Z Dorotą rozmawialiśmy zaraz po zakończeniu jej występu na konwencji. Opowiedziała nam o tanecznych programach Les Mills, o polskich instruktorach i konwencjach
Na scenie byłaś istnym wulkanem energii. Skąd ją czerpiesz?
Skąd mam tyle energii?? Chyba od muzyki i od tańca:) Poza tym kocham prowadzić takie lekcje, spotykać ludzi, zarówno na konwencjach, jak i na normalnych zajęciach.
Myślisz, że uczestnikom sposobały się zajęcia?
Body Jam to zajęcia, które na pierwszy raz mogą wydawać się trudne. Jednak są to zajęcia, które prowadzimy cyklicznie przez trzy miesiące – ta sama choreografia i muzyka. Przeważnie pierwsze zajęcia są trudne, zwłaszcza dla osób, które nigdy nie miały do czynienia z tańcem. Jednak następne już są łatwiejsze, aż w końcu wszyscy znają choreografię na pamięć. W trzecim miesiącu prowadzenia danej choreografii, ci którzy uczestniczą w każdej, wciąż pytają kiedy przyjdzie nowy program ćwiczeń:)
Przybliż naszym czytelnikom czym jest Body Jam.
Body Jam jest to program taneczny, w którym miesza się różne style.Nie ukrywam, że to program dla ludzi, którzy już trochę tańczyli. Najwięcej w układach jest Street i House Dance. W choreografii wykorzystać można również elementy jive, swinga, czy tańców afro. W Body Jam przygotowuje się trzy – cztery różne choreografie. To różni Body Jam od normalnych zajęć tanecznych, na które przygotowuje się jedną choreografię. Na przykład przygotowuje się krótką choreografię jive, następnie african dance, można dodać także trochę elementów street dance.
Kiedy pojawi się nowy taneczny program Les Mills?
Już jesienią zaprezentujemy nowy program taneczny. Będzie się nazywał SH'BAM™. Będzie on dużo łatwiejszy, gdyż każda piosenka będzie miała swój temat. W tym programie nie będzie razem łączyło się kilku styli. Jest to program dla osób, które są nowe i chcą wypróbować swoje możliwości taneczne. To program dla tych, którzy jeszcze nigdy nie mieli do czynienia z tańcem.
Promujesz szkołę Les Mills w Polsce. Zaobserwowałaś duże zainteresowanie Waszymi programami?
Obserwuje bardzo duże zainteresowanie naszymi programami i szkoleniami. Jest bardzo duża liczba instruktorów, która sama się do nas zgłasza. Obecnie zgłaszający się do nas nie może szkolić się jako prywatna osoba. Jest jeden warunek, instruktor musi pracować w klubie, posiadającym licencję Les Mills. Dlatego też, kiedy zgłaszają się do nas instruktorzy to zawsze ich pytamy, w jakim klubie pracują, czy ma on z nami umowę. Jeżeli klub nie posiada licencji, wówczas my przyjeżdżamy i prezentujemy swoje programy. N
Jak długo działacie w Polsce?
Po raz pierwszy pojawiłam się z programami w zeszłym roku we wrześniu. Obserwujemy duże zainteresowanie i myślę, że do końca roku będziemy mieli 50 licencjonowanych klubów. Mogę powiedzieć, że to duża liczba partnerów.
Mieszkasz za granicą. Możesz porównać polski i szwedzki fitness?
Powiem szczerze, jestem zaskoczona tym, że w Polsce ludzie tak chętnie ćwiczą. Jednak branża jest jeszcze mała i ciągle musi się rozwijać. Mało jest instruktorów. W Szwecji ludzi, którzy w klubach ćwiczą jest ponad 25%. W Polsce jest to może 5-6%. Musi zmienić się świadomość ludzi. Zwłaszcza młodzi, powinni się zachęcać do wspólnych ćwiczeń, by brać udział w zajęciach. W Skandynawii branża fitness jest zresztą dużo większa. W Polsce zauważam, że wciąż otwierają się nowe kluby fitness, instruktorzy są nastawieni na pracę i zdobywanie nowych umiejętności. To duży plus.
A jak oceniasz poziom instruktorów?
Jest bardzo dobry. Jednak polscy instruktorzy nie są przyzwyczajeni do intensywnych zajęć. My prowadząc zajęcia w Les Mills chcemy, aby było to efektywne i dawało duże rezultaty. asze zajęcia zawsze mają być takim show, by ludzie chcieli na to chodzić. Tu nie chodzi tylko i wyłącznie o trening, ale zajęcia mają również coś dać.
Zapewne występowałaś na zagranicznych konwencjach. Możesz porównać naszą konwencję do tych zagranicznych?
Wasza konwencja, w porównaniu do tych, w których uczestniczyłam za granicą, jest dosyć mała, ale dzięki temu ma swój klimat. Przyzwyczaiłam się do większych konwencji. Na przykład konwencja NIKE gromadzi ponad 1500 osób. Co roku we wrześniu Les Mills przygotowuje swoją konwencję, na którą przyjeżdża dwa tysiące osób. Tak więc na jednych zajęciach Body Pump może być nawet 900 osób. Myślę, że i u Was tak będzie. To tylko kwestia czasu. Im więcej klubów, im więcej instruktorów, tym większe zainteresowanie fitnessem w Polsce i tym samym większe konwencje.
Rozmawiała: Ola Kacprowicz
www.fit.pl