Trening kolarski
Niemiec dzieli tygodnie na cykle ćwiczeń ustalonych przez fizjologa: najpierw 3 dni ciężkich treningów, potem jeden dzień z ok. 2-godz. przejażdżką. Każdy trening jest mierzony nie w kilometrach, lecz w godzinach. Pierwszy dzień to «siłówka», która trwa 3-4 godz. Niemiec ćwiczy, żeby wzmocnić główne partie mięśni. Dzień numer dwa to krótkie interwały, a więc cykle «szybki podjazd-krótki odpoczynek» służące wzmocnieniu serca. "Na koniec trzydniówki jest jeszcze długi dystans, czyli 6 godz. i 150-200 km jazdy po górskich asfaltach […]. Każdy trening zaczyna się po śniadaniu, ok. 9-10 rano. Potem obiad, a następnie godzina – dwie przerwy, masaż lub sauna - czytamy w magazynie.
Dzialanie systemu ADAMS, który służy walce z dopingiem w zawodowym kolarstwie
Niemiec ma w sieci swój profil i codziennie musi się na nim zalogować. Kolarz melduje, gdzie się znajduje i w jakich godzinach może się poddać kontroli. Jeśli tego nie zrobi, z automatu dostaje «żółtą kartkę». Dwa takie przewinienia to – również automatyczna – dwuletnia dyskwalifikacja, a więc dla kolarza śmierć zawodowa . Kontrolerzy WADA (Światowej Agencji Antydopingowej) są jak „policja, skarbówka lub CBA” i wolno im kontrolować kolarza w każdym miejscu na świecie, także na urlopie, w godz. 6-23.
Kontrola w praktyce
„– Przynoszą ze sobą wielką torbę próbek. Wybieram losowo puste naczynia, a następnie jest pobieranie krwi i moczu. Grzecznie, ale wszystko na widoku i na oczach kontrolera, bo takie są wymogi WADA. Poł biedy z pobieraniem krwi. Gorzej, że do toalety też sam nie chodzę. Wolno mi wtedy umyć ręce wyłącznie czystą wodą, a następnie tak się muszę załatwiać, żeby niczego nie ukrywać. W ubiegłym roku aż 12 razy mnie tak sprawdzali” – opisuje Przemysław Niemiec. „– Mam małe dziecko, więc najczęściej wpisuję w profil, że jestem dostępny od 6 do 7 rano. Za każdym razem kontrolerzy meldują się dokładnie minuta po szóstej!” – dodaje. Ma listę zakazów dotyczących leków, a w razie grypy czy przeziębienia korzysta z pomocy znajomej aptekarki, która wie, jakie substancje może przyjmować. „Można sobie narobić kłopotu nawet zwykłym syropem Tussipect. Większość leków zbijających temperaturę zawiera psychoefedrynę, której zawodowcom zakazano” – tłumaczy kolarz Lampre-Merida.
Odżywianie kolarza
„– Dziennie zjadam około 3,3 tys. kcal. To więcej niż ciężko pracujący murarz na budowie, ale jem inaczej: mało tłuszczu, dużo białek. Dieta kolarza opiera się na makaronie, preparatach białkowych spożywanych w koktajlach, rybach i mięsie z grilla […]. Wykluczone są potrawy smażone w panierce. Wolno mi za to wypić szklankę czerwonego wina, bo podobno dobrze mi robi”.
Obraz kolarza dopełnia opis wizyty w tunelu aerodynamicznym oraz kwestii zdrowotnych związanych z wyczynową jazdą na rowerze. „Muszę tak wyginać kręgosłup, by tworzył z kaskiem najbardziej opływowy kształt” – tłumaczy specyfikę jazdy na rowerze do „czasówki” 7. zawodnik ostatniego wyścigu Volta a Catalunya. „Czy to jest zdrowe? – Takich pytań nie wolno zadawać, bo zawodowcy się nie oszczędzają. Musiałem zoperować obydwa kolana, po wypadku mam skrzywione biodro, kilka platynowych śrub oraz dwie blachy wzmacniające złamaną szczękę” – mówi w „Playboyu” Przemysław Niemiec.
www.fit.pl
Przemysław Niemiec o diecie i treningach kolarskich
„Zanim został kolarzem, chciał być judoką, ale na matę okazał się za lekki i chudy. Grał w piłkę na bramce, ale to też nie było to. Był jeszcze krótki epizod na stadionie lekkoatletycznym, ale niestabilne kolana wykluczyły go z biegania. W końcu do wyboru został tylko wyścigowy rower