Wyniki badań, opublikowanych przez „New Scientist”, ucieszą niejednego śpiocha, który od dziś może mieć zdrowe wytłumaczenie swojego nałogu. Eksperyment przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu w Dusseldorfie dowiódł, że „ucinanie komara” zdecydowanie polepsza skuteczność pamięciową.
Badanie, któremu poddała się grupa studentów, wykazało, że sześciominutowa drzemka poprawiła zapamiętywanie testowych danych. Ochotnicy, którzy w tym czasie nie spali, przyswoili mniejszą ilość słów, niż ich koledzy.
Do tej pory uważano, że przetwarzanie wspomnień zachodzi dopiero w fazie głębokiego snu. Innego zdania jest kierujący pracami dr Olaf Lahl. Twierdzi on, że proces zapamiętywania rozpoczyna się już w momencie zaśnięcia.
Drzemka w ciągu dnia często uważana jest za stratę czasu. Niesłusznie, ponieważ krótki sen oprócz poprawy zapamiętywania, może obniżyć ryzyko śmierci związanej z chorobami serca.
Wpływa korzystnie na zwiększenie czujności i zdolności motorycznych. Krótka drzemka poprawia percepcję w taki sam sposób jak całonocny sen.
Przemęczeni i niedospani ludzie częściej sięgają po produkty wysokotłuszczowe i wysokocukrowe. Ucinając sobie krótką drzemkę zmuszasz organizm do produkcji hormonu wzrostu, w efekcie, czego można stracić na wadze. Podczas snu organizm produkuje serotoninę, która wzmaga uczucie zadowolenia i działa antydepresyjnie.
Jeżeli nie przekonują cię korzyści zdrowotne, płynące z krótkiej, dziennej drzemki, na pewno dokona tego maksyma Winstona Churchilla: „Nie myśl, że wykonasz mniej pracy śpiąc w ciągu dnia. To głupi pogląd ludzi bez wyobraźni. Będziesz mógł dokonać więcej. Masz dwa dni w jednym”.