Od momentu ponownego otwarcia obiekty sportowe, takie jak siłownie czy kluby fitness w Polsce podlegają podwyższonym normom sanitarnym w zakresie konieczności zachowania dystansu społecznego, dezynfekcji rąk i sprzętu sportowego przez klientów po każdorazowym użyciu. W klubach można korzystać z przebieralni, toalet oraz pryszniców. Nie zmieniają się także reguły dotyczące noszenia maseczek – obowiązują one w tzw. ciągach komunikacyjnych, natomiast nie ma konieczności ich noszenia w trakcie ćwiczeń.
Podobne zasady bezpieczeństwa zostały wdrożone w innych krajach – np. w Anglii czy w Stanach Zjednoczonych, gdzie organizacje zrzeszające obiekty sportowe dokonały analizy wizyt klientów pod kątem COVID-19. Z danych prezentowanych przez International Health, Racquet & Sportsclub Association (IHRSA) i MXM wynika, że w ciągu trzech miesięcy od ponownego uruchomienia obiektów sportowych, zarejestrowano blisko 50 milionów wizyt. Wśród wszystkich odwiedzin jedynie 0,002 proc. stanowiły wizyty klientów, u których potwierdzono pozytywny wynik na COVID-19. Z kolei w Anglii, w pierwszych trzech tygodniach od wznowienia działalności klubów fitness, organizacja ukactive zarejestrowała jedynie 17 klientów z koronawirusem na ponad 8 milionów wizyt, czyli 0,0002 proc.
- Tak niski odsetek odwiedzin klientów z COVID-19 w klubach fitness najprawdopodobniej ma związek z faktem, że w czasie gorszego samopoczucia z reguły rezygnujemy z treningów. Wynika to z bardzo prostego powodu – jesteśmy osłabieni i ćwiczenia w takim stanie są zwyczajnie mało komfortowe.- Instynktownie unikamy wysiłku fizycznego. W ten sposób mniej lub bardziej świadomie znacznie ograniczamy ryzyko transmisji wirusów. Warto zauważyć, że ryzyko zakażenia w przypadku COVID-19 jest istotnie większe w przypadku kontaktu z osobą chorą, która ma objawy, niż z osobą zakażoną bezobjawowo – podkreśla dr hab. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, lekarz sportowy.
Analizy przeprowadzone przez naukowców z Bond University i University of Sydney wskazują, że ryzyko zakażenia koronawirusem od osób bezobjawowych wynosi 0,0-2,2 procent. Natomiast ryzyko zakażenia w przypadku wystąpienia objawów sięga 0,8 – 15,4 procent.
- Warto pamiętać, że obiekty sportowe, które stosują się do aktualnych wytycznych GIS, nie są miejscami podwyższonego ryzyka epidemicznego. W siłowniach czy klubach fitness z powodzeniem możemy stosować podwyższone standardy higieny. Liczba osób korzystających z obiektu jest ściśle wyliczona. Częsta dezynfekcja rąk oraz dezynfekcja sprzętu sportowego po każdym użyciu skutecznie przerywa kontaktową drogę transmisji koronawirusa. Natomiast zachowanie minimum 1,5 metra dystansu w czasie ćwiczeń ogranicza ryzyko zakażenia drogą kropelkową, szczególnie, że w czasie ćwiczeń mało się rozmawia, a właśnie w czasie mówienia powstają kropelki wydzieliny dróg oddechowych, które stanowią materiał zakaźny. W obecnej sytuacji epidemicznej aktywność fizyczna podejmowania w obiektach sportowych przynosi znacznie więcej korzyści niż zagrożeń dla zdrowia – zaznacza ekspert.
Każda sesja treningu o umiarkowanej lub dużej intensywności pobudza układ immunologiczny. Ćwiczenia sprawiają, że we krwi zwiększa się liczba białych ciałek odpowiedzialnych za odporność przeciwwirusową i przeciwbakteryjną.
– Badania naukowe potwierdzają, że regularna aktywność fizyczna zmniejsza ryzyko zachorowania na infekcje górnych dróg oddechowych aż o 30 proc. Aktywny styl życia odgrywa także znaczącą rolę w kontekście zapobiegania rozwojowi chorób cywilizacyjnych, trapiących nasze społeczeństwo „siedzącego trybu życia” takich jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu II, stłuszczenie wątroby czy otyłość, które stanowią również z czynniki ryzyka zachorowania na choroby układu oddechowego, także ciężkiego przebiegu COVID-19. Dlatego szczególnie teraz, w okresie jesienno-zimowego sezonu grypowego, powinniśmy szczególnie zadbać o zdrowie, a aktywność fizyczna jest jednym z elementów profilaktyki, o którym powinniśmy pamiętać – podsumowuje dr Kuchar.
Dla budowania odporności i witalności organizmu ważna jest jednak regularność ćwiczeń. Znacznie łatwiej o motywację w tym zakresie przy wsparciu trenera lub grupy. W rezultacie, jak pokazują badania, przy przestrzeganiu zaleceń sanitarnych kluby fitness nie tylko nie generują dodatkowego ryzyka, ale działają prozdrowotnie, stanowią „centra zdrowia” stwarzając warunki dla naturalnego zwiększania odporności.
Od soboty (10.10.2020) wszystkie siłownie i kluby fitness podlegają zasadom sanitarnym obowiązującym w strefach żółtych i czerwonych, w których odpowiednio na jednego klienta powinno przypadać 7 lub 10 mkw powierzchni obiektu sportowego. Jednak zasad jest więcej i jak przekonują przedstawiciele obiektów sportowych, wszystkie są wdrożone.
- Dla Polaków zdrowie pozostaje jedną z najważniejszych wartości w życiu. Istotnym czynnikiem pozytywnie wpływającym na nasze zdrowie, samopoczucie i odporność jest aktywność fizyczna, dlatego dokładamy wszelkich starań, by w okresie pandemii ćwiczenia w klubach fitness były komfortowe i bezpieczne. Działamy zgodnie z zaleceniami GIS, zwiększyliśmy także częstotliwość serwisu sprzątającego i dezynfekcji powierzchni, zapewniamy także odpowiednią cyrkulację powietrza. Kluby zostały wyposażone w płyny do dezynfekcji rąk i sprzętu sportowego. Nasi pracownicy zostali odpowiednio przeszkoleni w zakresie bezpieczeństwa sanitarnego, nieustannie przypominają także naszym klientom o obowiązujących zaleceniach. Dodatkowo na terenie obiektów znajdują się specjalne oznaczenia, które wyznaczają odległości, przypominają o dystansie społecznym oraz dezynfekcji rąk i sprzętu sportowego. To bardzo ważne, by wspólnie przestrzegać tych zasad. Z naszych dotychczasowych doświadczeń wynika, że wprowadzone rozwiązania się sprawdzają – mówi Tomasz Groń, dyrektor zarządzający Benefit Systems Oddział Fitness, odpowiedzialny za sieci Zdrofit, Fabryka Formy czy Fitness Academy.