go na hokejowy mecz. W wieku kilkunastu lat, zamiast jeździć na kolonie jak jego rówieśnicy, wolał spędzać wakacje na obozach sportowych, gdzie, od rana do wieczora czas wypełniały mu treningi. – Te obozy wzmacniały mój charakter, kształtowały twarde podejście do życia – mówi dzisiaj.
Opłacało się, bo dzisiaj jest najsłynniejszym polskim hokeistą, a w swojej bogatej karierze grał z sukcesami w najlepszych ligach świata, m.in. w słynnej NHL. Hokejowi podporządkował całe swoje życie, on wymusza rytm ćwiczeń i dietę. – Jem sporo, bo jako sportowiec musze mieć paliwo i energię, ale odżywiam się zdrowo. Ograniczam rzeczy tłuste i smażone, lubię ryby, owoce morza, spaghetti i różnego rodzaju penne. Jem mało ziemniaków, za to dużo różnych warzyw i owoców. Nie łączę białek z węglowodanami. Czasami jem odrobinę czegoś niezdrowego, ale tylko dla smaku.
Mariusz Czerkawski gra obecnie w szwajcarskim klubie Rapperswil-Jona Lakers. Jego kontrakt kończy się w tym roku. Jak zapowiada, nie jest wykluczone, że zakończy karierę i wróci do Polski by pomóc w promocji i rozwoju polskiego hokeja.
Skoro zawodowy hokeista potrafi znaleźć z napiętym programie dnia czas na sport czy wizytę w fitness klubie, może czas, żeby wstać zza biurka i iść się poruszać?
www.fit.pl