I co wy na to? Bo ja dostaję gęsiej skórki i nie mogę pozbyć się wrażenia, że coś tu nie jest w porządku. Czy ciągle nam kobietom siłownia musi kojarzyć się jedynie z ogromnymi, muskularnymi gigantami, „przewalającymi” ciężary i niezbyt sympatyczną atmosferą? Czy wszyscy panowie koniecznie muszą obstawać przy tym, że tylko „mięczaki” odwiedzają salę fitness, jeżdżą na rowerach, albo co gorsza „wywijają” na stepie? Czy naprawdę aż tak bardzo jesteśmy odporni na wiedzę, czy po prostu tak nam jest wygodniej? Bo dobrze nam tu gdzie jesteśmy, chadzamy znanymi ścieżkami, nie podejmujemy wyzwań w obawie, że może nie od razu wszystko nam wyjdzie najlepiej? Czy taka, nie bójmy się użyć słowa, ignorancja ma jakiś sens? Zdecydowanie nie! Ze zgrozą patrzę na gigantów dostających zadyszki po wejściu na pierwsze piętro czy wątłe, wiecznie przygarbione przeciwniczki muskułów. Ani jedni ani drudzy tak naprawdę nie potrafią korzystać z dobrodziejstw wysiłku fizycznego i treningu którego z godną podziwu konsekwencją unikają.
KOBIETA NA SIŁOWNI...
To dopiero wydarzenie... Większość z nas unika bowiem tego „przeklętego miejsca” , identyfikowanego z jaskinią zła, w której silniejsza połowa gatunku pręży muskuły pokonując przeraźliwe obciążenia będące poza zasięgiem przeciętnej, delikatnej przecież kobiety. Skoro jesteśmy słabsze - myślimy - to oznacza, że naszym fizjologicznym powołaniem dźwiganie ciężarów zdecydowanie nie jest!!! Jesteśmy przecież stworzone do innych celów!!!
Czy tak jest w istocie?
Nic bardziej błędnego. To prawda, że przeciętna przedstawicielka płci pięknej nie jest zdolna do pokonywania oporów właściwych mężczyznom, ale to wcale nie znaczy ze nie powinna podnosić ciężarów adekwatnych do własnych możliwości!!! Wręcz przeciwnie, trening siłowy powinien być obowiązkowym elementem uzupełniającym w treningu fitness, a jego objętość czasowa powinna stanowić 25% czasu który z taką łatwością poświęcamy na trening aerobowy. Zatem co czwarty trening powinien odbywać się na sali ze „sprzętem metalowym”. I nie bójmy się rzekomych przyrostów mięśni. To mit. Niski poziom testosteronu kobiet utrudnia uzyskanie widocznych, a już tym bardziej szpecących, zmian sylwetki.
A co możemy zyskać? }
Wzrost siły maksymalnej, dzięki usprawnieniu działania jednostek motorycznych. (Mięśnie sterowane przez nerwy uczą się zorganizowanej, ukierunkowanej pracy).
- Wzmocnienie więzadeł poprzez mechanizmy regeneracyjne wywołane treningiem oporowym.
- Stabilizację stawów - to dzięki silniejszym mięśniom i więzadłom.
- Eliminację „przeprostów” w stawach, a zatem bezpieczniejszy ruch.
- Zmniejszenie ryzyka zwichnięcia i zwiększenie odporności na przeciążenia - przyda się na treningu aerobowym!
- Poprawę wyglądu sylwetki - często bowiem naszym największym problem, pociągającym za sobą wiele konsekwencji są słabe mięśnie grzbietu.
Jak ćwiczyć?
Przede wszystkim rozsądnie, konsekwentnie i systematycznie. Najlepiej pod okiem instruktora, który indywidualnie oceni nasze możliwości, dostosowując trening do naszych potrzeb.
[-------]
FIT MĘŻCZYZNA...
To już zjawisko graniczące prawie z cudem. Bo dla „prawdziwego” mężczyzny sama myśl o zajęciach fit jest nie do zniesienia. A szkoda, bo prężenie muskułów przed lustrem nie zabezpiecza Was moi drodzy panowie przed jednym z najgroźniejszych przeciwników - chorobą wieńcową. To właśnie trening aerobowy jest jednym z najsilniejszych czynników przedłużających życie i chroniących przed chorobami cywilizacyjnymi. Posiadanie pięknych mięśni, choć przyjemne, nie spowoduje, że zniknie zadyszka pojawiająca się przy próbie doścignięcia tramwaju, lub że ominie Was zawał serca. Z tego powodu warto rozważyć propozycję podjęcia trochę innej aktywności niż ta do której jesteście tak przywiązani.
Co polecamy?
Trening na rowerach stacjonarnych
Jest to trening zdecydowanie preferowany przez mężczyzn i jednocześnie bardzo skuteczny w podnoszeniu wydolności. W wielu badaniach udowodniono, że skuteczny jest intensywny trening ( 75%Vo2max/ tętno ponad 160/min), taki jak na rowerkach, powtarzany minimum dwa razy w tygodniu, choć najlepsze efekty uzyskamy trenując 3 razy w tygodniu. Warto zatem rozważyć koncepcję kończenia treningu na siłowni udziałem w zajęciach na rowerze stacjonarnym. Z pewnością odniesie to zamierzony skutek.
Trening ze sztangami
Nieco mniej skutecznym, ale za to oszczędzającym czas rozwiązaniem jest połączenie treningu oporowego z wytrzymałościowym - trening ze sztangami - Magic Bar, Active Pump, Body Pump itp.
Panowie warto to wypróbować!!!
Dla tych co nie boją się choreografii - step i hi/lo, a dla konserwatystów na przykład bieganie.
Tak czy inaczej, biorąc bądź nie pod uwagę wszystkie wymienione argumenty prawdziwy jest fakt, że wspólny trening jeszcze bardziej nas mobilizuje i sprawia, że możemy dać z siebie więcej. Zarówno obecność kobiet na siłowni jak i mężczyzn na zajęciach fitness powoduje, że bardziej się staramy, jesteśmy wytrwalsi i bardziej konsekwentni. Czy zatem nie jest to dobry powód do zmiany przyzwyczajeń treningowych, które mogą nam przynieść tak wiele korzyści? Przynajmniej na początek...
Agnieszka Czajkowska
www.fit.pl