Naukowcy od dawna mieli kłopoty z jednoznacznym określeniem przyczyn występowania u człowieka depresji. W Stanach Zjednoczonych dolegliwości te dotykają blisko 16 procent mieszkańców kraju i generują koszty dla budżetu sięgające 100 miliardów dolarów.
Obecnie zdecydowana większość naukowców jest przekonana, że do wystąpienia zaburzeń depresyjnych dochodzi z powodu wielu różnorodnych czynników. To sprawia, że poszczególni pacjenci inaczej reagują na podawane im leki przeciwdepresyjne. Szacuje się, że w przypadku blisko 40 procent pacjentów kuracja złożona z obecnie dostępnych leków nie jest skuteczna i potrzeba tygodni, a często nawet miesięcy by pojawiły się pierwsze rezultaty kuracji.
Profesor Ronald S. Duman z Uniwersytetu Yale przekonuje, że odkrycie jego zespołu najprawdopodobniej wskazuje najważniejszą przyczynę lub co najmniej bardzo istotny czynnik wywołujący u ludzi depresję. Zespół naukowców pod kierownictwem prof. Dumana przeprowadził badania genetyczne na próbkach pobranych od 21 zmarłych osób, u których lekarze zdiagnozowali depresję. Uzyskane w ten sposób dane badacze porównali z wynikami, które otrzymali z próbek pobranych od osób zdrowych.
Okazało się, że w tkankach mózgowych pobranych od osób dotkniętych tą dolegliwością naukowcy stwierdzili dwukrotnie większą liczbę genów, które nazwali MKP-1. Gdy badacze pozbawili tego genu myszy, to gryzonie stały się zdecydowanie bardziej odporne na stres.
www.fit.pl
Przyczyny depresji odkryte
Amerykańskim naukowcom z Uniwersytetu Yale udało się odnaleźć gen, który najprawdopodobniej jest najważniejszą przyczyną, która odpowiada za występowanie u pacjentów depresji. Badacze przekonują, że ich odkrycie może doprowadzić do stworzenia nowych antydepresantów, które pozwolą skutecznie leczyć pacjentów dotkniętych tą chorobą - informuje serwis PhysOrg.com