
W sklepach jest duży wybór mydeł, które przyciągają pięknym zapachem i kuszą ładnym kolorem, ale ten, kto zna i sprawdził jego zalety i działanie, chętnie sięga po szarą kostkę. A dlaczego: przecież zapach ma mało przyjemny, a szary kolor nie jest atrakcyjny? Przyjemniej jest przecież umyć się pachnącym, białym mydełkiem... Powodów do tego, by sięgnąć po szare mydło, jest co najmniej kilka.
Szare mydło, zwane czasem powszechnym, to mydło potasowe. W odróżnieniu od mydeł sodowych (białych), nie zawiera sztucznych barwników i substancji zapachowych, dlatego nie uczula, tak jak inne środki do mycia. Dermatolodzy polecają jego stosowanie przy różnych chorobach skórnych. Niektórzy używają go także do mycia włosów, ale w tej kwestii zdania są podzielone. Włosy po szarym mydle są gładkie, miękkie i łatwo się układają. Ale po użyciu szarego mydła do mycia głowy może niestety pojawić się łupież. A wiadomo, jak jest on uciążliwy.
Szare mydło zawiera łagodne składniki myjące, można nim myć całe ciało. Wyprodukowane z naturalnych składników (kolor szary jest naturalną barwą) nadaje się do pielęgnacji ciała, szczególnie dla osób, których skóra jest wrażliwa na olejki zapachowe czy sztuczne barwniki, które powodują uczulenia i wywołują podrażnienie. Ma działanie antyseptyczne, czyli niszczy drobnoustroje, które zagrażają naszej skórze. Można też zrobić nim peeling, dodając prawdziwej, zmielonej kawy.
Trzeba jednak być ostrożnym, bo szare mydło po częstym i długim stosowaniu wysusza skórę. Można jednak temu zaradzić – wystarczy używać go na przemian z mydłami, które mają składniki nawilżające. A po każdej kąpieli warto wklepać w ciało balsam lub intensywnie nawilżający krem. Osoby, które borykają się z trądzikiem, mogą traktować szare mydło jak dodatkowe lekarstwo, podobnie jak mydło siarkowe, bo wysusza wypryski i nie powoduje podrażnień. Warto jednak wcześniej poradzić się dermatologa, bo nie każda cera trądzikowa reaguje tak samo.
To bardzo maziste mydło, bo zawiera sole potasowe i znacznie szybciej rozpuszcza się w wodzie. Mydło białe jest o wiele twardsze. Szare mydło można kupić nie tylko w kostce – dostępne jest też w płynie.
Polskie szare mydło ma zagraniczny odpowiednik. „Kuzynem” naszego jest marsylskie mydło. Ma podobne właściwości. Do dziś produkowane jest według tradycyjnych sposobów. W skład mydła marsylskiego wchodzi czyste mydło potasowe, którego jest najwięcej, gliceryna, chlorek sodu i soda. Odpowiednie dla alergików, dla skóry wrażliwej i skłonnej do podrażnień. Daje gładkość i umożliwia właściwe natłuszczanie skóry. Polecane jest przy problemach z suchą skórą, jak również ze skłonnością do łuszczenia się lub pękania. Będąc na południu Francji, warto przywieść stamtąd na pamiątkę właśnie marsylskie mydło. Mydło z rejonu Prowansji może być zapachowe – np. lawendowe lub oliwkowe.
Francuskie, naturalne mydła najwyższej jakości to bardzo drogie kosmetyki. W Polsce można je kupić w niewielu drogeriach i w dobrze zaopatrzonych sklepach zielarskich. Zanim po nie sięgniemy, może zatem warto spróbować starego, dobrego szarego mydła.