Globalny trend życia na kocią łapę stał się w Polsce faktem. Jakie niesie ze sobą zagrożenia?
W Stanach Zjednoczonych życie razem bez ślubu stało się normą – niemal połowa dorosłych w wieku od 20 do 40 lat wybiera niesformalizowany związek. Liczba związków kohabitacyjnych wzrosła niemal o tysiąc procent w stosunku do roku 1980. Decydując się na mieszkanie razem bez ślubu warto przemyśleć swoje oczekiwania i pobudki, którymi się kierujemy. Oto cztery najczęściej wymieniane powodu odkładania ślubu, które... są niczym innym jak tylko mitem.
Mity na temat wspólnego życia bez ślubu:
MIT 1. „To dobry sposób aby się przetestować”
Wiele par, które chcą zamieszkać razem bez ślubu, aby sprawdzić, czy w ten sposób do siebie pasują, nie zdaje sobie sprawy, że jest to szybsza droga do rozstania niż do udanego małżeństwa. Wskaźniki rozwodów wśród kobiet, które mieszkały z parterem przed zawarciem małżeństwa są o 80% wyższe, niż u Pań, które nie zdecydowały się na taki układ. Statystyki wskazują, że pary mieszkające razem bez ślubu, są później mniej zadowolone z życia małżeństwiego i charakteryzują się wysokim współczynnikiem rozwodów. Życie bez ślubu sprzyja rozstaniom – mniej niż połowa par żyjących na kocią łapę obchodzi piątąrocznicę bycia razem (i dalsze). Średnia długość takich związków to 18 miesięcy.
MIT 2: „Nie potrzebujemy papierka”
Umowa o związku „na gębę” to brak stabilizacji i pewności: dla partnerów, dla dzieci (jeżeli są w związku), dla najbliższego otoczenia, dla społeczeństwa. Często pary żyjące niemal jak małżeństwo (ale właśnie bez „papierka”) tłumaczą swój wybór niechęcią do przeżywania kryzysów, kłopotów, jakie wynikają z małżeństwa, czy wreszcie – traumą rozwodu. Cóż – sama obawa przed tego typu konfliktami zdradza najczęściej słabą więź emocjonalną między dwojgiem osób, a więc – co za tym idzie – szanse, że wspólnie przezwyciężą kryzys w związku jest niewielka. A jak wiemy kryzys może się zdarzyć w każdym związku, nie tylko w małżeńskim.
MIT 3: „Weźmiemy ślub, tylko że potem”
W latach 70-tych, około 60% par żyjących w związku kohabitacyjnym stawało przed ołtarzem w ciągu trzech lat. Teraz jest zupełnie inaczej. Podczas gdy kobiety uważają, że życie bez ślubu pod jedym dachem, do tego ślubu właśnie prowadzi.... mężczyźni mają na ten temat inne zdanie. Dla nich ten rodzaj związku jest po prostu „wygodny”. Najlepiej odzwierciedla ten fakt eksperyment przeprowadzony przez pewnego profesora – pytając swoich studentów, czy zamierzają ożenić się z dziewczyną, z którą właśnie mieszkają, przeważająca większość z nich wykrzyczała „nie!”. Gdy zadał to pytanie paniom, te odpowiedziały: „Tak, wyjdę za niego. Kochamy się i uczymy się jak razem żyć”. Naiwność kobiet, czy bezczelność mężczyzn?
MIT 4: „Związki bez ślubu są bardziej partnerskie, niż małżeństwa”
Zwykle pary mieszkające razem bez ślubu deklarują dzielić się kosztami i obowiązkami domowymi po połowie. Rzeczywistość jest zgoła odmiena. Badania ze Stanów Zjednoczonych pokazują, że po stronie kobiet leży 70% wkładu w domowy budżet. To również kobiety w przerażającej przewadze zajmują się praniem, sprzątaniem i gotowaniem.
Według badań CBOS z 2008 roku 41% Polaków uważa, że żyjąc razem w związku kohabitacyjnym, powinno się zawrzeć ślub. W świetle powyższych argumentów, nie wydaje się to złym rozwiązaniem, chociaż trudno nie zauważyć, że liczba rozwodów także wzrasta. Nie da się ukryć, że niezależnie od przebiegu formalizacji związku, o partnera i relacje z nim trzeba zwyczajnie dbać. I to codziennie. A przepis na wspólne szczęście możecie wypracować tylko wy sami – we dwoje.
Źródła: crosswalk.com, CBOS
Beata Mąkolska
www.wellness.fit.pl
Papierek nam niepotrzebny, czyli mity na temat życia razem bez ślubu
Liczba nieformalnych związków rośnie. Według CBOS, Jedną z największych obaw przed zawarciem małżeństwa, jest strach przed jego nieudaniem się (48% respondentów tak sądzi), 39% osób wymienia brak odpowiednich warunków mieszkaniowych jako istotną przeszkodę, a 36% nie widzi odpowiedniego kandytata do małżeństwa