O wypowiedź na temat rozmów z dziećmi o seksie poprosiliśmy Odetę i Michała Figurskich – Ambasadorów Miłości kampanii społeczno-edukacyjnej „Bezwstydnie o…” oraz psychologa-seksuologa Radosława Utnika
Jej zdaniem
Kiedy jest „ten dobry moment”, by porozmawiać z dzieckiem o seksie? I czy w ogóle jest takowy? Kto powinien zainicjować taką dyskusję? A może lepiej zaczekać na ostrzał bezpośrednich pytań? Tylko jak na nie wówczas odpowiadać? Jedno jest pewne. Jeśli postanowimy przeczekać, po cichu licząc na to, że ta chwila nigdy nie nastąpi – nasze dzieci najtrudniejsze pytania skierują do nas w najmniej oczekiwanym momencie. Może zatem warto się przygotować do takiej rozmowy i bez niepotrzebnego wstydu opowiedzieć dziecku wszystko, co powinno wiedzieć o „tych sprawach”. Lepiej, żeby rzetelną wiedzę o tak ważnej sferze życia, jaką jest nasza seksualność – wyniosło z domu, niż zafałszowaną z podwórka, czy mediów.
Jaka ta rozmowa być powinna? Prosta i prawdziwa. Tylko, czy warto mówić samą prawdę i tylko prawdę? Te pytania zadaje sobie zapewne każdy rodzic. W zależności od wieku naszej pociechy, pytania, które prędzej czy później usłyszymy, dotyczyć mogą dosłownie wszystkiego. Zaczynając od intymnych części naszego ciała i różnic w budowie anatomicznej między dziewczynkami a chłopcami, przez prośby wyjaśnienia skąd się biorą dzieci, a kończąc na antykoncepcji, czyli bezpiecznym seksie.
Takie dyskusje z całą pewnością pobudzą naszą kreatywność i pomysłowość. Jak wybrnąć z nich z twarzą? Proponuję konstruowanie domowych nazw własnych. Powstały na bazie neologizmów słownych – rodzinny język polski, może nam towarzyszyć i być użyteczny przez wiele lat. Taki słownik „wyrazów trudnych” zapewni wiele zabawnych sytuacji i pomoże podejść do tematów tabu z większym luzem i z uśmiechem.
Czy ktoś z Was zna odpowiedź na przykład na pytanie: Dlaczego i jak ludzie się seksują? Jest to cytat z repertuaru pytań pewnej żądnej wiedzy ośmiolatki – mojej córki, której wówczas odpowiedziałam pytaniem na pytanie: A czym według Ciebie jest "seksowanie" dziewczynko? Odpowiedź, jaką usłyszałam zaskoczyła mnie i dała do myślenia:
"Seksowanie" to przytulanie dwójki ludzi pod kołdrą. Prawda? No cóż… Hmm, prawda. Tak więc nie próbujmy naszym dzieciom żyjącym w XXI opowiadać bajek o bocianach i kapuście. One wiedzą więcej niż nam się wydaje. Podzielmy się z nimi rzetelną wiedzą na temat intymnej sfery życia, nie bójmy się rozmów o seksie. Pozwoli to naszym dzieciom uniknąć błądzenia we mgle i poszukiwania informacji po omacku, w o wiele mniej pedagogicznych źródłach.
Jego zdaniem
Patrząc na moja małą córeczkę, trudno mi skojarzyć jej niewinność z tematem seksu. Mam jednak świadomość, że w przyszłości i ona przeżyje kiedyś swój „pierwszy raz”. Na nic więc moje stanie w drzwiach z przysłowiową strzelbą. Przypuszczam też, że mogłoby zabraknąć mi naboi na wszystkich adoratorów, ponieważ Sonia odziedziczyła urodę po swojej mamusi. Już teraz czuję nutkę ojcowskiej zazdrości kiedy wiem, że wysyła smsy do chłopaka ze starszej klasy, wmawiając mi, że to do koleżanki. Na szczęście to tylko rodzicielska wyobraźnia, że „coś się już święci” i mogę być spokojny. Ponieważ, kiedy pytam się jej, czy już nastąpił ten przełomowy moment w postaci pierwszego buziaka, przekomarza się ze mną z dziecięcym urokiem, że to obrzydliwe.
Pamiętam jednak, że na początku wraz z żoną było nam dziwnie odpowiadać na intymne pytania córki. Z czasem zdaliśmy sobie sprawę, że im wcześniej zaczniemy rozmawiać z nią o tych rzeczach, tym łatwiej będzie nam mówić o nich w przyszłości. Dzięki temu wiemy, że postrzeganie przez Sonię świata intymnego sprowadza się jak na razie do zdziwienia, że ludzie się całują, mama i tata czasem śpią ze sobą nago, oraz że "tam" też rosną włosy. Cieszymy się, że to od nas dowiedziała się, że wyszła z brzucha mamy oraz, że wszystko zaczęło się od tatusiowych buziaków. Krok po kroku odkrywamy więc przed nią wstydliwe tajemnice, które poznaje z rozbrajającym uśmiechem.
[-------]
Tak sobie myślę, że jeśli w trakcie tych rozmów Sonia przestanie się kiedyś niewinnie uśmiechać, to i nam będzie coraz mniej do śmiechu, ponieważ może to oznaczać, że przestaje być dziewczynką, a staje się kobietą. Na szczęście, nawet jeśli przestanie z nami rozmawiać o erotycznej sferze życia, będziemy mieli świadomość, że nasza córka jest przygotowana do odkrywania własnej seksualności.
Zdaniem eksperta
Seksualność niemal od zawsze objęta jest kulturowym tabu, dlatego też rozmowa o seksie bywa trudna dla wielu rodziców. Dzieje się tak zupełnie niepotrzebnie. Przecież jest to jedna z najbardziej naturalnych sfer w życiu każdego z nas. Jeśli dziecko pyta o seks – to znaczy, że ufa swojemu rodzicowi. Najlepszą rzeczą, jaką wówczas można zrobić, to wykorzystać jego pytanie do budowania więzi oraz wyposażyć je w wiedzę, która pomoże mu w przyszłości podejmować świadome i odpowiedzialne decyzje. Pierwsze, naturalne pytania stawiają dzieci dwu- i trzyletnie. Jeśli już na samym początku przekonają się, że możemy być ich przewodnikami – przyjdą do nas również wówczas, gdy będą starsze. Warto tego nie stracić.
Jak zatem rozmawiać z dziećmi o seksie? Wprost. Nie należy dziecku opowiadać bajek o bocianach i kapuście. Jeśli oszukamy je w tak podstawowych kwestiach, może się zdarzyć, że z kolejnym pytaniem zwróci się do mniej odpowiedniej osoby, na przykład do podwórkowego kolegi. Nie oznacza to, że należy opowiadać dziecku o najbardziej intymnych szczegółach więzi seksualnej. Wystarczy krótko i w sposób adekwatny do wieku i możliwości rozwojowych odpowiedzieć na jego pytanie. Skrępowanie rodziców bierze się najczęściej stąd, iż mają wrażenie, że dzieci oczekują bardzo intymnych odpowiedzi i daleko idących wyjaśnień. A tymczasem na pytanie przedszkolaka: Mamo, skąd się biorą dzieci? – wystarczy odpowiedzieć: Dzieci się rodzą. Wychodzą z brzuszka mamusi – i nie wchodzić w dalej idące rozważania. Oczywiście, za jakiś czas przychodzi kolej na następne, bardziej dociekliwe pytania. Starszym dzieciom można podać więcej szczegółów fizjologicznych, ale również tylko tyle, o ile pytają. Dzieci są po prostu ciekawe świata, a różnice płciowe i nasza seksualność są jego istotnym elementem.
Najlepiej na „trudne tematy” rozmawiać z dzieckiem wtedy, gdy samo pyta. W naturalnych sytuacjach, przy okazji wspólnej pracy, odpoczynku czy spaceru. Jeśli zapyta w nieodpowiednim momencie, np. gdy jesteśmy w miejscu publicznym, pamiętajmy by odpowiedzieć: Zaraz ci powiem, jak tylko wyjdziemy, a następnie wrócić do rozmowy z własnej inicjatywy. Dziecko mogło długo zmagać się z tym, by zadać tego typu pytanie swojemu rodzicowi i jeśli nie wykorzystamy szansy – więcej może się ona nie pojawić. Umknie nas wówczas cenna okazja, by być obecnym w świecie dziecka, by wiedzieć, jakie ma rozterki czy kłopoty.
Warto mieć w domu kilka pozycji książkowych, na przykład „Seksualność dziecka. Co każdy rodzic wiedzieć powinien” F.Saint-Pierre i M.-F. Viau (wyd. Klub Dla Ciebie, Warszawa 2008); „Jak rozmawiać z dziećmi o seksie” Sharon Maxwell (wyd. Vesper, Poznań 2010) czy „Jestem dziewczynką, jestem chłopcem. Jak wspomagać rozwój seksualny dziecka” Moniki Zielonej-Jenek i Aleksandry Chodeckiej (wyd. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2010). Warto zadbać, aby w domu znalazły się książki o tej tematyce przeznaczone specjalnie dla młodzieży.
www.dziecko.fit.pl
Bezwstydnie o seksie, czyli jak odpowiadać na trudne pytania dziecka
Niemal każdy rodzic na myśl o rozmowie z własnym dzieckiem o seksie, przeżywa duży stres, zupełnie niepotrzebnie. Dobrze, gdy dziecko ufając rodzicom zadaje pytania, zamiast szukać informacji na własną rękę, poza domem. Oprócz walorów edukacyjnych, taka szczerość odgrywa również ogromną rolę w budowaniu bliskości. Może zatem nie taki diabeł straszny, jak go malują