Wygląda na to, że piwo i fitness na prawdę idą ramię w ramię, oczywiście jeśli pominiemy złą reputację chmielnego trunku („piwny brzuszek”, odwodnienie, publiczne pijaństwo, barowe awantury itd.). Popularny „browar” jest przepełniony antyoksydantami (przeciwutleniaczami) i witaminami, które chronią przed chorobami serca, a także wspomagają proces odbudowy mięśni.
Dzięki nam dowiesz się, dlaczego piwo i fitness ze sobą współgrają. Skocz więc do lodówki po zimny trunek...
Dobre piwo kontra jeszcze lepsze piwo
Nie wszystkie piwne trunki są takie same. Jeśli chodzi o zdrowie, niektóre z nich są lepsze a inne gorsze. Generalnie ciemne piwo zawiera więcej przeciwutleniaczy, niż jego jasny odpowiednik. Antyoksydanty pomagają odwrócić zniszczenie komórek, spowodowane naturalnym dla naszego organizmu utlenianiem się składników w nim zwartych. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Waszyngtona odkryli, że ciemne piwo ma więcej zdrowotnych właściwości niż „jasne pełne”.
Piwa z mikro browarów mają także więcej zdrowotnych składników niż trunki producentów masowych.Chmiel zawiera związki polifenoli, które pomagają obniżyć cholesterol, wspomagają walkę z rakiem i niszczą wirusy. Więc jeśli chcesz maksymalnych korzyści zdrowotnych, warto wydać odrobinę więcej na lepsze i zdrowsze piwo.
Energia
Piwo ma jedną z największych wartości energetycznych ze wszystkich produktów spożywczych. Tylko nieprzetworzone tłuszcze mogą z nim konkurować. Miej to na uwadze pochłaniając trzy lub cztery kufle w lokalnym pubie. Przeciętne piwo ma około 120 kalorii, a więc wypicie czterech równa się zjedzeniu jednego Big Maca w McDonaldzie. Tak duża ilość kalorii może mieć niemiłe konsekwencje, szczególnie jeśli starasz się zrzucić wagę. Na szczęście jedno piwo po pracy nie przesunie wskazówki wagi w żadną ze stron. Pij piwo z rozwagą, a ekstra kalorie nie będą problemem.
Jeśli szukasz energetycznego „kopa”, piwo nie jest jednak dobrym rozwiązaniem. Alkohol jest czysto kalorycznym paliwem, ale działa zabawnie (i zabawowo) na układ fizyczny – powoduje zmęczenie i niemrawość. Fitness i piwo uzupełniają się, tak długo jak nie starasz się ich łączyć w tym samym czasie.
Regeneracja
Po intensywnych ćwiczeniach trzeba odpocząć. W tym czasie twój organizm odbudowuje mięśnie, wzmacnia je i przygotowuje do sprostania kolejnym aktywnościom. Proces regeneracji jest wspomagany przez proteiny, węglowodany, witaminy i przede wszystkim przeciwutleniacze.
Badania wykazały, że ciemne piwo ma tyle samo antyoksydantów co czerwone wino.
Jak browar działa na fitness? Ciemne piwo kilka godzin po ćwiczeniach dostarczy odpowiedniej do odbudowy mięśni ilości przeciwutleniaczy.
Nawodnienie
Myślisz, że alkohol zawarty w piwie odwania organizm? Niekoniecznie. Badania przeprowadzone przez Uniwersytet Grenada w Hiszpanii dowiodły, że w niektórych przypadkach piwo lepiej nawadnia organizm niż woda – np. po treningu. Profesor Manuel Garzon, kierownik eksperymentu, kazał grupie studentów spocić się w temperaturze 40 st. C. Po intensywnym ćwiczeniu pierwszej grupie podano do picia wodę, a drugiej piwo. Test wykazał, że studenci, którzy wypili kufelek byli nieznacznie bardziej nawodnieni, niż ci, którym podano czystą wodę.
Czy znaczy to, że po ćwiczeniu warto sięgnąć po szklankę zimnego piwka? Raczej nie. Podczas gdy piwo zawiera 93% wody i wydaje się, że lepiej nawadnia organizm niż zwykła H2O, to nie jest najlepszym rozwiązaniem po treningu. Zamiast tego lepiej napić się wody i zjeść świeży owoc.
Mimo to, nie unikaj piwa w noc przed treningiem, w obawie przed odwodnieniem organizmu – większość piw nie wysuszy cię tak jak myślałeś.
Piwna lekcja
Benjamin Franklin powiedział kiedyś: „Piwo to dowód, że Bóg nas kocha i chce abyśmy byli szczęśliwi”. Nie ważne czy jesteś wierzący czy nie, prawdopodobnie większość zgodzi się, że piwny napitek to dowód na Jego cudowną ingerencję w nasz świat. Sprawia, że czujesz się świetnie, lecząc jednocześnie „popsute” ciało, a czasem nawet i duszę. Należy jednak pamiętać o ostrożnym spożyciu – w nadmiarze nawet najlepsze rzeczy mogą czasem zaszkodzić.