Zwykle gdy odkryjemy, że ktoś skłamał nam „prosto w oczy”, jesteśmy oburzeni i zaskoczeni. Jak można skłamać prosto w oczy, zastanawiamy się. Można. I robi tak znaczna większość ludzi!  
fit.pl
2012-04-03 00:00
Udostępnij
Kłamać prosto w oczy
Błądzenie wzrokiem po ścianach, patrzenie w podłogę, odwracanie wzroku – zwykle takie sygnały wzrokowe kojarzymy z kłamstwem. Jak się okazuje, nie jest to do końca prawda – tak mogą się zachowywać po prostu osoby nieśmiałe, uległe, bądź onieśmielone rozmową z drugą osobą. Allan i Barbara Pease, autorzy znanych na całym świecie poradników dotyczących relacji damsko-męskich, opisują cykl eksperymentów jakie przeprowadzili na własnych seminariach. Rzeczywiście część ludzi, poproszonych o to, by kłamali, odwracało wzrok w momencie wypowiadania kłamstwa. Było to jednak tylko 30% osób. Te kłamstwa w 80% zostały wychwycone przez uczestników seminarium, przy czym to kobiety były dużo bardziej spostrzegawcze.

Co ciekawe jednak, pozostałe 70% uczestników, których poproszono o umyślne kłamstwa, utrzymywało stały kontakt wzrokowy z rozmówcą, sądząc, że w ten sposób unikną wykrycia kłamstwa. Cóż... w większości mieli rację – uczestnicy zdołali wykryć tylko 25% kłamstw, a i tutaj spostrzegawczością panie były na głowę panów (35% do 15%). Autorzy ekspertymentu tłumaczą to lepszym biologicznym przystosowaniem kobiet do odczytywania różnego rodzaju sygnałów – intuicyjnie zdawały się bowiem wyłapywać różnice w tonie głosu, rozszerzenie źrenic, czy inne gesty świadczące o kłamstwie.

Także gdy następnym razem masz zamiar przyłapać kogoś na kłamstwie, stwierdzenie: „spójrz mi prosto w oczy”, może się okazać błahostką a nie barierą przed kłamstwem.

Źródło: Allan i Barbara Pease, „Mowa ciała”, Rebis 2011

Beata Mąkolska

www.wellness.fit.pl