Nawet wilkołaki są jej niestraszne. Brytyjska aktorka wcielająca się w postać Soni w najnowszej części „Underwold” zachwyca niebywałą sprawnością fizyczną i figurą, której mogą pozazdrościć jej inne gwiazdy.
– Obsesja małych rozmiarów, nie tylko w mojej branży, ale także wśród większości kobiet, naprawdę wymknęła się spod kontroli – uważa Rhona. Nie sposób się nie zgodzić. W końcu aktorka doskonale wie, co mówi – sama ma za sobą wiele godzin morderczych treningów do filmów akcji.
Przygotowania do poprzedniego filmu („Doomsday”) zajęły jej aż siedem miesięcy. W tym czasie ćwiczyła ewolucje samochodowe i liczne sztuki walki. Dzięki temu aktorka jest w wyśmienitej formie, a trening do „Underworld” był już tylko formalnością.
Na szczęście dla Rhony mordercze treningi to już przeszłość. Dziś może zapomnieć o hektolitrach wylanego potu i poświęcić się mniej ekstremalnym ćwiczeniom, które sprawiają jej przyjemność.
– Plaża i rower to moja terapia. Pod koniec dnia wychodzę pojeździć, obejrzeć zachód słońca. Mam wtedy dobrą godzinę treningu cardio – wyjaśnia aktorka. – Oprócz tego co roku robię dwie, sześciotygodniowe sesje siłowe. Dzięki temu czuję, że moje mięśnie żyją, potem wracam znów na rower.
A co z dietą pięknej brunetki? – Staram się nie jeść rzeczy, które są niezdrowe. Jeśli zjem coś takiego, moje ciało domaga się zaraz surowych warzyw – tłumaczy Rhona Mitra. I dobrze, bo witaminy i mikroelementy w nich zawarte działają także na hollywoodzkie gwiazdy.