Wokalistka chce olśnić swoją figurą przyszłego męża i dlatego codziennie ćwiczy. Artystka wylewa siódme poty na siłowni, robi brzuszki i dba o dietę, bo chce się zmieścić w ślubną suknię.
Data ślubu Fergie i aktora Johna Duhamela nie jest dokładanie znana, ale obserwując przygotowania pary, a zwłaszcza narzeczonej, to wielkie wydarzenie zbliża się wielkimi krokami. Fergie w pierwszej kolejności wzięła się za odchudzanie. Po tym jak odstawiła ocet, który piła przez dłuższy czas, by przyspieszać spalanie tłuszczu, trochę sobie odpuściła dietę i dbanie o formę.
Każdy powód jest dobry, by ograniczyć niezdrowe jedzenie i więcej się ruszać, a ślub działa na nią jeszcze bardziej motywująco – mówią znajomi Fergie i dodają, że ich koleżance marzy się bardzo odkryta suknia ślubna, więc musi popracować nad ciałem. Mają temu przysłużyć się wizyty na siłowni. Wokalistka podjęła serie intensywnych treningów pod okiem swojego instruktora, który obiecał jej, że zdążą z wyrzeźbieniem sylwetki do czasu uroczystości.
– Ćwiczę codziennie – powiedziała piosenkarka w wywiadzie dla magazynu „People”. – Wstaję rano i robię ponad 300 przysiadów. Potem biorę zimny prysznic i idę na siłownię. Chcę się zmieścić w jak najmniejszy rozmiar sukni ślubnej.
Podobno Fergie zrezygnowała nawet z noworocznej lampki szampana, by uniknąć niepotrzebnych kalorii…