Skupmy się na produkcie, który jest obierany za główny cel jeśli chodzi o największe ograniczenia. Mowa jest o mleku. Kiedy widzimy na półkach sklepowych mleko, w którym zawartość tłuszczu wynosi 3,2% uciekamy w popłochu do innego szukając takiego, które posiada 0,5%. A jeśli i w tym sklepie go nie znajdujemy wychodzimy smutni z kartonem wypełnionym mlekiem 1,5 lub 2%. Przyjrzyjmy się mu z bliska i poznajmy jego sekrety. Być może okaże się nie takim strasznym jak go malują.
Mleko oraz jego przetwory posiadają w swoim składzie tłuszcze, które spełniają wiele ważnych funkcji, a nie tylko taką, która odpowiada za odkładanie się go w naszym ciele w postaci fałdek. Naszemu organizmowi dostarczamy wraz z pożywieniem wielu składników, m. in witamin. Niektóre z nich rozpuszczają się w wodzie, a inne właśnie w tłuszczach. Takimi witaminami są A, D, E i K. One również znajdują się w tłuszczu mlecznym. Lepiej będzie jeżeli sięgniemy po mleko o wyższej zawartości tłuszczu, aby mieć pewność, że zostaną one w dostateczny sposób w nim rozpuszczone. Poza nimi w tłuszczu tym znajdziemy karoten. Warto też wspomnieć, że jest to tłuszcz łatwoprzyswajalny.
Z badań wynika, że zawartość niektórych kwasów tłuszczowych obecnych w tłuszczu mlecznym pochodzi z pokarmu, który jest spożywany przez krowy. Zawartość ich waha się w zależności od pór karmienia. W porze letniej kiedy krowy karmione są na pastwiskach zawartość tłuszczów nienasyconych wzrasta, zaś w porze zimowej gdy karmione są w oborze wzrastają kwasy nasycone. W mleku spotkamy najwięcej kwasu palmitynowego, który jest kwasem nasyconym, zaraz po nim kwasu oleinowego należącego do kwasów jednonienasyconych typu omega-9, oraz wielonienasyconego kwasu linolowego typu omega-6.
Zostańmy przy temacie kwasów tłuszczowych i skupmy się na jednym z nich. Jest nim kwas linolowy (CLA). Jest on naturalnym izomerem trans. I wcale nie uważany jest przez to za coś szkodliwego, bowiem naturalne izomery trans nie są tak groźne dla zdrowia. Szkodzą te, które wytwarzają się podczas utwardzania tłuszczu roślinnego. Kwas ten – CLA, w pozytywny sposób oddziałuje na organizm. Wykazuje działanie przeciwnowotworowe, bakteriostatyczne, przeciwcukrzycowe i co dla niektórych może okazać się zadziwiające również przeciwmiażdżycowe. Ponadto naturalne izomery trans nie powodują podwyższenia złego cholesterolu. W tym momencie wszyscy, którzy z tego powodu unikali spożywania wysokotłuszczowego mleka mogą odetchnąć z ulgą.
Gdyby jeszcze tego było mało naukowcy sprawili nam kolejny powód do radości, gdyż udowodnili, że od tłuszczu mleka krowiego się nie tyje. Dzieje się tak, ponieważ kwasy tłuszczowe zawarte w mleku wykorzystywane są w organizmie jako paliwo energetyczne dla narządów wewnętrzych , źródło energii potrzebnej do przemiany materii oraz do utrzymania ciepłoty ciała. Zawdzięczamy to obecności krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, które nie podnoszą poziomu lipidów, a co za tym idzie, nie przyczyniają się do otyłości.
Na początku wspominane było o witaminach rozpuszczalnych w tłuszczach. Wszystkie te znajdziemy w tłuszczu mlecznym lecz zatrzymajmy się na chwilę przy witaminie E. Witamina ta wykazuje działanie antyoksydacyjne i powszechnie wiadomo, że najwięcej znajdziemy jej w produktach pochodzenia roślinnego. Udowodnione zostało, że zawartość tokoferoli w mleku jest znaczna i świadczy to o obecności w tłuszczu mlecznym olejów roślinnych. Podobnie jest ze skwalenem. Występuje w roślinach lecz tak samo znajdziemy go w tłuszczu mlecznym w dużych ilościach. Wykazuje działanie antybakteryjne, antykancerogenne, przeciwgrzybicze, opóźnia procesy starzenia, a także pomaga zapobiegać chorobie niedokrwiennej serca.
W takim razie co zrobić z tak powszechnie uznawanym mlekiem o niskiej zawartości tłuszczu? Niestety wcale nie okazuje się ono takim skutecznym w walce z nadprogramowymi kilogramami. Mleko jest niewystarczająco sycące. Po spożyciu go w dobrej wierze, za pare minut sięgniemy po jakąś przekąske i nasza walka o szczupłą sylwektę staje się walką przegraną.
Potwór został okiełznany. Teraz już wiemy dlaczego nie należy unikać mleka o nieco wyższej zawartości tłuszczu. Nie omijajmy stoisk sklepowych z tym mlekiem na półkach szerokim łukiem lecz zatrzymajmy się przy nich i z chęcią po nie sięgnijmy. Nawet kakao lub płatki okażą się smaczniejsze i nie będą w końcu smakować jak zalane wodą.
Agata Soroczyńska
www.fit.pl
Nie takie mleko straszne
Tłuszcz dla wszystkich pragnących utrzymać szczupłą sylwetkę lub dla tych, którzy chcą się odchudzić spędza sen z powiek. Jest to skladnik wielu produktów i często zdarza się tak, że zostają one ograniczane albo całkowicie eliminowane z diety. Czy konieczne jest takie postępowanie? I czy naprawdę tłuszcz jest taką zmorą, która odpowiada za nasze wszystkie dietetyczne niepowodzenia?