Serce ma wielkość pięści, waży 300-500 gramów i znajduje się nieco po lewej stronie ciała. Składa się z dwóch komór i dwóch przedsionków, tworzących współpracujący zgodnie system pomp ssąco-tłoczących. Krew powracająca z naczyń żylnych do serca wpada najpierw do prawego przedsionka, a z niego do prawej komory. Stąd jest pompowana do płuc, gdzie pozbywa się dwutlenku węgla i pobiera tlen.
Z płuc krew przepływa do lewego przedsionka i lewej komory, skąd przez tętnicę główną (aortę) i mniejsze naczynia krwionośne jest tłoczona do wszystkich zakątków ciała. Tam oddaje komórkom tlen, zabiera dwutlenek węgla i żyłami ponownie wraca do serca. Serce wykonuje tytaniczną pracę: w ciągu doby przepływa przez nie ponad 9 tys. litrów krwi, a w ciągu całego naszego życia - około 230 mln litrów. Bicie serca to odgłos towarzyszący wyrzucaniu krwi po wypychającym ją stamtąd skurczu. Im serce mniejsze, tym bije szybciej: u noworodka 130 razy na minutę, a u osoby dorosłej 70 razy. W ciągu całego życia człowieka jego serce wykonuje około 2,5 mld uderzeń. W miarę upływu lat serce powoli niszczą dwaj śmiertelni wrogowie: podwyższone ciśnienie krwi i zmiany miażdżycowe odżywiających je naczyń krwionośnych. Miażdżyca i nadciśnienie często idą w parze, a skutki ich kreciej roboty są bardzo poważne. Jednym z najgroźniejszych jest zawał serca.
Ciśnienie krwi określa się w mm słupka rtęci. U dorosłego prawidłowe ciśnienie skurczowe (określane w momencie skurczu serca) wynosi 120 mm, a ciśnienie rozkurczowe (mierzone między skurczami) równa się 80 mm. Z nadciśnieniem mamy do czynienia wtedy, gdy wartości te przekraczają odpowiednio 140 i 90 mm. Krew płynąca pod zbyt dużym ciśnieniem zmusza serce do nienormalnie mocnych skurczów. Tak jak szybko biegnący i wciąż poganiany człowiek nie może w końcu zaczerpnąć tchu, podobnie przeciążone serce "zacina się", traci rytm i może całkowicie odmówić współpracy. Miażdżyca to powolny proces odkładania się cholesterolu w naczyniach krwionośnych. Jeśli złogi miażdżycowe utworzą zatory w tętnicach doprowadzających krew bezpośrednio do mięnia sercowego, mamy do czynienia z choroba wieńcową. Może ona doprowadzić do całkowitego "zakorkowania" tętnic odżywiających serce. Efekt to martwica mięśnia sercowego, czyli zawał. Im ważniejsze tętnice zostały zatkane i im większa część serca uległa martwicy, tym rozleglejszy zawał i większe ryzyko śmierci.
UWAGA ZAWAŁ !
Jak się objawia:
- Ostrym bólem za mostkiem lub nieco niżej ("w dołku"); może się on pojawić po wysiłku fizycznym, a nawet gdy spokojnie leżysz.
- Bólem za mostkiem promieniującym ku górze (do szyi lub żuchwy), w stronę barków, obu ramion lub tylko lewej ręki; czasem ból pojawia się wyłącznie w ramionach i nie zmienia swej intensywności niezależnie od tego, jakie ruchy wykonujesz.
Co robić:
- Jeśli ból nie mija po kilkunastu minutach, dzwoń po pogotowie! Nie trać ani chwili, bo połowa pacjentów z zawałem umiera w ciągu dwóch godzin od pojawienia się pierwszych bólów serca.
- Bolało i przestało. Miałaś opisany wyżej atak bólu, ale "samo przeszło"? Wezwij lekarza: możliwe, iż przeżyłaś zawał serca, ale wciąż grozi ci niebezpieczeństwo. Wątpliwości rozstrzygną badania biochemiczne krwi.
Groźna menopauza. Pierwsze zmiany miażdżycowe i wzrost ciśnienia pojawiają ie. zwykle około 30 roku życia. Skłonność do nadciśnienia i miażdżycy miewa podłoże dziedziczne, ale rozwój tych schorzeń przyspieszają: dieta obfitująca w tłuszcze zwierzęce, otyłość, mała aktywność fizyczna i stresy. Natura wyposażyła kobiety w broń przeciw zawałom serca. To estrogeny: żeńskie hormony płciowe wytwarzane przez jajniki, m.in. estriadol. Wpływa on korzystnie na naczynia wieńcowe, chroniąc je przed nadmiernymi skurczami, powstałymi np. w wyniku stresu. Niestety, po menopauzie wpływ estrogenów ustaje. Dlatego do 50-tym roku życia to mężczyźni są bardziej narażeni na zawał niż kobiety; potem ryzyko zawału serca u obu płci jest właściwie takie samo.
Niepokojące sygnały. Wsłuchaj się w swe serce, bo daje ci ono znać, jeśli coś jest z nim nie tak. Jeśli "podchodzi do gardła", "wali jak młot" lub "zamiera" jedynie w chwilach wielkiego zdenerwowania, nie ma się czym przejmować. Powody do niepokoju są wtedy, gdy uczucie takie towarzyszy ci często i bez wyraźnej przyczyny. Inne sygnały ostrzegawcze to uczucie duszności i wrażenie, że serce bije nierówno, nierytmicznie. Jeszcze niedawno bez problemu wchodziłaś schodami na 3 piętro, a dziś brakuje ci tchu już na pierwszym? Nagły trzask drzwi sprawia, że serce długo trzepocze ci jak oszalałe? Nie zwlekaj i zgłoś się do lekarza.
Możliwe, że wszystko jest w porządku, ale trzeba to sprawdzić. Po pierwsze czeka cię tam mierzenie ciśnienia krwi. Następnie lekarz osłucha cię przez słuchawki, bo zmiany chorobowe mogą sygnalizować nieprawidłowe odgłosy, wydawane przez krew wyrzucaną przez komory serca. Bardziej precyzyjne wyniki można uzyskać podczas badania echokardiograficznego, czyli echa serca. Za pomocą ultra dźwięków rejestruje się budowę i czynności mechaniczne serca: jak się kurczy, jak przepływa przez nie krew. Pozwala to rozpoznać różne wady serca, a w wypadku choroby wieńcowej umożliwia ocenę stopnia zaburzeń funkcji serca.
Echokardiografia jest bezbolesna, trwa kilkanaście minut. Niezbędnym badaniem dla oceny pracy serca jest elektrokardiografia - EKG. Wykorzystuje się w nim fakt, że serce kurczy się pod wpływem wysyłanych przez układ nerwowy impulsów elektrycznych. Można je zmierzyć i zarejestrować. Każda choroba serca w inny, charakterystyczny dla siebie sposób zaburza te impulsy. Ich rejestracja trwa kilkanaście sekund (poprzedza je przyklejenie elektrod w kilku miejscach klatki piersiowej i na kończynach) i jest bezbolesna. Jeśli serce bolało cię tylko przy wysiłku, lekarz zleci zapewne zrobienie tzw. próby wysyłkowej, czyli EKG podczas biegu na bieżni. Natomiast przy podejrzeniu o nierytmiczną pracę serca pacjent jest podłączany do tzw. holtera: do ciała przykleja mu się elektrody, a w pasie przytracza aparat wielkości walkmana. Z takim oprzyrządowaniem trzeba wytrzymać 24 godziny, wykonując wszystkie zwykłe czynności. Jest to bezbolesne, choć trochę kłopotliwe.
Po zdjęciu holtera i połączeniu go do komputera, lekarz otrzymuje całodobowy wydruk EKG z zaznaczonymi nieprawidłowościami w pracy serca. Jeśli EKG wykaże zwężenie naczyń wieńcowych, lekarz zleca koronarografię. Do aorty, w pobliżu odejścia od niej tętnic wieńcowych, zakłada się cewnik, przez który wstrzykuje się kontrast. Obserwując, jak kontrast przepływa przez tętnice, można zobaczyć, które z nich i w jakim stopniu są zwężone. Badanie trwa kilkadziesiąt minut; boli tylko wkłucie cewnika. Po badaniu pacjent przez dobę pozostaje w szpitalu. Wynik koronarografi jest podstawą do decyzji o ewentualnej "walki wręcz" ze zwężeniami tętnic. Robi się to metodą angioplastyki, czyli balonikowania. Do tętnicy wprowadza się cewnik wraz z balonikiem, który stopniowo rozpycha miejsce zwężenia.
Zabieg dokonywany jest w znieczuleniu miejscowym, w szpitalu spędza się kilka dni. Bywa, że zwężenia tętnic wystąpiły w miejscach bardzo trudno dostępnych lub są tak rozległe, że angioplastyka jest niemożliwa. W takim wypadku tworzy się dla krwi "objazd", tak by mogła ona płynąć, omijając zniszczone odcinki tętnic. Nazywa się to wstawieniem pomostów aortalno-wieńcowych, czyli bypassów. Chore tętnice łączy się najczęściej ze zdrową tętnicą (w tzw. piersiową wewnętrzną) przebiegającą koło serca, można też przeszczepić żyły z łydki pacjenta. Zabieg jest przeprowadzany w znieczuleniu ogólnym; pobyt w szpitalu trwa kilkanaście dni. Jeśli stan tętnic pacjenta nie pozwala na wstawienie bypassów, jedynym wyjściem jest przeszczep serca. Oczekiwanie na dawcę trwa zwykle długo, a ryzyko odrzucenia przeszczepionego organu jest spore.
ROZPIESZCZAJ JE KAŻDEGO DNIA:
- Uważaj na to co jesz. Unikaj produktów podnoszących poziom cholesterolu, polub te, które go obniżają. Ogranicz spożycie soli, bo podnosi ona ciśnienie krwi.
- Utrzymuj właściwą wagę. Otyli częściej mają podwyższony poziom cholesterolu i nadciśnienie. Nawet niewielka nadwaga sprawia, że ryzyko zawału rośnie prawie dwukrotnie.
- Rzuć palenie. Zawarte w papierosach trucizny podnoszą ciśnienie krwi i uszkadzają wewnętrzne ściany naczyń krwionośnych, co przyspiesza zmiany miażdżycowe.
- Nie nadużywaj alkoholu. Wypijanie dziennie jednego kieliszka wina czy małego piwa w pewnym stopniu zapobiega odkładaniu się cholesterolu. Jeśli jednak pijesz więcej, narażasz się na nadciśnienie i zaburzenia rytmu serca.
- Kontroluj spożycie kofeiny. Zwiększa ona liczbę skurczów serca i podwyższa ciśnienie krwi. Dzienna dawka kofeiny nie powinna przekraczać 300 mg (5-6 filiżanek kawy). Pokaźne jej ilości znajdziesz też w herbacie (również zielonej), kakao, czekoladzie (więcej w gorzkiej), coca-coli i napojach energetyzujących (m.in. Red Bull) oraz w niektórych środkach przeciwbólowych.
- Jak najwięcej się ruszaj. Umiarkowany wysiłek fizyczny wzmacnia i dotlenia serce. W drodze do pracy wysiadaj z autobusu dwa przystanki wcześniej, nie czekaj na windę i wchodź po schodach, zapisz się na basen lub aerobik.
- Kontroluj swoje zdrowie. Raz do roku mierz ciśnienie i poziom cholesterolu we krwi. Im wcześniej wykryje się nieprawidłowości, tym łatwiej je leczyć i zapobiec ich skutkom.