Mit nr 1
W cieniu się nie opalę. Nieprawda. Promienie UVA oddziałują na skórę nawet w pochmurny dzień, a co gorsza przenikają przez chmury, szyby, a nawet ubrania. Stanowią aż 90% promieniowania słonecznego docierającego na ziemię i to bez względu na porę roku. Jedyna różnica jest taka, że zimą - analogicznie w cieniu - operują z mniejszym nasileniem. Nie bagatelizujmy jednak tego. Promienie UVA sprawiają, że godzina spędzona w samochodzie skończy się dla skóry tym, czym słoneczna sesja na plaży w pełnym słońcu.
Mit nr2
Nieważne czy Majorka, czy Mrągowo – zabieram ten sam filtr. Nieprawda. Filtr powinno się dobierać do fototypu i rodzaju skóry, a także w zależności od tego, gdzie zamierzamy spędzić wakacje. Warto kierować się zasadą: im wyższy filtr SPF, tym lepiej. Osoby z jasną karnacją (fototyp I: rude włosy i mleczna skóra oraz fototyp II: włosy blond i normalna skóra) o skórze wrażliwej na słońce, skłonnej do alergii powinny stosować filtr SPF 50+. Podobnie jeśli urlop spędzamy w miejscu o intensywnym nasłonecznieniu: w górach, nad morzem czy w tropikach. Najwyższa ochrona, czyli 50+, jest wskazana w Tajlandii, Egipcie, Turcji, na Kubie i Krecie. Niższe faktory (SPF 30, SPF15) są odpowiednie dla skór wrażliwych na słońce, jednak przy normalnym nasłonecznieniu.
Mit nr3
Opalanie przyspiesza starzenie skóry. Prawda. Promienie UV, a zwłaszcza UVA, przyspieszają proces fotostarzenia się skóry. Okazuje się, że aż 80% zmarszczek powstaje w wyniku nadmiernej ekspozycji na słońce. Podczas gdy promienie UVB działają na powierzchni – wywołują opaleniznę, czasem powodują oparzenia słoneczne - to promienie UVA są znacznie bardziej niebezpieczne. Przenikają aż do głębokich warstw skóry, gdzie uszkadzają DNA komórek. Jeśli ten proces stale się powtarza, może dojść nawet do powstania zmian nowotworowych. UVA odpowiedzialne jest zaalergie słoneczne (zaczerwienienie, swędzenie) oraz powstawanie przebarwień.
Mit nr 4
Filtry się dodają. To niemożliwe. Nakładając krem do twarzy z SPF 15, a potem kosmetyk przeciwsłoneczny SPF 30, nie jesteśmy w stanie otrzymać protekcji na poziomie filtra SPF 45. Tak naprawdę chroni nas ostatni nałożony preparat. Pamiętajmy przy tym, że nawet najwyższy faktor SPF 50+ nie będzie nas chronił przez cały dzień. Aplikację należy powtarzać co dwie godziny oraz po każdym wyjściu z wody.
Mit nr5
Krem do opalania z poprzednich wakacji nie nadaje się do użycia. Prawda. Termin ,,przydatności” kremu do użytku poza tym, że jest uzależniony od daty produkcji, zależy od tego czy kosmetyk był dobrze przechowywany i nie utlenił się pod wpływem słońcu. Krem do opalania po sezonie można stosować jak balsam nawilżający, który dodatkowo będzie chronił skórę przed działaniem promieni UVA. Nie żałujmy sobie kremu. Zaleca się stosowanie ok. 2mg/cm kwadratowy skóry, co daje ok. 30 ml na całe ciało podczas jednorazowej aplikacji. Oznacza to, że standardową butelkę kosmetyku o pojemności ok. 150 ml powinniśmy zużyć po 5 razach. Tymczasem zużywamy tylko 10% wymaganej dawki kosmetyku.
Mit nr6
Terapia szokowa oswoi skórę ze słońcem. Nic bardziej mylnego. Fundując skórze intensywny seans na słońcu, oparzenia skóry mamy zapewnione. Do tego dochodzą niewidoczne gołym okiem uszkodzenia DNA komórek skóry, które z czasem mogą się kumulować i przechodzić w stany, będące zagrożeniem dla zdrowia. Lekarze potwierdzają, że oparzenia słoneczne zwiększają ryzyko pojawienia się zmian nowotworowych skóry. Intensywne, jednorazowe romanse ze słońcem często skutkują alergiami słonecznymi oraz powstawaniem przebarwień.
Mit nr7
Latem odstawiam retinol. Prawda. Kremy z retinolem oraz inne, zawierające dużo składników aktywnych, w kontakcie ze słońcem mogą powodować reakcje alergiczne lub nadwrażliwości. Niektóre składniki kosmetyków, np. olejki zapachowe, parabeny, czyli utrwalacze nasilają występowanie przebarwień. Latem lepiej stosować ,,odchudzone” wersje kremów dostępne w aptekach, które zawierają ok. 70 składników, a nie 200, jak tradycyjne kremy.
Mit nr8
Latem nie zrobię sobie peelingu. Nieprawda. Peelingi chemiczne można z powodzeniem stosować także latem. Co prawda przywykliśmy, że najlepszy moment na ich wykonanie przypada wczesną wiosną lub jesienią, to pamiętając o odpowiedniej ochronie, nie trzeba z nich rezygnować. Tutaj konieczne jest zabezpieczanie skóry preparatem zapewniającym najwyższą ochronę przeciwsłoneczną (SPF50+). Podobna zasada tyczy się zabiegów laseroterapii. Pamiętając o fotoprotekcji, nic nie stoi na przeszkodzie, aby je wykonać. Wystarczy spojrzeć na kraje Ameryki Południowej. W Brazylii sezon na peelingi chemiczne i depilację laserową trwa cały rok, podobnie jak sezon na plażowanie.
Mit nr9
Picie wody wystarczy, aby nawilżyć skórę. Niekoniecznie. Kiedy wzrasta temperatura, powinniśmy pamiętać o wypijaniu nawet ponad 2 litrów płynów dziennie. Nie zawsze ta ilość wystarczy, aby nasza skóra zachowała odpowiedni stopień nawilżenia. W takiej sytuacji warto wspomóc ją od środka, stosując suplementację z preparatów z kwasem hialuronowym (np. HialuCell, BioCell). Substancja, trochę na zasadzie gąbki, doskonale magazynuje wodę w skórze i zapobiega jej przedwczesnemu odparowywaniu. Skórę nawodnią także zabiegi mezoterapii – dzięki temu, że kwas podaje się bezpośrednio w głąb skóry, efekt nawilżenia jest natychmiastowy i długotrwały.
Mit nr10
Znamiona lepiej usunąć, niż wystawiać na słońce. Nieprawda. O usunięciu znamienia zdecyduje lekarz. W tym celu najpierw dermatolog wykonuje badanie dermatoskopowe. Bierze pod uwagę kształt, rozmiar, kolor i głębokość zmiany. Niekiedy dodatkowo zleca badanie histopatologiczne, które pozwala ocenić ryzyko powstania zmiany nowotworowej. Aby się przed tym ustrzec, należy stale pamiętać o fotoprotekcji i profilaktycznie badać znamiona przynajmniej raz w roku, a zwłaszcza po okresie intensywnej ekspozycji na słońce. Wprawnemu dermatologowi wystarczy kilka sekund, aby ocenić, czy jest się, czym martwić.
dr Agnieszka Bliżanowska z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm
www.fit.pl