Jeszcze kilka lat temu walijska piękność, Catherine Zeta-Jones narzekała na swoją figurę. Dzisiaj, w wieku 37 lat i po urodzeniu dwójki dzieci, sylwetki mogłyby jej pozazdrościć nawet nastolatki.
Piękna Catherine zaprezentowała ostatnio swoją figurę w sesji dla pisma „InStyle”. Wyglądała na tych zdjęciach tak rewelacyjnie, że niektórzy powątpiewali nawet w autentyczność zdjęć. Jednak aktorka twierdzi, że zawdzięcza swoją figurę tylko i wyłącznie zdrowemu odżywianiu i ćwiczeniom. Choć dodaje, że nie przepada za ćwiczeniami w siłowni. Zwłaszcza, że ostatnio pracowała na planie swojego nowego filmu „Życie od kuchni” i miała mniej czasu na ćwiczenia. – Musiałam się zmuszać, żeby chodzić do siłowni – mówi Catherine. – Ale za to regularnie i zdrowo się odżywiałam.
Rozsądne odżywianie musiało sporo ją kosztować, bo aktorka przyznaje, że jest łasuchem i ma słabość m.in. do wędzonego łososia i frytek. – Gdybym miała wybierać jedną potrawę, którą mogłabym jeść do końca życia, to byłoby właśnie to – mówi.
Swego czasu Catherine Zeta-Jones zrzuciła w niecałe dwa tygodnie 6 kilogramów przed rozpoczęciem pracy na planie musicalu „Chicago”.
Aktorka przyznaje, że jedzenie sprawia jej wielką przyjemność i nie zwraca specjalnie uwagi na to co je. Aby utrzymać wagę dwa razy do roku stosuje dietę opartą na zupie kapuścianej. Poza tym, stara się jadać zgodnie z dietą śródziemnomorską. Gwiazda dodatkowo wzmacnia i ujędrnia ciało uprawiając szermierkę i jazdę konną. Jednak największą pasją aktorki jest golf. Poświęca mu każdą wolną chwilę, trenując razem z mężem - Michaelem Douglasem.