Wbrew pozorom to nie fabryki i zakłady przemysłowe generują najwięcej zanieczyszczeń powietrza, ale… gospodarstwa domowe. Jak wynika z danych Europejskiej Agencji Środowiskowej, zaraz za nimi, drugim największym „producentem” smogu jest transport drogowy, a dopiero na trzecim miejscu znajdują się fabryki przemysłowe. Powody takiego stanu rzeczy to najczęściej przestarzałe instalacje grzewcze, palenie za pomocą węgla, miału, paliw stałych lub co gorsza śmieci. W jaki sposób możemy we własnym zakresie walczyć ze smogiem na co dzień?
Po pierwsze, zacznij dzień od… sprawdzenia stężenia smogu
W okresie jesienno-zimowym warto zaczynać dzień od sprawdzenia stanu jakości powietrza. Stężenie smogu w danym mieście można sprawdzić za pomocą specjalnej aplikacji mobilnej np. Plume Air Report czy Smok Smog. Znajdziemy w nich informacje o aktualnym stężeniu pyłu PM10, pyłu PM2,5, dwutlenku siarki (SO2), dwutlenku azotu (NO2), benzenu (C6H6), tlenku węgla (CO) czy ozonu (O3). W momencie, gdy normy zanieczyszczenia są mocno przekroczone, należy unikać wietrzenia wnętrz mieszkań i zrezygnować z biegania na zewnątrz.
Po drugie, maseczka antysmogowa – co trzeba wiedzieć?
W dniach, w których stężenie zanieczyszczenia jest wysokie, do poruszania się po ulicach warto zaopatrzyć się w odpowiednią maskę z filtrem (nieprzepuszczającą pyłów PM2,5). Jej wybór należy dostosować do indywidualnych potrzeb – nieco innej ochrony potrzebują osoby przebywające na zewnątrz kilka minut, spacerujące, a innej biegacze, rowerzyści czy np. astmatycy. Dedykowane produkty dla każdej grupy bez problemu można znaleźć m.in. w sklepach sportowych czy w internecie. Przed dokonaniem zakupu warto odwiedzić stronę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który opublikował wyniki kontroli masek antysmogowych. Nie wszystkie produkty są skuteczne, dlatego dobrze jest zapoznać się ze wskazówkami ekspertów na stronie www, dotyczącymi tego jak uniknąć nietrafionych zakupów i na co zwrócić szczególną uwagę przy wyborze maski.
Po trzecie, rower a smog – czy warto jeździć rowerem w zanieczyszczonym mieście?
Grupa naukowców pod kierunkiem dr Marko Tainio z Cambridge i z dr Audrey de Nazelle z Imperial College London postanowiła pochylić się nad następującym problemem: czy korzyści zdrowotne płynące z aktywnego poruszania się po mieście rowerem są mimo wszystko większe niż negatywne skutki smogu dla naszych płuc? Okazuje się, że w przypadku 99 proc. miast na świecie dwugodzinne pedałowanie jest mimo wszystko korzystniejsze niż siedzenie na kanapie. Wyjątkiem są najbardziej zanieczyszczone miasta świata w Chinach, Iranie czy Indiach w których już po pół godzinie jazdy na rowerze zagrożenia dla płuc stają się większe niż korzyści z aktywności fizycznej. W przypadku dni, w których to w Warszawie poziom stężenia pyłu PM 2,5, zwykle utrzymującego się między 20 a 40 mikrogramów/m3, przekroczył 100 mikrogramów/m3, badacze przyznają, że nie warto jeździć na rowerze dłużej niż 1,5 godziny. Generalnie zatem smog nie jest wystarczającą wymówką, by całkowicie zrezygnować z tego środka transportu i nie dojeżdżać rowerem np. do pracy albo na zakupy. Dodatkowo jazda z dostosowanym indywidualnie elektrycznym wspomaganiem np. w eLille Le Grand 3 zmniejsza wysiłek wkładany w pedałowanie, a tym samym ilość potencjalnego wdychanych zanieczyszczeń również jest mniejsza.
Po czwarte, broń dom przed smogiem
Jeśli korzystamy w mieszkaniu z pieca, koniecznie sprawdźmy jego stan, a stare kotły węglowe wymieńmy na bardziej ekologiczne alternatywy np. elektryczne czy gazowe. Absolutnie nigdy nie palmy śmieci ani rozmaitych tworzyw sztucznych. Dobrze jest – zwłaszcza w przypadku mieszkańców dużych miast – zainwestować w funkcjonalny oczyszczacz powietrza, który będzie przeciwdziałał osadzaniu się substancji smogowych na ścianach. Koszt takiego urządzenia wynosi od 300-2000 zł. Innym, tańszym, a także skutecznym rozwiązaniem jest zadbanie o naturalne „filtry” powietrza, czyli rośliny doniczkowe, szczególnie takie jak wężownica, paprotka czy palma bambusowa.
Po piąte, odpocznij od samochodu
Samochód szkodzi naszym płucom bardziej niż fabryki przemysłowe, pokazują dane Europejskiej Agencji Środowiskowej. Zakorkowane miasto to nie tylko codzienna irytacja, ale również ryzyko poważnych konsekwencji zdrowotnych, dlatego trzeba przestać postrzegać auto jako luksus, a funkcjonalne narzędzie, z którego warto korzystać tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Co z tego, że np. jesteśmy dumni z faktu, że nie palimy papierosów, jeśli nawet zamiast 5-minutowego spaceru do sklepu po drobne sprawunki wolimy podjechać samochodem, a później dzięki wysokiemu poziomowi smogu wdychamy tyle zanieczyszczeń jakbyśmy wypalali więcej niż jedną paczkę papierosów dziennie? Warto rezygnować z auta za każdym razem, gdy spokojnie można się bez niego obejść a do tego np. przynajmniej 1-2 w tygodniu korzystać z komunikacji miejskiej lub roweru.
To nieprawda, że smog jest wyłącznie sprawą rządzących, na którą nie mamy absolutnego żadnego wpływu. Wpływ jak najbardziej mamy, ale tylko od nas zależy, jak ważne jest dla nas zdrowie i jak wiele potrafimy zrobić, aby o nie zawalczyć.