Peganizm
Łączy cechy diety paleo i weganizmu – jednych z najpopularniejszych trendów dietetycznych ostatnich lat. Czerpie z obu to, co najlepsze – pegańskie posiłki opierają się w głównej mierze na produktach nieprzetworzonych, jak w diecie paleo, i na składnikach roślinnych, popularnych wśród wegan (w myśl peganizmu owoce i warzywa powinny stanowić 75 proc. dziennego jadłospisu). Co ciekawe, peganie – podobnie jak weganie – nie jedzą produktów pochodzenia mlecznego, ale – w odróżnieniu od wegan – dopuszczają spożywanie m.in. jaj czy nieznacznych ilości mięsa. Taki kompromis pozwala na „przemycenie” większej ilości warzyw do potraw z mięsem, a jednocześnie napotykamy mniej żywieniowych barier. Wśród licznych zalet jedzenia pegańskiego eksperci wymieniają bogactwo diety w owoce i warzywa (najczęściej ekologiczne, lokalne, niezanieczyszczone pestycydami), zdrowe tłuszcze i niski indeks glikemiczny.
Warto podkreślić, że paleo, weganizm i peganizm nie są dietami rozumianymi jako skończony plan dietetyczny. Wszystkie mają na celu długotrwałą zmianę nawyków żywieniowych i stylu życia.
Trend przekąszania
Do niedawna wciąż kojarzona z niezdrowymi opcjami przekąska zaczyna nabierać w naszej świadomości nowego znaczenia. Przekąszanie to już nie guilty pleasure w postaci cukierków, żelek czy chipsów, po które sięgamy, gdy dopadnie nas mały głód pomiędzy większymi posiłkami. W społeczeństwie rośnie wiedza na temat odżywiania, zdajemy sobie sprawę z tego, że regularnie podjadane niezdrowe przekąski mogą odbić się na naszej figurze oraz zdrowiu. Zauważamy również inne minusy – garść słodyczy w żaden sposób nie zaspakaja naszego głodu. Puste, przesłodzone kalorie spełniają funkcję wyłącznie przyjemnościową, która trwa stosunkowo krótko. To dlatego poszukujemy lepszych, przekąskowych wyborów. Coraz częściej padają nim bakalie, czyli orzechy, nasiona i suszone owoce, które zawierają moc dobroczynnych wartości odżywczych, czyli witamin, minerałów czy makroskładników. Regularne sięganie po zdrową, bakaliową przekąskę eliminuje problem niedoboru konkretnych pierwiastków w diecie, tym samym poprawiając nasze samopoczucie i… wyniki badań lekarskich!
Mindful eating
To dietetyczny rodzaj filozofii, która zakłada, że posiłek należy traktować jak rytuał i celebrować go z należytym mu szacunkiem. Przesada? Wręcz przeciwnie – to odpowiedź na szkodliwy nawyk jedzenia w pośpiechu. Często także – niestety – jedzenia byle czego. Filozofia świadomego żywienia opiera się jeszcze na kilku filarach – wsłuchiwaniu się w potrzeby własnego ciała i spożywaniu posiłków tylko wówczas, gdy organizm sygnalizuje głód oraz kończeniu posiłku, gdy czujemy się pełni, jedzeniu w towarzystwie w określonym miejscu i godzinie, skupieniu się tylko i wyłącznie na spożywanym posiłku, a także przywiązywaniu wagi do tego, skąd pochodzi żywność i jakie ma wartości odżywcze. Słowem – to jedno wielkie przeciwieństwo tak zwanego mindless eating – a więc jedzenia bezmyślnego, a co za tym idzie, szkodliwego.
Dieta samuraja
Na wstępie uspokajamy – dieta samuraja nie jest aż tak groźna, jak brzmi! Nie musisz stosować się do bezwzględnego kodeksu bushidō, wystarczy, że zachowasz dyscyplinę i wytrwałość w kwestii doboru produktów i ćwiczeń. Podobnie jak wcześniej wymieniona już dieta paleo, dieta samuraja w dużym stopniu opiera się na wybieraniu żywności nieprzetworzonej. Stosujący się do niej muszą zrezygnować z alkoholu, przetworów na bazie nabiału, soków, napojów, produktów na bazie pszenicy. Nie może przy tym zabraknąć intensywnych ćwiczeń, które pomogą uniknąć ewentualnych nadwyżek energii, a co za tym idzie – odkładającej się tkanki tłuszczowej.
Więcej źródeł białka
Wobec wzrostu świadomości społeczeństwa w kwestii żywienia coraz częściej szukamy alternatyw dla dotychczasowych elementów naszych codziennych jadłospisów. Węglowodany to już nie tylko kasza, makaron, ziemniaki czy pieczywo, tłuszcze – oliwa czy masło, a białko – mięso, jaja i nabiał. O ile występuje już mnóstwo zamienników węglowodanowych czy tłuszczowych, o tyle cały czas poszukujemy więcej nowych źródeł białka – komosy ryżowej, tofu, soi, makaronów z fasoli lub ciecierzycy, a także zdrowych batonów proteinowych.
Białko jest trzonem i budulcem wszystkich tkanek, narządów, a nawet hormonów, enzymów czy przeciwciał. To białko reguluje przemianę materii i transportuje do organizmu składniki odżywcze. Uzupełnienie diety o ten makroskładnik stanowić mogą odżywki białkowe m.in. w postaci batonów proteinowych, np. BA! Protein od Bakalland. To doskonała opcja dla osób, które nie przepadają za mięsną dietą, ale styl ich żywienia dopuszcza stosowanie produktów mlecznych.
Dieta idealna?
Nie ma wątpliwości, że każda z wymienionych diet cieszy się gronem zarówno zwolenników, jak i przeciwników – podobnie, jak zawsze będzie trwał spór o to, której z nich najbliżej do „diety idealnej”. Trudno powiedzieć czy taka istnieje. Musiałaby przecież uwzględniać mnóstwo zmiennych i spełniać wymagania stosujących się do niej osób – przez zapotrzebowanie kaloryczne, po indywidualne uwarunkowanie genetyczne, nietolerancję określonych grup produktów, aż po preferencje smakowe i kulinarne gusta. Jak więc odnaleźć złoty środek, kiedy wydaje się, że nie istnieje? To proste – wystarczy stopniowe wprowadzanie do swojej diety zdrowych nawyków przy jednoczesnej eliminacji potencjalnie szkodliwych, wysokoprzetworzonych produktów, a także zwiększanie świadomości żywieniowej na temat tego, co warto jeść, a czego bezwzględnie należy unikać. Taka wiedza stanowi nieocenioną wartość i może przynieść lepsze efekty niż niejedna dieta-cud.