Jake Gyllenhaal i trening księcia Persji

Występowanie w filmach akcji to ciężki kawałek chleba... szczególnie dla hollywoodzkiej gwiazdy, która do tej pory z tym gatunkiem nie miała wiele wspólnego
fit.pl
2011-07-13 00:00
Udostępnij
Jake Gyllenhaal i trening księcia Persji
Aby zagrać Dastana - księcia Persji, Jake Gyllenhaal musiał wyrzeźbić ciało, nauczyć się parkouru, walki na miecze i przede wszystkim wyszlifować mentalność wojownika.

O kulisach przygotowań aktora do filmu „Książę Persji: Piaski czasu” opowiedział jego trener, Simon Waterson. - Głównym celem Jake'a było silne i zwinne ciało, które pozwoliłoby mu na wcielenie się w tę bardzo wymagającą rolę. Nie bez znaczenia była także chęć uzyskania imponującego wyglądu – podkreśla trener popularnego aktora.

Przyszły książę Persji skupił się na ćwiczeniach siłowych i treningu obwodowym. - Skupialiśmy się bardziej na ruchach niż na poszczególnych partiach mięśni, tak by ciało rozwijało się naturalnie. Nie było z tym żadnych problemów, bo Jake to bardzo metodyczny facet. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak ważne są te ćwiczenia i rozumiał ideę fitnessu. Zawsze na treningach dawał z siebie sto procent – zdradził Simon Waterson.

Jak twierdzi osobisty trener, Jake Gyllenhaal trenował dwa razy dziennie przez sześć dni w tygodniu. Rano po przebudzeniu czekała go seria ćwiczeń cardio, a popołudniu główne treningi. Dodatkowo trenował gimnastykę z elementami parkouru. - Nie ma sensu grać w takim filmie jeśli nie potrafi się robić kaskaderskich sztuczek i ewolucji. Musiałem być sprawny by wykonać i zagrać wszystko o co mnie poproszą – tłumaczy odtwórca roli księcia Dastana. - By być w życiowej formie trenowałem fitness, dużo biegałem, ćwiczyłem parkour i jazdę konną – dodaje.

jake gyllenhaal250Trening Księcia Persji

Trening przygotowany dla Jake'a Gyllenhaala był trudny i wyczerpujący, jednak by odzyskać mityczne piaski czasu, trzeba się było poświęcić...
  • Poranne ćwiczenia zaczynały się od godzinnego biegu w obciążającej kamizelce, w tym 20-minutowej przebieżki po piasku. Dalej ćwiczenia polimetryczne oraz sprint pod górkę.
  • Popołudniowy reżim treningowy składał się z pięciu ćwiczeń polimetrycznych, powtarzanych po pięć razy – szybkie przysiady, następnie podciąganie na drążku w szerokim nachwycie (wciąż z kamizelką obciążającą), podnoszenie jedną ręką piłki lekarskiej oraz podskoki z nią, a także przysiady z 20-kilogramową sztangą nad głową.
  • Waterson zalecał skupianie się na jednej partii ciała dziennie, aplikując jej ciężki trening, a pozostałym partiom umiarkowany.
  • Każdy trening kończył się coolingiem i stretchingiem.

www.fit.pl