„Dieta doskonałego samopoczucia CSIRO” to książka, która całkiem niedawno narobiła sporego zamieszania w Australii. Jest opisem diety opracowanej przez australijską organizację CSIRO (Commowealth Scientific and Industrial Research Organization, czyli Ośrodek Badań Naukowych i Przemysłowych).
Dieta ta, w odróżnieniu od wielu innych, zaleca jedzenie mięsa. Na Antypodach zrobiła furorę – w zeszłym roku sprzedano w Australii ponad pół miliona egzemplarzy tej książki, a wkrótce pojawiła się w Wielkiej Brytanii w USA. Wywołała też gorące protesty.
Autorzy ksiązki - Manny Noakes i Peter Clifton - zalecają bowiem na przykład ograniczenie spożywania w dużych ilościach węglowodanów na rzecz protein, czyli więcej mięsa i ryb w głównych posiłkach, a mniej ziemniaków, kasz, zbóż i produktów mącznych, co jest sprzeczne ze zdaniem większości dietetyków.
Pojawiły się głosy, ze istnieje związek pomiędzy doborem produktów zalecanych w diecie, a specjalnością jednego ze sponsorów, którym był Meat and Livestock Australia, czyli Australijska Giełda Mięsa i Bydła. Giełda sponsorowała częściowo badania, a fragmenty gotowej już książki publikowała na własny koszt w piśmie kobiecym. Autorzy stwierdzają jednak kategorycznie, ze przedstawiciele tej instytucji nie mieli najmniejszego wpływu ani na kształt badań, ani na wnioski, jakie autorzy ksiązki wyciągnęli z wyników.
Książka zawiera ponad 100 przepisów na smaczne potrawy i jadłospisy na pierwsze 12 tygodni stosowania diety. Autorzy diety twierdzą, że w odróżnieniu tzw. tradycyjnych nie jest ona uciążliwa i nie oznacza długotrwałego zmuszania się do jedzenia niesmacznych i jałowych posiłków. Stąd nazwa: „Dieta doskonałego samopoczucia”.
Książka pojawia się w polskich księgarniach w marcu i wtedy będzie można ocenić, czy słusznie wywołała takie zamieszanie.
