Charakterystyczny jest falujący ruch bioder, podstawowe kroki podobne do kroków mambo, lecz przyprawione karaibskim luzem, oraz łatwe do prowadzenia obroty. W ten sposób tańczy się w Medellin, Bogocie, Cartagenie. Sposób ten jest widoczny na parkietach Panamy, Wenezueli, Peru, Chile i wszędzie tam gdzie jest grana cumbia oraz panuje dominacja kolumbijskiej mody tanecznej. Z drugiej strony mamy także kolumbijskie miasto CALI, które już w latach 70. zdobyło renomę i sławę Światowej Stolicy Salsy. Mieszkańcy Cali upodobali sobie szybkie mambo jako fundament swojego stylu. Jako jedyny styl salsy, Salsa Caleña łączy w sobie tańce i rytmy z których salsa powstała. Oznacza to że jest to mieszanka tańców takich jak: Mambo, Cha cha cha, Pachanga, Boogaloo, Cumbia, Guaracha. Styl ten charakteryzuje się wręcz fenomenalną pracą stóp wykonywaną do tzw. Salsa dura (czyli szybka, mocna salsa). Sami Caleños określają swoją salsę jako: 'Dura en pies' - co oznacza że większy nacisk kładzie się na prace nóg i kreatywność tancerzy. Często spotkać się można z tym że na imprezach tanecznych puszczana jest salsa w szybszym tempie, tak aby tancerze mogli się naprawdę wyszaleć. Po dziś dzień Caleños mają renomę najlepszych tancerzy w Ameryce Łacińskiej. Potwierdzają to tytuły Niekwestionowanych Mistrzów Salsy ( Undisputed Salsa Champions) jakie to reprezentanci Kolumbii zdobywają w wielu turniejach (np.: WSF). Jest to jedyny styl salsy w którym to tańczy się nie tylko do podstawowego rytmu ale do instrumentów czy też wokalu. Królowa salsy, Celia Cruz kiedyś powiedziała: ' Salsa jako muzyka powstała na Kubie, ale najlepiej oddają ją w tańcy KOLUMBIJCZYCY'. Styl ten jak i kultura Kolumbii przed długi czas miały problemy w przedostaniu się do świadomości amerykanów i Europejczyków ze względu na problemy polityczne oraz narkotykowe. Przez wiele osób jest on uważany za najtrudniejszy styl, przeznaczony dla zaawansowanych tancerzy. Powoli jednak zdobywa popularność w Europie. Otwierane są szkoły uczące tego stylu we Francji, Włoszech, Hiszpanii.... a nawet w Polsce.